REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

sob. 27 lipca 2024

Trenerski dwugłos i nie tylko po meczu Enea Stelmet Zastal Zielona Góra – Muszynianka Domelo Sokół Łańcut


Terrell Gomez był najskuteczniejszym graczem w szeregach zespołu z Łańcuta, ale też popełnił cztery straty. (Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

Muszynianka DOMELO Sokół Łańcut przegrała w Zielonej Górze i była to już piąta porażka z rzędu dla ekipy z Podkarpacia. Losy meczu ważyły się do ostatnich sekund, gdzie nieco więcej szczęścia było po stronie gospodarzy.

KOSZYKÓWKA. DOMELO SOKÓŁ ŁANCUT

– Mecz mógł się rozstrzygnąć w obydwie strony – mówił Marek Łukomski, szkoleniowiec Muszynianki Domelo Sokoła Łańcut. – Na pewno był to ciężki gatunkowo mecz dla obydwu zespołów. Wiedzieliśmy, w jakiej sytuacji Zastal przegrał ostatnie spotkanie, bo był bez kilku zawodników, natomiast my też mieliśmy swoje problemy i nadal mamy, jeżeli chodzi o głębię składu. To było widać, na przykład w pierwszej kwarcie, gdzie Adam Kemp szybko złapał dwa faule. To spowodowało, że na pewno musieliśmy grać inną obronę, niż byśmy tego chcieli, a Zastal to wykorzystywał. W końcówce było widać, że nie zbieraliśmy tych piłek, które powinniśmy, a to na pewno wynikało z większego zmęczenia i małej rotacji na pozycjach tych wysokich graczy. Na pewno brakowało nam Birama Faye, ale liczę, że w następnym meczu będzie do naszej dyspozycji i w sytuacji takiej, w jakiej byliśmy dzisiaj, to taki zawodnik z pozycji numer 5, na pewno by nam bardzo mocno pomógł powalczyć o zwycięstwo. Chociaż tak naprawdę to do końca byliśmy w grze. W pierwszej połowie na pewno mieliśmy za dużo strat, bo aż dziesięć, w drugiej troszeczkę lepiej kontrolowaliśmy piłkę, jednak to nie wystarczyło do tego, żeby odnieść dzisiaj zwycięstwo. Teraz nie pozostaje nam już nic innego jak w końcu przełamać się w domu i ugrać jakieś zwycięstwo – stwierdza szkoleniowiec zespołu z Łańcuta, w którego zespole w ostatnim czasie doszło do kilku zmian w kadrze, a w ekipie z Podkarpacia znów pojawił się Delano Spencer.

Powrót Spencera

– Zakończył swój kontrakt za granicą i zgłosił się do nas z pytaniem, czy jest możliwość, żeby nam pomóc, bo chciałby nas wesprzeć. My natomiast korzystając z tego, że dwóch naszych obwodowych zawodników doznało urazów, w dodatku takich na dłuższy czas, to skorzystaliśmy z tej możliwości. W tej sposób ten transfer doszedł do skutku – mówi Łukomski i wyjaśnia dlaczego klub rozstał się z Łotyszem Janisem Berzinsem.

– Janis widział, jaka jest sytuacja w klubie, że mamy sześciu obcokrajowców, wiedział, że zawodzi, albo raczej, że gra poniżej oczekiwań i myślę, że była to obustronna decyzja. Jego agent szybko znalazł mu nowy klub, więc przyszedł do nas i zapytał, czy może odejść, bo obydwie strony na tym zyskają. Klub oczywiście też nie robił problemów ku temu, stąd więc odejście za porozumieniem stron – mówi trener zespołu z Łańcuta.

Michał Kroczak, rzucający obrońca nie ukrywa rozgoryczenia porażką. – Ten mecz za cztery punkty niestety skończył się naszą porażką. Wydaje mi się, że głównie zaważyło to przez nasze straty. Końcówka była wyrównana i na pewno było wtedy dobre widowisko, tylko niestety nie wywozimy zwycięstwa z Zielonej Góry, co na pewno boli. Wiemy, że musimy dalej pracować i zacząć wygrywać mecze. Przed nami jeszcze wiele meczów. Ja jestem dumny z tego jak dzisiaj walczyliśmy, bo walczył cały zespół. Wierzę, że w końcu przyjdą te zwycięstwa – zapowiada gracz ekipy z Łańcuta.

Michał Kroczak, rzucający obrońca Muszynianki DOMELO Sokoła Łańcut (Fot. Izabela Kwiecień-Szpunar)

Bili się na boisku

Zgoła odmienna nastroje panowały w zespole Enea Stelmet Zastal Zielona Góra. – Mieliśmy niesamowite wsparcie kibiców i oni na pewno byli naszym szóstym zawodnikiem i dali nam super energię – mówi David Dedek, szkoleniowiec zielonogórzan. – Gratulacje dla zespołu z Łańcuta, za to, co pokazali, bo widać, że przyjechali tutaj walczyć. Gratulacje też dla naszych zawodników, którzy walczyli od pierwszej minuty, rzucali się za piłkami i bili się na boisku. Ze względu na to, że nie mieliśmy ani wspólnych treningów, a dołączyło do nas dwóch zawodników, kompletnie zmieniło nam się to, jak nasz zespół funkcjonuje i jak wygląda nasz gra. Zgadzam się z tym, że mieliśmy nadal za mało zbiórek, że były problemy z kontrolowaniem piłki, że nie trafialiśmy rzutów, ale w tym meczu najważniejszym dla nas było zwycięstwo, nieważne w jakim stylu. Już wcześniej było wiadomo, że to nie będzie piękny mecz, że będzie tu walka w parterze, że trzeba się będzie rzucać za piłką, że będzie mnóstwo błędów i że tak naprawdę szczęście i wola walka w końcówce spotkania zaważą o zwycięstwie w tym meczu – stwierdza trener zespołu z Zielonej Góry. O wsparciu miejscowych kibiców wspomina też Paweł Kikowski, rzucający obrońca Enea Stelmet Zastalu.

Wsparcie kibiców

– Chciałbym pogratulować naszej drużynie i kibicom, których dziś było naprawdę wielu. Czuliśmy ich wsparcie. W tych cięższych momentach, kiedy Sokół trafiał ciężkie rzuty, wiedzieliśmy, że nie możemy się poddać, że musimy to wygrać dla nich i tak też się stało. Super doping i w takiej atmosferze na pewno się przyjemnie gra i oby takich spotkań było więcej. Nie dość, że dużo kibiców przyszło, to udało się wywalczyć zwycięstwo, więc w to mi graj. Cieszymy się bardzo, bo był to bardzo trudny mecz, zarówno z mentalnego jak i fizycznego punktu widzenia. Ostatnio nie mieliśmy zbyt dużo ludzi do treningu i graliśmy okrojonym składem, co nas dość mocno wycieńczało. Dzisiaj natomiast pierwszy raz byliśmy w pełnej okazałości, chociaż może jeszcze nie do końca zgrani, ale na pewno będziemy szli do przodu – mówi Kikowski, a na pytanie co przesądziło o wygranej jego zespołu stwierdza. – Czas na prowadzeniu mieliśmy ponad 30 minut, więc wydaje mi się, że dziś ogólnie byliśmy lepszą drużyną natomiast Sokoła w meczu dość mocno trzymał Gomez, swoimi trójkami. Nwamu też grał całkiem przyzwoicie. Wydaje mi się jednak, że my graliśmy lepszą koszykówkę. Wygraliśmy też dziś kilka bezpańskich piłek, rzucaliśmy się na parkiet i mieliśmy szóstego zawodnika – kończy Kikowski.

Enea Stelmet Zastal Zielona Góra – Muszynianka Domelo Sokół Łańcut 86:84 (25:20, 22:21, 22:26, 17:17)

Zastal: Woroniecki 14 (3×3), Musić 11 (2×3, 7 a.), Kikowski 6 (2×3), Kołodziej 16 (5 zb.), Rakocević 15 (14 zb.) oraz Washington 5 (1×3), Hall 15 (1×3), Horne 2, Wójcik 0, Lewandowski 2.

Trener Dariusz Dedek.

Sokół: Gomez 22 (5×3, 5 a., 4 s.), Łabinowicz 12 (4×3, 6 zb.), Nwamu 19 (2×3, 8 a.), Struski 9 (3×3, 8 zb.), Kemp 14 (10 zb., 4 s.) oraz Spencer 2, Kroczak 5 (1×3), Młynarski 1 (3 s.)

Trener Marek Łukomski.

Sędziowali: M. Proc, A. Kom Njilo, P. Pacek. Widzów 2678.

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin