Sześciu policjantów z oddziału prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie zostało oddelegowanych do specjalnej misji na terenie Bieszczadów. Mają zająć się odstraszaniem, ale tym razem nie przestępców, a… zuchwałych niedźwiedzi. Funkcjonariusze mają strzelać do „misiów” gumowymi pociskami. To ma być sposób na zniechęcenie ich do podchodzenia pod domy.
W ostatnim czasie w powiatach sanockim, leskim i bieszczadzkim nasiliły się sygnały o wtargnięciach niedźwiedzi na prywatne posesje. Drapieżniki są systematycznie widywane na terenie gminy Solina, niedźwiedź pojawił się też w Sanoku, m.in. w okolicach mostu Olchowieckiego, skansenu, basenów czy na ścieżce spacerowej przy Sanie. Widziano go również, jak przepływał przez rzekę.
- ZOBACZ TEŻ: Na Podkarpaciu strzelają do bocianów
Jak informowała asp. sztab. Anna Oleniacz, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Sanoku, policjanci zabezpieczali teren, wezwali także grupę interwencyjną, która zajmuje się odławianiem i przepłaszaniem dzikich zwierząt z terenów zamieszkałych przez ludzi. – Za pomocą noktowizorów sprawdzali tereny położone niedaleko kompleksów leśnych – powiedział rzeczniczka sanockiej policji. – Nie natknęli się na zwierzę, prawdopodobnie już wróciło do lasów.
Policjanci z Rzeszowa będą uczyć… niedźwiedzie
Komisarz Piotr Wojtunik, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie, przekazał informację, że powstaje specjalna grupa, która zajmie się odstraszaniem niedźwiedzi w Bieszczadach. Sześciu funkcjonariuszy z oddziału prewencji zostanie oddelegowanych do służby patrolowej. Mają działać na terenie trzech powiatów: sanockiego, leskiego i bieszczadzkiego.
Policyjna grupa interwencyjna będzie stacjonowała w Lesku. Policjanci będą wkraczać do akcji, gdy dostaną zgłoszenie o zagrożonym bezpieczeństwie lub życiu ludzi. Stanisław Chęć, starosta sanocki dodał, że funkcjonariusze będą uczyć drapieżniki, żeby sobie nie hasały po naszych drogach, ulicach i chodnikach, tylko trzymały się lasu.
Będą strzelać gumowymi kulami
Niedźwiedzie mają być płoszone za pomocą broni, z której wystrzeliwane będą gumowe pociski. Dodatkowo jeszcze urzędnicy gminni zaczną śledzić te drapieżniki za pomocą specjalnej aplikacji.
Np. Wydział Ochrony Środowiska w Sanoku zostanie wyposażony w aplikację do monitorowania zdarzeń konfliktowych z udziałem dużych drapieżników. Na podstawie zgłoszeń od mieszkańców, urzędnicy będą rejestrować wszystkie zdarzenia z udziałem problemowych zwierząt. Będzie wiadomo jak blisko podchodzą i jakie szkody wyrządzają.
Burmistrz Sanoka Tomasz Matuszewski mówi, że jednym ze sposobów na niedźwiedzie jest zabezpieczanie pojemników na śmieci. To właśnie do nich podchodzą te drapieżniki i korzystają z tego, ze są otwarte. Wokół Sanoka w lasach może żyć nawet siedem niedźwiedzi.
Niedźwiedzie poczują ból, to nie wrócą
O komentarz w sprawie wysyłania policyjnych patroli do niedźwiedzi, które podchodzą pod domy w Bieszczadach, zwróciliśmy się do Łukasza Lisa, rzecznika prasowego Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Rzeszowie.
– Niedźwiedzie zachęcane przez ludzi podchodzą pod domy. Mieszkańcy zostawiają tam pożywienie i te zwierzęta z tego korzystają. Trzeba tę tendencję odwrócić i temu służy wzbudzanie w niedźwiedziach niechęci do podchodzenia pod domy i ich strachu. Jednym z takich sposobów jest strzelanie do nich gumowym pociskami. Gdy w nie trafią to poczują ból, ale nic poważnego im się nie stanie, a na pewno już w to samo miejsce nie przyjdą. To może być skuteczne uprzykrzanie życia niedźwiedziom i zniechęcanie ich do podchodzenia do ludzkich siedlisk – przekonuje.
_____
Co zrobić, gdy spotkasz niedźwiedzia
W przypadku kontaktu z drapieżnikiem, nie należy próbować go przepędzać go i nie podchodzić blisko, żeby zrobić mu zdjęcia, bo to może rozdrażnić zwierzę. Należy powoli się wycofać i zaalarmować służby.