Już po raz piętnasty w Komańczy zostanie uczczona pamięć o Jerzym Harasymowiczu. W Bieszczadach znają go nie tylko wielbiciele poezji. Obok jego symbolicznego grobu na Przełęczy Wyżnej codziennie przechodzą tłumy turystów. To jemu zawdzięczamy też piękne słowa „W górach jest wszystko, co kocham”, które zdobią liczne pamiątki i koszulki.
Jerzy Harasymowicz szczególnie ukochał góry, w tym Bieszczady gdzie przyjeżdżał, by samotnie przemierzać szlaki, być bliżej przyrody. Czasem towarzyszyła mu ukochana żona, przyjaciele. Lubił spotkania z czytelnikami. Zakątek ten był dla niego źródłem inspiracji. Tutaj powstał tomik „Wesele rusałek” z 1981 r..
Po raz ostatni przyjechał w Bieszczady miesiąc przed śmiercią. Już schorowany, zatrzymał się w osadzie leśnej w Mikowie, w Nadleśnictwie Komańcza. W ostatnim wywiadzie powiedział: – Moim domem są Karpaty…”.
Życzeniem zmarłego w 1999 r. poety było, by jego prochy rozsypano nad połoninami, co też się stało… Dziś symbolicznym grobem Jerzego Harasymowicza są dwa głazy spięte motywem cerkiewnej bani na Przełęczy Wyżnej. Przechodzi obok nich każdy, kto rusza na Połoninę Wetlińską. Po śmierci żony artysty, obok pomnika posadzono głóg „Maria”. Bo także i ona ukochała te góry. Przez wiele lat uczestniczyła w Bieszczadzkich Biesiadach Literackich imienia swego męża, czy w „Harasymiadach” w Komańczy, których tradycja wciąż ma się świetnie.
Będą wiersze, wspomnienia i muzyka…
XV już edycja „Harasymiady – Mój Harasymowicz” rozpocznie się już piątek, 6 września o godz. 16 w restauracji „Pod Kominkiem” w Komańczy.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Bieszczadzkimi śladami Jerzego Janickiego…
Nie zabraknie oczywiście wierszy Jerzego Harasymowicza, które wyrecytują dzieci i młodzież jak też i znakomitych gości. Prelekcje wygłoszą dr Edward Marszałek, Krystyna Chowaniec oraz Adam Ziemianin.
Równie interesująco zapowiada się warstwa muzyczna. Wystąpią Jerzy Krupa oraz Angela Gaber. Wstęp wolny.