Rozmowa z KATARZYNĄ WENERSKĄ, rozgrywającą DevelopResu Rzeszów
SIATKÓWKA. TAURON LIGA
– Po zaciętym meczu, pełnym zwrotów akcji przegrywacie z ŁKS-em Commercecon, choć prowadziłyście w II i IV secie…
– My tylko pomogłyśmy ŁKS-owi w trudniejszych momentach. Przespałyśmy początek pierwszego seta i on nam szybko uciekł. W drugim nie potrafiłyśmy tego dokończyć i jakby podawałyśmy rękę ŁKS-owi. Brawa dla rywalek, ale myślę, że na to co się działo na boisku, duży wpływ miała nasza zła gra. Pojawiały się rzeczy, których na co dzień nie robimy.
– Wygrany trzeci set dawał nadzieję na tie-break. W IV secie wygrywałyście 13:9, ale rywalki odpowiedziały siedmioma punktami z rzędu i wróciły do gry.
– Miałyśmy pod koniec swoje szanse, ale akurat na mnie trafiło i zepsułam ważną zagrywkę. Później szłyśmy punkt za punkt, ale rywalki miały ten jeden przewagi. Nie zwieszamy jednak głów. Już w środę kolejny mecz, z jeszcze lepszym przeciwnikiem. W TAURON Lidze nie ma zespołów, które można porównać do Conegliano. Będziemy się chciały w jakiś sposób zrehabilitować się dobrą grą.
– Widać duże rozgoryczenie w zespole po tym meczu…
– Jest złość, bo uważam, że ten mecz w pewnym momencie był do wygrania. Na pewno mogłyśmy bardziej powalczyć o tie-break i to delikatnie mówiąc denerwuje. Mogłyśmy wyciągnąć więcej z tego spotkania. Szkoda chyba najbardziej tego ostatniego seta i przespania pierwszego. Może gdybyśmy lepiej weszły w mecz, to wszystko inaczej by się to potoczyło.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Siatkarskie kalendarze czekają
– Czy ta porażka po tej serii zwycięstw, nie podetnie wam skrzydeł przed środowym spotkaniem w Lidze Mistrzyń?
– Myślę, że nie podetnie nam to skrzydeł. Mam nadzieję, że jeszcze bardziej nas zmobilizuje do tego, żeby pracować i wyjść na następny mecz jeszcze bardziej zmotywowane od samego początku.