Po trzech porażkach z rzędu Asseco Resovia pokonała GKS Katowice 3-1. W meczu tym raz pierwszy w tym sezonie na boisku pojawił się reprezentacyjny libero, Paweł Zatorski, który pod koniec inauguracyjnej partii… zalał się krwią.
SIATKÓWKA. PLUSLIGA
Przy stanie 21:22 kiedy już piłka wylądowała na boisku, Paweł Zatorski odruchowo nadział się na rękę Stephena Boyera i rozciął sobie czoło. Z głowy popłynęła krew i libero Asseco Resovii, dla którego był to pierwszy mecz w sezonie musiał opuścić boisko. – Dostałem łokciem w głowę, przypadkowa akcja. Jakoś te przypadkowe problemy trzymają się mnie od jakiegoś czasu. Cieszę się bardzo, że nie przerwało to mojego pobytu na boisku doszczętnie i że udało mi się na nie wrócić, a najważniejsze, ze wygraliśmy za trzy punkty – mówił Zatorski, który powrócił za chwilę na boisko z opatrunkiem na głowie. – Mam nadzieję, że obejdzie się bez szycia. Nie widziałem jeszcze tej rany. Fizjoterapeuta powiedział, że trochę się rozeszło na głowie i krwi wylało się bardzo dużo, ale mam nadzieję, że się szybko zagoi stwierdził libero Asseco Resovii.
Zespół z Rzeszowa w konfrontacji z walczącym o utrzymanie GKS-em zainkasował komplet punktów, ale swoja grą na pewno nie zachwycił. – Spodziewaliśmy się bardzo ciężkiego spotkania. Zawsze trudny początek ligi sprawia, że kolejne mecze stają się jeszcze trudniejsze. Los tak chciał, że w pierwszych czterech meczach trafiliśmy na trzy bardzo silne zespoły, z którymi niestety sobie nie poradziliśmy. Wiedzieliśmy, że ten mecz z Katowicami będzie ważył podwójnie. Było to widać po nas w niektórych momentach. Cieszy to, że przetrwaliśmy, że kibice wspierali nas do samego końca i mam nadzieję, że tak będzie w kolejnych spotkaniach. Dziś pierwszy raz w tym sezonie byłem na boisku. Dużo więcej jest emocji w sobie. Także skupiałem się stricte na swoich zadaniach i starałem się pomóc tak jak umiem – mówi Zatorski, dla którego był to pierwszy mecz ligowy od ub. sezonu.
– Oczywiście, że głód gry jest i staram się, jeśli nawet nie perfekcyjną grą to przekazać dobrą energię chłopakom. Jakieś doświadczenie, spokój w niektórych momentach. Czasem uda się podbić jedną drugą piłkę, co może nam dać jakiś korzystniejszy wynik – mówi libero Asseco Resovii. Przed zespołem z Rzeszowa w środę już kolejny mecz tym razem w Warszawie z świetnie spisującą się ekipą PGE Projektu. Czy uda się wywieźć resoviakom jakieś punkty ze stolicy? – Musimy w to wierzyć – mówi Zatorski i dodaje. – Pojedziemy się tam bić, rzeczywiście chyba z najlepiej grającym zespołem w tym sezonie w PlusLidze. Wiemy jak trudne zadanie to będzie, ale liczę, że nie będąc w roli faworyta będziemy się z nimi bili jak równy z równym.
PRZECZYTAJ TEŻ: Wynik lepszy niż gra, Asseco Resovia z drugim zwycięstwem