Niewiele brakowało, by doszło do tragedii. 6-latka z Przemyśla bawiąc się połknęła złotówkę. Wszystko dobrze się skończyło dzięki skutecznej interwencji personelu SOR-u przemyskiego szpitala.
Dorośli często nie są w stanie przewidzieć co może przyjść do głowy dziecku. 6-letnia dziewczynka wzięła do ust jednozłotową monetę, a ta utkwiła jej w przewężeniu przełyku. Dziecko nie mogło przełknąć monety, ani niczego połknąć, nawet własnej śliny. Trafiło na SOR Wojewódzkiego Szpitala w Przemyślu.
– Zdjęcie rentgenowskie wyraźnie uwidoczniło miejsce, gdzie zatrzymała się moneta. Konieczny był zabieg ezofagoskopii. Polegał on na tym, że przez usta lekarz wprowadził sztywny wziernik i specjalnymi kleszczykami wyciągnął monetę. Wymagało to znieczulenia ogólnego. Zabieg przebiegł bez żadnych komplikacji i pacjentka już następnego dnia została wypisana do domu – poinformował nas rzecznik Wojewódzkiego Szpitala im. Św. Ojca Pio w Przemyślu, Paweł Bugira.
Tylko w Przemyślu kilkanaście przypadków rocznie
Kilka dni później w Przemyślu doszło do podobnego zdarzenia. Tym razem dorosłej kobiecie w przełyku zatrzymał się kawałek kurczaka z kością. Tok postępowania był podobny, również zastosowano ezofagoskopię.
– Takich przypadków odnotowujemy w naszym szpitalu kilkanaście w ciągu roku. Dzieci najczęściej wkładają sobie do buzi różne drobne przedmioty: monety, klocki, spinki, klucze – wyjaśniał rzecznik przemyskiego szpitala.
Z kolei w przypadku dorosłych zazwyczaj dochodzi do przypadkowego połknięcia zbyt dużych kęsów jedzenia lub kawałków kości. Zdradliwe bywają też liście laurowe, których lepiej nie próbować połykać.
– Różne są powody, czasem jest to pośpiech, nieuwaga, czasem stan po spożyciu alkoholu. Bywa również tak, że pacjent ma problemy z przełykaniem ze względu na obciążenie innymi chorobami. Tak właśnie było w przypadku pacjentki, o której wspomniałem – podsumował Paweł Bugira.
Jak mówił dalej Super Nowościom rzecznik przemyskiego szpitala w przeszłości dość często zdarzały się przypadki połknięcia protez zębowych, które również trzeba było wydobywać z pomocą lekarza.
– Obecnie takie sytuacje zdarzają się rzadziej – zdradził Paweł Bugira.
Podkreślił przy tym, że dzieciom nierzadko zdarza się połykać różne drobne przedmioty, ale także wpychać je sobie do nosa lub ucha. Taka sytuacja także wymaga pomocy lekarskiej. Radził też co robić, gdy coś utknie nam w gardle.
– Jeśli czujemy, że sami nie jesteśmy w stanie odchrząknąć ciała obcego z przełyku, powinniśmy się udać na SOR w celu wykonania diagnostyki i przeprowadzenia ewentualnego zabiegu – zakończył rzecznik.
_____
ZOBACZ TAKŻE: Wyciekły numery PESEL, adresy i nazwiska osób badanych w laboratoriach ALAB