Nawet kilkaset litrów ropy mogło trafić do rzek Śmierdziączki i Wisłoka. W środę koło południa w Krośnie przy ul. Bursaki, uszkodzony został rurociąg. Mieszkańcy miasta i okolic natychmiast zaczęli się zastanawiać, czy ujęcie wody pitnej jest bezpieczne.
Tryskająca z wielką siłą ropa z uszkodzonych rur zaczęła dostawać się nie tylko do gleby, ale też – co gorsza – do lokalnych rzek. Na miejsce natychmiast zadysponowano straż pożarną.
– Ropa przedostała się najpierw do rzeczki Śmierdziączka, a następnie część trafiła też do Wisłoka – poinformował nas wczoraj mł. bryg. inż. Dariusz Gruszka, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Krośnie.
Strażacy zdecydowali o ustawieniu specjalnych zapór absorpcyjnych na rzekach.
– Rękawy zbierające tę substancję z rzeki ustawiono na obydwu rzekach. Udało się też zablokować dalszy wypływ ropy z tego rurociągu – relacjonował rzecznik, dodając, że na miejscu pracowało kilkanaście zastępów straży pożarnej z Krosna i okolic.
Swoje czynności rozpoczęła też policja, która ustaliła już wstępną prawdopodobną przyczynę uszkodzenia.
– Rurociąg znajdujący się pod niewielką warstwa ziemi, uszkodzony został przez gałąź, podczas prac porządkowych – powiedział podkom. Paweł Buczyński, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Krośnie.
Czy ujęcie wody pitnej w Krośnie jest bezpieczne?
Wieść o uszkodzonym rurociągu i dostaniu się sporych ilości ropy naftowej zwłaszcza do Wisłoka, postawiła sporą część mieszkańców Krosna „na nogi”. Wielu z nich zastanawiało się, czy ujęcie wody pitnej dla miasta nie zostało skażone.
– Oceniamy wstępnie, że do rzek mogło dostać się ok. 250 litrów ropy naftowej. Takie informacje mamy od straży pożarnej. Oczywiście za wcześnie jest na ten moment to dokładnie ustalić – przekazał w środę Krzysztof Gwizdak, wicedyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Rzeszowie.
– Dla mieszkańców Krosna i okolic najważniejszym jest to, że nie doszło do skażenia punktu poboru wody pitnej na Wisłoku. Do skażenia rzeki doszło poniżej ujęcia wody dla lokalnych wodociągów – uspokaja, dodając, że Wody Polskie nie stwierdziły jak dotąd przypadków śnięcia ryb. Zebrana z rzek ropa trafi do utylizacji.
Krośnieńska policja prowadząca czynności na miejscu zdarzenia przesłuchała pierwsze osoby.
– Trwa dokładne, wnikliwe ustalanie okoliczności uszkodzenia tego rurociągu – powiedział podkom. Paweł Buczyński.
Służby mundurowe ustalą m.in. czy można tu mówić np. o przestępie nieumyślnego sprowadzenia zagrożenia katastrofą ekologiczną. Na wnioski trzeba jednak poczekać