Mieszkańcy Rzeszowa przeciwni budowie wiaduktu łączącego ul. Wyspiańskiego z Hoffmanowej przekonują, że miasto nie podaje prawdziwej liczby głosów, które wpłynęły w konsultacjach społecznych. – Szacujemy, że może ich być ponad tysiąc – kalkulują.
Mieszkańcy Rzeszowa zaangażowani w proces konsultacji społecznych „Budowy wiaduktu nad torami przy ul. Wyspiańskiego”, w liście do redakcji Super Nowości przekonują, że miasto nie podaje prawdziwej liczby głosów, które w tej sprawie wpłynęły do urzędu.
Chodzi o zakończone w ubiegłym tygodniu konsultacje w sprawie długiego na ok. 1170 m wiaduktu, który będzie przebiegał m.in. nad linią kolejową i przez osiedle Pułaskiego. Głosy w sprawie tej inwestycji są podzielone. Za jego budową są mieszkający na obrzeżach Rzeszowa, którzy argumentują, że pomoże on rozładować stojące w wiecznych korkach centrum miasta. Przeciwni są natomiast nie tylko mieszkańcy samego osiedla Pułaskiego, którzy pod oknami mają mieć estakadę, ale też i organizacje ekologiczne oraz antysmogowe.
Budowa wiaduktu w Rzeszowie. Miasto mówi, że dostało ok. 400 uwag
Jak powiedział naszej redakcji Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Miasta Rzeszowa, do urzędu wpłynęło ok. 400 uwag w tej sprawie. Dodał, że obecnie są prowadzone analizy wszystkich głosów, a miasto niebawem poda jaki jest wynik konsultacji. Sporo głosów jest jednak przeciwko tej inwestycji, ale miasto zgodnie z planem realizuje obrany wcześniej terminarz inwestycji.
„Z ogromnym zdziwieniem i niedowierzaniem przeczytaliśmy informację przekazaną mediom 23 listopada 2023 roku przez Pana Artura Gernanda z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa Konrada Fijołka, jakoby w ramach konsultacji społecznych dotyczących planowanej budowy wiaduktu Wyspiańskiego-Hoffmanowej, wpłynęło około 400 uwag od mieszkańców” – czytamy w liście przesłanym do naszej redakcji.
Zebraliśmy ponad 600 głosów przeciwko budowie wiaduktu
Jak mówią, głosów jest dużo więcej i mają na to dowody. Zaangażowali się bowiem aktywnie w proces konsultacyjny. I tylko drogą analogową, czyli w tym przypadku papierową, zebrali blisko 600 głosów przeciwko budowie wiaduktu.
„Warto zaznaczyć, że spora część tych głosów pochodziła od mieszkańców, którzy nie mieli możliwości uczestniczenia w konsultacjach drogą elektroniczną z powodu braku adresu mailowego” – piszą aktywiści.
Przekonują też, że zgłaszanie uwag tylko przez e-mail, „jest przykładem rażącego wykluczenia cyfrowego w procesie konsultacji”.
Mają potwierdzenia i żądają wyjaśnień
Jak zaznaczają – wszystkie papierowe zgłoszenia zawierały imię, nazwisko, datę i adres zamieszkania oraz były podpisane. Zostały też złożone w terminie, czyli do 21 listopada, w biurze Miejskiego Zarządu Dróg w Rzeszowie.
„Dysponujemy potwierdzeniem odbioru tych wniosków oraz ich dokumentacją fotograficzną” – podkreślają społecznicy.
Zaznaczają też, że operator konsultacji w żaden sposób nie potwierdzał zgłoszeń wysyłanych drogą elektroniczną. Jak zapewniają, zostały one jednak zabezpieczone w skrzynkach nadawczych mieszkańców. Są też gotowi zainicjować akcję, która przedstawi kopie zgłoszeń elektronicznych.
„Szacujemy, że liczba elektronicznych głosów mogła być podobna i łącznie z papierowymi przewyższać znacznie liczbę tysiąca głosów” – czytamy w dokumencie.
Społecznicy domagają się wyjaśnień od przedstawicieli Miasta Rzeszowa w kwestii nieuwzględnienia blisko 600 głosów sprzeciwu, które zostały złożone w biurze Miejskiego Zarządu Dróg.
„Oczekujemy pełnej przejrzystości w tej sprawie oraz podjęcia odpowiednich działań w celu uwzględnienia głosów mieszkańców w procesie decyzyjnym. Jesteśmy zdumieni wprowadzaniem w błąd opinii publicznej w tej sprawie” – podkreślają.
Pod listem podpisali się: „mieszkańcy Rzeszowa, wolontariusze i społecznicy zaangażowani w proces konsultacji społecznych w sprawie >>Budowy wiaduktu nad torami przy ul. Wyspiańskiego<<”.
Kancelaria Prezydenta Rzeszowa: nikt nikogo nie chce oszukać
Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa mówi, że nikt nikogo nie chce oszukać.
– Mówiliśmy o liczbie maili, które przyszły do nas na adres mailowy wskazany na stronie internetowej. Liczba wiadomości, które do nas dotarły, wynosiła ok. 400. Ale niektóre z nich mogły zawierać po kilka załączników, w których znajdowały się jeszcze dodatkowe podpisy mieszkańców. Więc rzeczywiście tych głosów może być więcej – wyjaśnia.
Jak dodaje, wszystkie uwagi zostaną opublikowane w Biuletynie Informacji Publicznej w ciągu 30 dni.