
- IetpShops , adidas Running Spring/Summer 2010 Preview Oscillate & Regulate , Tênis Adidas Originals Nmdr1 Preto Branco
- air jordan 5 el grito release date sept 2024 hf8833
Część zabytkowych obiektów stacji kolejowej Rzeszów – Staroniwa do likwidacji? Zagrożone są m.in. 130-letni obiekt spedycji towarowej i obiekt magazynów towarowych, które podlegają ochronie konserwatorskiej. Bo ma powsta best nike running shoesć wiadukt.
Przedstawiona przez rzeszowskie władze mieszkańcom koncepcja budowy wiaduktu nad torami, łączącego ul. Wyspiańskiego z ul. Hoffmanowej, wzbudziła moc kontrowersji. Pomysł spotkał się z protestem szczególnie lokatorów budynków na os. Pułaskiego, którzy – w przypadku realizacji tego pomysłu – mogliby być narażeni na wielokrotnie większe niż obecnie natężenie ruchu kołowego, hałasu i skażenia spalinami.
Nowa trasa ma przebiegać zaledwie 10 metrów od osiedlowego przedszkola. Jeszcze mniejsza odległość dzieliłaby budynki mieszkalne od ekranów, tłumiących hałas silników samochodowych. Droga ma przebiegać również w pobliżu placu zabaw dla dzieci.
To tylko część z wielu zastrzeżeń, jakie mieszkańcy miasta odnieśli do planowanej inwestycji. Mniej uwagi protestujący poświęcili konsekwencjom realizacji tej inwestycji, które naruszają świętość dla wielu rzeszowian.
„Kawał” historii Rzeszowa
Staroniwską stację kolejową wybudowano z końcem XIX w., nim miejscowość została włączona w granice Rzeszowa. Część budynków w tzw. stylu galicyjskim przetrwała obie wojny światowe. Niemal nietknięty zachował się obiekt spedycji towarowej, budynek magazynów towarowych został spalony przez Rosjan w czasie I wojny światowej, ale odbudowany – przetrwał do dziś.
Historyczną spuścizną tego miejsca są wydarzenia z 1942 r. To tu w swoją ostatnią drogę wyruszali do obozu zagłady w Bełżcu Żydzi z likwidowanego rzeszowskiego getta.
Obecnie wszystkie obiekty historycznej wartości stacji kolejowej Rzeszów – Staroniwa są na liście Gminnej Ewidencji Zabytków.
– Planowany przebieg wiaduktu przewiduje rozbiórkę części tych obiektów – wyjaśnia Adam Sapeta, architekt, pasjonat historii lokalnej i członek Narodowego Instytutu Dziedzictwa. – To zdecydowanie naruszy historyczny układ tego miejsca. W tej kwestii ma prawo i obowiązek wypowiedzieć się konserwator zabytków, ale z tego co wiem, nie otrzymał do uzgodnienia żadnego projektu tej inwestycji.
Dziwi IetpShops Denmark - Asymmetrical body with logo ADIDAS fy3960 Originals - adidas fy3960 Performance 720 go to tym bardziej, że inwestycja prowadzona ma być przez rzeszowski ratusz, którego częścią jest miejski konserwator zabytków. Dodaje, że mało optymistycznymi myślami w tej kwestii napawa go casus 120-letniej zabytkowej kładki pieszej nad torami przy dworcu głównym Rzeszowie. Jej likwidacja wzbudziła wśród mieszkańców mnóstwo emocji.
- ZOBACZ TAKŻE: Zachodnia część Rzeszowa za budową nowego wiaduktu
– Wystarczyłoby może, żeby konserwator wypowiedział się w jej obronie i jej historycznej wartości, by została na swoim miejscu – przypuszcza Adam Sapeta.
By bronić wartości historycznej zagrożonej części obiektów stacji na Staroniwie, stawił się w tym celu na umówione spotkanie wtorek, 9 bm.) z wiceprezydent Rzeszowa Jolantą Kaźmierczak.
Nic nie jest rozstrzygnięte
Przedstawiciele władz miasta protestują, kiedy mówi się o projekcie wiaduktu. To – ich zdaniem – na razie tylko koncepcja poprowadzenia trasy. A ta ma więcej niż jeden wariant, choć – przyznają – przeprowadzenie tak dużej inwestycji w takim miejscu mocno ograniczają skalę możliwości.
– Rzeczywiście w jeden z wariantów posadowienia wiaduktu przewiduje wyburzenie jednego z budynków tego kompleksu – przyznaje Bartosz Gubenat z Kancelarii Prezydenta Miasta Rzeszowa. – W zasadzie wyburzenia części budynku, bo akurat w tym miejscu koncepcja przewiduje posadowienie podpory wiaduktu.
Okazuje się, że podporę można by umieścić w innym miejscu, ale należy ono do kolei. A ta nie zgodziła się na taką lokalizację filaru, tłumacząc to swoimi przepisami.
– Decyzje o szczegółach inwestycji nie zapadła. Prezydent prowadzi rozmowy z władzami spółki kolejowej. Być może uda się w taki sposób rozłożyć podpory wiaduktu, że nie trzeba będzie niczego burzyć – mówi Bartosz Gubernat.
Zapewnia, że zgodnie z prawem nie będzie można wyburzać obiektu zabytkowego bez zgody konserwatora. Bój toczy się o stojący przy rampie kolejowej murowany barak, w którym obecnie znajduje się lodówka, w której można zostawić żywność dla potrzebujących.
_____
ZOBACZ TEŻ: „Mosty mają łączyć, nie dzielić”. Mieszkańcy Pułaskiego wciąż protestują