REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

pon. 16 września 2024

Polska w finale po niesamowitym meczu z USA

Fot. Fivb


Reprezentacja Polski po niesamowicie emocjonującym meczu pokonała w półfinale igrzysk olimpijskich USA 3-2 i po raz drugi awansowała do finału. Poprzednio grała w decydującym spotkaniu w 1976 roku, kiedy pokonali ekipę ZSRR 3-2 i sięgnęli po złoty medal.


IGRZYSKA OLIMPIJSKIE. SIATKÓWKA

Rywalami Polaków w finale będą Francuzi, którzy w półfinale pokonali Włochów 3-0 (25:20, 25:21, 25:21). W piątek o godz. 16. Amerykanie w meczu o brązowy medal zmierzą się z Włochami. Finał Polska – Francja rozegrany zostanie w sobotę o godz. 13.

Pierwszy półfinał olimpijskiego turnieju w Paryżu był pełen dramaturgii. Lepiej rozpoczęli Polacy, którzy narzucili Amerykanom swoje warunki gry, ci jednak przejęli inicjatywę w drugiej partii, wygranej przez nich na przewagi. W trzecim secie natomiast sytuacja stała się jeszcze gorsza dla Biało-Czerwonych, bowiem w jednej z akcji groźnie wyglądającej kontuzji doznał libero Paweł Zatorski. Po dłuższej chwili stanął na nogi, ale gra zespołu trenera Nikoli Grbica zupełnie się posypała. W czwartej odsłonie również długo przegrywali, z boiska z urazem zszedł rozgrywający Marcin Janusz. Polacy „obudzili się” jednak w końcówce i doprowadzili do tie-breaka, którego w większości kontrolowali.

– Zrobiliśmy coś wielkiego. To jest niewątpliwe i nie będziemy udawać, że nas to nie obchodzi. Turniej się oczywiście nie skończył, chociaż już zapewniliśmy sobie medal na najważniejszej imprezie dla każdego sportowca i to jest coś wielkiego. To, w jaki sposób wróciliśmy do meczu i wygraliśmy go, pokazuje, że nie ma dla nas czegoś takiego jak limit. Myślę, że następne spotkanie będzie równie trudne, o ile nie trudniejsze. Już dwa razy pokazaliśmy, jaki jest sposób, żeby wygrywać takie mecze – stwierdził Jakub Kochanowski, środkowy reprezentacji Polski. – Myślę, że jest to jeden z większych powrotów w historii polskiej reprezentacji. Jeżeli nie był największy, to w top trzy jesteśmy na sto procent – dodał.

Fot. Fivb

Biało-Czerwoni nie mają szczęścia w paryskich igrzyskach pod względem zdrowia. Już w pierwszym meczu grupowym z Egiptem staw skokowy skręcił Tomasz Fornal, chociaż zdążył wrócić do pełni sprawności na fazę pucharową. W jednej z ostatnich akcji ćwierćfinału natomiast kontuzji stopy doznał Mateusz Bieniek. Uraz okazał się na tyle poważny, że środkowy nie zagra już do końca turnieju. W półfinale na listę zawodników z problemami zdrowotnymi wpisali się Zatorski i Janusz.

– Mamy trochę pecha w tych igrzyskach, faktycznie. Nie będę kłamał, że nas to nie obchodzi, bo nie jest łatwo, gdy obserwuje się po kolei jednego, drugiego, trzeciego kolegę, który ze łzami w oczach schodzi z boiska przez kontuzję. We wszystkich poprzednich edycjach tej imprezy, o których słyszałem, wszystko szło jak po sznurku, a zawsze kończyło się w ćwierćfinale. W Paryżu cały czas mamy pod górkę, ale cały czas brniemy dalej – mówił Kochanowski i dodawał. – Bartek Kurek powiedział, że drużyna musi wiele przecierpieć, żeby osiągnąć razem coś wielkiego i jeśli my nie przecierpieliśmy najwięcej ze wszystkich, to ja mam jakieś błędne informacje.

Kochanowski zauważył, że nie było jednego momentu, w którym Biało-Czerwoni zmienili nastawienie. Według niego budowali swoją mentalną przewagę stopniowo. – Nie było jednego momentu, w którym byliśmy pod wodą i nagle wskoczyliśmy na swój najwyższy poziom. Pewność siebie budowaliśmy po kolei z punktu na punkt, jedną dobrą akcją, drugą dobrą akcją. Mieliśmy trochę szczęścia, dotknęliśmy w obronie piłki, których normalnie się nie dotyka, mieliśmy kontry, których normalnie się nie kończy, a my kończyliśmy… W odpowiednim momencie „Forni” (Tomasz Fornal –przyp. red) wziął na siebie ciężar atakowania, zdobył praktycznie z pięć punktów z rzędu. W momencie, w którym przyszła pewność siebie, od razu wróciła zagrywka i wtedy już wiedzieliśmy, że możemy wszystko – stwierdził 27-letni były środkowy Asseco Resovii, który od nowego sezonu grać będzie w zespole z Warszawy.

Kochanowski komplementował kadrowego kolegę Grzegorza Łomacza, który w trudnym momencie zastąpił Janusza na rozegraniu i poprowadził zespół do zwycięstwa.

– Myślę, że Grzesiu wszedł, zrobił świetną robotę. Odwrócił troszeczkę dystrybucję piłek. Na pewno nie jest to łatwe, wejść w takim meczu, w takim momencie i zagrać tak, jak on to zrobił. Mogę mu tylko pogratulować – stwierdził środkowy reprezentacji Polski, która w sobotę o godz. 13. W walce o złoto zagra z gospodarzami i obrońcami tytułu z ostatnich igrzysk w Tokio, Francuzami. – To będzie, mam nadzieję, spotkanie na najwyższym poziomie. My zrobimy wszystko, żeby utrzymać takie podejście, jak w czterech z pięciu setów półfinału i przez cały ćwierćfinał – zakończył Kochanowski.

POLSKA – USA 3-2 (25:23, 25:27, 14:25, 25:23, 15:13)

  • POLSKA: Janusz, Fornal 13, Huber 15, Kurek 11, Leon 26, Kochanowski 8 oraz Zatorski (libero), Semeniuk, Kaczmarek, Łomacz, Bołądź 2.
  • USA: Christenson 1, Russell 20, Holt 12, Anderson 24, DeFalco 4, Averill 8 oraz Shoji (libero), Ma’a, Muagututia, Jaeschke 10.


PRZECZYTAJ TEŻ: Koniec marzeń, polskie siatkarki kończą igrzyska na ćwierćfinale

Fot. Fivb

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin