Siatkarki ITA TOOLS Stali Mielec mają już za sobą pierwszy sparing z DevelopResem Rzeszów, a teraz przed zespołem trenera Mateusza Grabdy kontrolne mecze kontrolne w Bielsku-Białej.
SIATKÓWKA. TAURON LIGA
– Nasze przygotowania do sezonu są ciężkie. Wygląda to trochę jak u komandosów, bo jest dużo biegania, motoryki i siły, ale to wyjdzie nam na pewno na plus – opisuje na stronie TauronLiga.pl, Gabriela Ponikowska, środkowa ITA TOOLS Stali. – To nie jest narzekanie z mojej strony, tylko takie westchnienie w środku. Jeśli chodzi o etap przygotowań, to czekamy jeszcze na dziewczyny z kadry juniorskiej. Mamy tam dwie przyjmujące, środkową i rozgrywającą. Jak dziewczyny nas uzupełnią, to wejdziemy na jeszcze wyższe obroty, bo na razie trenowałyśmy w niekompletnym składzie i tak przystąpiłyśmy do sparingu z DevelopResem. Mimo wszystko nie wyglądało to źle, a nawet powiedziałabym, że bardzo dobrze. To co miałyśmy z założeń do wykonania to zrealizowałyśmy. Za dwa tygodnie widzimy się ponownie z dziewczynami z Rzeszowa, więc myślę, że wtedy zaskoczymy czymś innym nasze przeciwniczki – mówi Ponikowska, która przeniosła się z Wrocławia do Mielca
– Byłam zadowolona z Wrocławia, ale życie jest niestety przewrotne – mówi Ponikowska. – Nie żałuję jednak tej decyzji, bo mam wrażenie, że trafiłem w fajne miejsce. Przez to jestem spokojna o niektóre aspekty, które zaprzątały mi głowę w poprzednim klubie. Ja jednak często powtarzam, że wszędzie nam dobrze tam gdzie nas nie ma. Zobaczymy co to będzie w Mielcu, ale na razie jestem zadowolona. We Wrocławiu zostały moje trzy serdeczne koleżanki, za którymi bardzo mocno tęsknię i życzę im wszystkiego dobrego. Nie wiem jednak jak to wszystko będzie tam wyglądać, bo krążą różne plotki, a każdy zmaga się z problemami. Wiadomo, że jest ciężki sezon, bo przyszły wybory i różne rzeczy dzieją się w klubach, chociażby w Policach, które raczej potwierdzą start w rozgrywkach, ale też na pewno mają ciężko. Niektóre kluby borykają się z różnymi deficytami. Miasto Wrocław jest oczywiście piękne, ale niestety nie udało nam się zgrać, żebym została tam na kolejny sezon. Była też inna wizja trenerska – stwierdza środkowa zespołu z Mielca.
Na pytanie na co będzie stać w tym sezonie ITA TOOLS Stal odpowiada. – Mam nadzieję, że będziemy w stanie awansować do fazy play-off. Ja nie mówię o tym, że będziemy walczyły o złoty, srebrny, czy brązowy medal, ale bardzo bym chciała, żebyśmy tym składem, który jest naprawdę młody, powalczyły bardzo mocno o to, żeby się znaleźć w pierwszej ósemce. Jeżeli to się uda zrobić, to będę najszczęśliwsza na świecie. Wiadomo, że może być różnie. W zeszłym roku w Mielcu było bodajże dziewiąte miejsce, więc gdyby teraz zająć oczko wyżej, to byłoby wspaniale. Zobaczymy jak to będzie. Roszady w klubach są duże. W Mielcu z poprzedniego sezonu zostały chyba tylko trzy zawodniczki, ale patrząc jak pracujemy na treningach i patrząc na wizję trenera, który przyszedł z męskiej siatkówki, to naprawdę czasem jest zderzenie dwóch światów jak się wzajemnie uzupełniamy różnymi technikami. Wydaje mi się, że taka „hybdryda” w tych naszych treningach może się fajnie sprawdzić w rozgrywkach.
PRZECZYTAJ TEŻ: Mateusz Grabda, trener siatkarek ITA TOOLS Stali: dajemy szansę młodym