Rozmowa z MICHALEM MASKIEM, trenerem KS DevelopResu Rzeszów
SIATKÓWKA. LIGA MISTRZYŃ
– Przed wami mecz z najlepszym klubowym zespołem Europy, widać po długim blisko trzygodzinnym treningu, że mocno przygotowujecie się do konfrontacji z A. Carraro Imoco Conegliano.
– Tak, teraz my musimy tak podchodzić do tego i troszeczkę te dziewczyny obudzić. Nie żebyśmy zagrali zły mecz z ŁKS-em, tego nie możemy powiedzieć, ale też nie był to nasz najlepszy. Tam w kilku momentach po prostu nie byliśmy wystarczająco agresywni, czy dokładni. Próbujemy więc troszeczkę forsować w ten trening, bo wiadomo, że gramy teraz z najmocniejszą drużyną na świecie. Musimy być do tego tak emocjonalnie, jak i z każdej innej strony gotowi.
– Czy taki zespół jak A. Carraro Imoco Conegliano ma jakieś słabe punkty, które można wykorzystać?
– Mogę powiedzieć, że tych słabszych punktów, gdzie można coś tam urwać, jest naprawdę mało. Na pewno będziemy ryzykować w zagrywce, będziemy agresywni w bloku i będziemy grać opcjami w bloku, bo ich szybki atak jest naprawdę szybki. Powiedzieliśmy sobie, że jak będzie grała Haak, to kilka piłek niestety będziemy musieli zaakceptować. Po prostu te punkty ona robi ze wszystkimi drużynami. Będziemy próbować podbić ją i nastawiać się na ten resztę.
– Czy kluczową rolę w włoskim zespole w środowy wieczór może odegrać przyjęcie?
– Conegliano to jest kompletny zespół. Tam mają dobre przyjmujące, atakujące i oczywiście rozgrywające na środku. Tam nie ma słabych punktów, naprawdę. Będziemy ich szukać gdzie się da. Próbować robić tak, żeby nie mieli zawsze dokładnej piłki na siatce, a potem się starać te momenty wykorzystać i atakować tak, żebyśmy zdobywali punkty.
PRZECZYTAJ TEŻ: Katarzyna Wenerska, siatkarka DevelopResu Rzeszów: pomogłyśmy ŁKS-owi w trudniejszych momentach