Gdyby do wypadku doszło pół godziny wcześniej, to mogliby zginąć ludzie wracający tamtędy po mszy z kościoła przy ul. Reformackiej – komentuje mocno podenerwowana kolizją pani Małgorzata, mieszkanka kamienicy przy ul. Dąbrowskiego w Rzeszowie.
W minioną niedzielę, około godz. 14, na ul. Dąbrowskiego, w rejonie parku im. Solidarności, kierowca dodge’a nie zapanował nad samochodem i uderzył w barierki odgradzające chodnik od ulicy.
Uderzenie było tak silne, że wyrwało z chodnika słupki, które upadły na bruk wraz z panelami z pleksy. Dodatkowo uszkodzeniu uległa elewacja budynku.
Dodge nie nadawał się do dalszej jazdy. Na jezdnię wylał się różowy płyn, prawdopodobnie z chłodnicy. Po interwencji funkcjonariuszy drogówki uszkodzony samochód z ul. Dąbrowskiego zabrała laweta. Zniszczone elementy barierki odgradzającej chodnik od ulicy uprzątnęli pracownicy MPGiK.
Pani Małgorzata: te barierki trzeba jak najszybciej naprawić
– Osłony, które są teraz zniszczone, postawiono z myślą, aby dzieci nie mogły wybiec z drzwi kamienicy wprost na ruchliwą ulicę. Osłaniały one też elewację i przechodniów w deszczowe dni przed ochlapaniem. Chodnik tam jest wąski. Szkody są dość pokaźne – nie wiadomo kto je teraz naprawi – podsumowuje pani Małgorzata.
– Bez barierek dzieci mogą wybiec z budynku i wpaść pod koła przejeżdżających tam aut. Czyli, trzeba je jak najszybciej przywrócić – ostrzega Czytelniczka.
– Miasto tymczasowo zabezpieczyło już miejsce taśmami. A w ciągu kliku dni zostaną zamontowane tam bariery – powiedział Artur Gernand z kancelarii Prezydenta Rzeszowa. – Mamy podpisaną umowę z firmą, która się tym zajmie.
Tu mogli zginąć ludzie
– Na tym odcinku Dąbrowskiego młodzi robią sobie wyścigi – kontynuuje nasza Czytelniczka.
– W ubiegłym roku, może dwa lata temu, po drugiej stronie ulicy też ktoś uderzył w barierki. Jechał jak szalony i zatrzymał się na znaku informującym o parkingu przy parku. Często przyjeżdżają do mnie wnuczki. Co by było, gdyby w chwili wypadku dzieci akurat przechodziły w tamtym miejscu? – pyta trzęsącym głosem.
Tymczasem, jak poinformowała policja, kierowca był trzeźwy i ukarano go mandatem. Właściciel pojazdu dostał mandat w wysokości 1000 zł za naruszenie przepisów o bezpieczeństwie o ruchu drogowym w strefie zamieszkania.
Na szczęście nikt nie został ranny, ale kolejnym razem może dojść do dramatu.
_____
Masz dla nas wiadomość? Chcesz podzielić się jakimś tematem? Potrzebujesz pomocy lub interwencji dziennikarzy? Skontaktuj się z nami: alarm@supernowosci24.pl.