REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

pt. 5 lipca 2024

Tego nie dokonał żaden męski zespół z Polski. Asseco Resovia przed historyczną szansą na Puchar CEV. Dziś pierwszy finał!


Zespół z Rzeszowa, jako pierwsza polska drużyna ma niepowtarzalną szansę na wygranie Pucharu CEV. (Fot. CEV)

Asseco Resovia we wtorek o godz. 19 (transmisja Polsat Sport) zmierzy się w pierwszym meczu finałowym na wyjeździe z SVG Lüneburgiem. Rewanż na Podpromiu 19.03. (godz. 18). Rzeszowianie stają przed szansą na „odczarowanie” dla polskich zespołów Pucharu CEV. Mimo wielu sukcesów osiąganych przez drużyny z naszego kraju, żaden męski zespół nie wygrał tych rozgrywek. Wśród kobiet udało się tylko ekipie z Muszyny w 2013 roku.

SIATKÓWKA. FINAŁ PUCHARU CEV

– Będziemy chcieli zagrać te finały najlepiej jak potrafimy – mówi Fabian Drzyzga, kapitan Asseco Resovii.

– Bardzo chcemy wygrać Puchar CEV. Presję też mamy, ale związaną przede wszystkim z tym, że gramy w takim kubie, a nie innym, gdzie liczy się to, żeby grać i wygrywać najlepiej wszystkie spotkania. Musimy również podejść do tego z taką przyjemnością grania finału, a nie tak, że będzie nas denerwować każdy stracony punkt, a wygrany nie będzie nas cieszyć. Motywacji nikomu z nas nie zabraknie, bo gdyby tak było, to oznaczałoby to, że ten ktoś nie nadaje się już do tego sportu i powinien kończyć karierę. Nie martwię się o naszą motywację, bo możemy wykonywać pewne rzeczy gorzej – to się zdarza i to jest sport, ale na pewno serce i wszystko to co będziemy mieli, to zostawimy na boisku w Lüneburgu. potem mam nadzieję, że w meczu w Rzeszowie, z naszymi kibicami, będzie to wyglądało równie dobrze – stwierdza rozgrywający Asseco Resovii, która ma za sobą trzy z rzędu wygrane w półfinale Pucharu CEV z Fenerbahce Stambuł oraz w PlusLidze z PGE Giek Skrą Bełchatów i GKS-em Katowice.

Niebezpieczny rywal

Finałową rywalizację rzeszowianie zaczynają od wyjazdowego meczu. Czy może mieć to jakiekolwiek znaczenie, że rewanż będzie na Podpromiu? – To będzie miało ewentualnie znaczenie w zależności od tego jak się ułoży ten pierwszy mecz w Niemczech. Na ten moment o tym nie myślę. Zobaczymy na miejscu jak to wszystko będzie wyglądało jeśli chodzi o halę i warunki do gry – mówi Drzyzga, którego zespół podobnie jak SVG Lüneburg rywalizował w Lidze Mistrzów, ale nie udało się awansować do play-off. Niemcy w Pucharze CEV wyeliminowali AONS Milon NEA Smyrni Ateny, a w półfinale po złotym secie turecki Arkas Izmir. – Na pewno jest to zespół mocno walczący w obronie – przynajmniej z tego co widziałem oglądając jeden z ich meczów w telewizji – mówi Drzyzga i dodaje. – W ataku grają odważnie i to jest ich taki atut, że napędzają się fajną obroną i kontratakami. Też mamy informację od Jastrzębskiego Węgla, który z nimi rywalizował w fazie grupowej Ligi Mistrzów, że to jest naprawdę niebezpieczny zespół, szczególnie u siebie, gdzie jest taka, normalna oczywiście, ale fajna atmosfera. Kibice na trybunach bardzo mocno ich dopingują i trybuny są bardzo blisko boiska. Na pewno to będzie fajne widowisko. My musimy być gotowi na twardą walkę. Nikt się łatwo nie podda i tutaj nie chodzi o to, żeby iść i patrzeć tylko na nazwy klubów, bo to nie ma żadnego znaczenia. Oni wyjdą na boisko bić się na maksa i my musimy robić to samo – mówi rozgrywający Asseco Resovii, która w drodze do finału Pucharu CEV wyeliminowała po złotym secie Aluron CMC Wartę Zawiercie, a później Fenerbahce Stambuł.

Telebim pod halą

– Trzeba się tylko skupić na spotkaniu w Lüneburgu i zrobić wszystko, żeby go wygrać. W zależności od tego jaki będzie wynik pierwszego meczu będziemy myśleć o tym, co może się wydarzyć w Rzeszowie. Nie sądzę, żeby to była jakaś przewaga dla nas, że rewanż zagramy u siebie. Oba zespoły mają równe szanse, a my musimy dać z siebie wszystko żeby wygrać – mówi trener Asseco Resovii, Giampaolo Medei i dodaje. – Naprawdę jesteśmy bardzo zmotywowani i nie potrzebujemy żadnej dodatkowej motywacji czy presji. Chcemy wygrać Puchar CEV przede wszystkim dla nas samych, dla klubu i dla naszych wspaniałych kibiców, którzy przychodzą i przyjeżdżają na każdy nasz mecz, niezależnie od tego jak daleko gramy – stwierdza Włoch.

Zainteresowanie meczem w Lüneburgu jest ogromne. Bilety zostały już dawno wyprzedane i hala będzie wypełniona po brzegi. Niemcy zapowiadają, że przed hala ustawiony będzie telebim, żeby spotkanie obejrzeli ci którzy nie udało się im kupić wejściówek.

Siatkarze SVG Lünebur są mocno zmotywowani, żeby wygrać pierwszy mecz i z zaliczką pojechać na rewanż do Rzeszowa. (Fot. CEV)

Apetyt na trofeum

Klub z Rzeszowa w swojej historii jeszcze nigdy nie zdobył europejskiego trofeum. Największe osiągnięcia to drugie miejsce Pucharze Europy w 1973 roku i w Lidze Mistrzów w 2015 oraz drugie miejsce w Pucharze CEV w 2012 r. i trzecie w Pucharze Zdobywców Pucharów w 1974. Z polskich zespołów w europejskich pucharach dotychczas triumfowali: w 1978 roku Płomień Milowice wygrał Puchar Europy Mistrzów. Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle trzykrotnie w latach 2021-2023 w Lidze Mistrzów. W 2012 roku AZS Częstochowa sięgnął po Puchar Challenge, a w tym roku ich sukces powtórzył Projekt Warszawa.

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin