REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

sob. 6 lipca 2024

Polacy wyszarpali drużynowe mistrzostwo świata!

Reprezentacja Polski po raz 9. zdobyła Drużynowy Puchar Świata. (Fot. FIM Speedway Grand Prix)

Do ostatniego okrążenia ostatniego biegu finałowych zawodów we Wrocławiu ważyły się losy tytułu najlepszej żużlowej drużyny świata. Ostatecznie tytuł ten wywalczyli, a w zasadzie wyszarpali Polacy, którzy w końcowej klasyfikacji wyprzedzili Wielką Brytanię, Danię i Australię.

ŻUŻEL. DRUŻYNOWY PUCHAR ŚWIATA

Drużynowy Puchar Świata powrócił do żużlowego kalendarza po 6-letniej przerwie. Biało-Czerwoni jako gospodarze tegorocznej edycji mieli z urzędu zapewniony udział w finale.

W początkowej fazie sobotniego turnieju okazało się to zgubne dla podopiecznych Rafała Dobrskiego. Rywale Polaków mieli bowiem szansę już wcześniej zapoznać się z wrocławskim torem, startując w półfinałach i barażu. Polacy długo nie mogli się dopasować do nawierzchni Stadionu Olimpijskiego. Pierwszą serię startów skończyli z zaledwie 6 pkt na koncie.

– Rywale cały tydzień jeździli, my nie. Australia jedzie już trzeci turniej. Chłopacy starają się złapać właściwe ustawienia. Jak złapiemy sygnał, w którym kierunku pójść, to będzie lepiej – mówił rezerwowy reprezentacji Janusz Kołodziej przed kamerami Eurosportu.

Przebudzenie w drugiej części

Mocnym otwarciem niespodziewanie popisali się Brytyjczycy, spośród których aż trzech wygrało swoje pierwsze starty. Biało-Czerwoni, którzy przecież we Wrocławiu bronili mistrzowskiego tytułu, wywalczonego w 2017 r. w Lesznie, przebudzili się na szczęście w drugiej części finałowego turnieju. W nim z tonu spuścili za to Brytyjczycy. Z kolei Duńczycy i Australijczycy – podobnie jak Polacy – także nabrali wiatru w żagle. To wróżyło znakomitą i emocjonującą końcówkę zawodów. I takowa ona była.

Przed czterema biegami nominowanymi na czele stawki byli Polacy i Brytyjczycy (po 26 pkt), przed Duńczykami (23) i Australijczykami (21). W 17. biegu mocno, a co najważniejsze chyba zupełnie niezrozumiale, zaskoczył trener Rafał Dobrucki posyłając do boju Janusza Kołodzieja w miejsce Patryka Dudka. Problem w tym, że „Janek” dotychczasowy przebieg zawodów obserwował z wysokości parku maszyn. Na torze miał się dopiero pojawić w pierwszym z biegów nominowanych.

Pokerowa zagrywka Dobruckiego niestety nie wypaliła, bowiem Kołodziej przyjechał ostatni. Jakby tego było mało 2 „oczka” przywiózł dla swojej reprezentacji Dan Bewley i właśnie na tyle Wielka Brytania (28) odskoczyła Polsce (26). Biało-Czerwonym w tym momencie zaczął się wymykać mistrzowski tytuł z rąk. Na domiar złego musieli oni uważać na goniących ich Duńczyków i Australijczyków.

W kolejnych dwóch wyścigach Polacy zdobyli 5 pkt i przed decydującym biegiem mieli na koncie 31 pkt. Tuż za nimi plasowała się Wielka Brytania (30) i Dania (29), co oznaczało że te wszystkie  reprezentacje liczyły się w walce o mistrzostwo świata.

Żużloweic Maciej Janowski
Magiczną wręcz szarżę na wagę mistrzowskiego tytułu dla Biało-Czerwonych przeprowadził w ostatnim wyścigu Maciej Janowski. (Fot. FIM Speedway Grand Prix)

Niesamowity rajd „Magica”

Finałowa batalia długo rozgrywała się nie pomyśli Polaków, gdyż na końcu stawki jechał Maciej Janowski. Drugi był Robert Lambert, co oznaczało że trofeum Ove Fundina trafi do rąk Brytyjczyków. Jednak „Magic” zrobił coś wręcz niesamowitego, wyprzedzając niemal równocześnie Lamberta i Andersa Thomsena i przy ogłuszającym dopingu publiczności pognał do mety po 2 pkt na wagę tytułu drużynowych mistrzów świata!

– Chcieliście emocji? To macie! – mówił tuż przed dekoracją do rozentuzjazmowanego tłumu kibiców bohater Biało-Czerwonych. – Jak widziałem, że trener Rafał wystawił mnie w 20. biegu, to powiedziałem: „O kurde! Ale się narobiło”. Pomyślałem: „OK, spróbujmy”. Nie było wielkich nerwów, ale bardzo mi zależało. Tym bardziej, że jak powiedziałem, nie był to najlepszy wieczór. Mężczyzn poznaje się jednak po tym jak kończą, a nie jak zaczynają. Cieszę się, że tak to się zakończyło – dodał „Magic”.

– Były trudne wyścigi, tor zmieniał się co chwilę i my nie nadążyliśmy za tymi zmianami. Chyba wszyscy mieli z tym problem, bo w całych zawodach nie było zawodnika, który byłby stabilny i punktował na wysokim poziomie w każdym wyścigu. Tym bardziej się cieszę, że udało nam się wyjść z tego obronną ręką i pozostać w niebie. Chyba tylko ja wiem, ile nerwów kosztował mnie ten finał. Była presja, ale odpychaliśmy to od siebie i starałem się też izolować zawodników od tego. Od kilku lat budowano presję wokół SoN i DPŚ, bo nie udawały nam się te turnieje. Na pewno teraz to puściło i cieszę się z tego, bo chłopacy zrobili kapitalny wynik – mówił po zawodach selekcjoner Biało-Czerwonych, Rafał Dobrucki cytowany przez sportowefekty.pl.

Wyniki drużynowych mistrzostw świata na żużlu

Wyniki: 1. 33: B. Zmarzlik 11 (1,3,2,3,2), P. Dudek 6 (2,3,1,0,-), M. Janowski 7 (2,0,2,1,2), D. Kubera 9 (1,2,2,1,3), J. Kołodziej 0 (0); 2. Wielka Brytania 31: T. Brennan 0 (0,-,0,-), R. Lambert 12 (3,2,3,3,1), T. Woffinden 7 (3,3,0,0,1), A. Ellis 3 (-,1,0,2,-), D. Bewley 9 (3,2,1,2,1); 3. Dania 29: L. Madsen 9 (0,1,3,2,3), R. Jensen 13 (3,3,1,3,2,1), M. Michelsen 2 (0,1,1,-,-), N. Pedersen 0 (0,-,-,-,-), A. Thomsen 5 (1,0,2,2,0); 4. Australia 27: M. Fricke 7 (1,2,1,0,3), J. Holder 8 (2,0,3,3,-), J. Doyle 10 (2,0,2,3,3), J. Lidsey 1 (1,0,-,-,0), Ch. Holder 1 (0,1,0).

NC: 64,10 s – Dan Bewley (1. bieg). Sędziował Aleksander Latosiński (Ukraina). Widzów 14 tys.

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin