Lada dzień miasto chce ogłosić przetarg na budowę Wisłokostrady. Jedna z najważniejszych w tej chwili inwestycji drogowych ma połączyć ulice Rejtana z Ciepłowniczą i odciążyć od ruchu samochodowego centrum miasta i zakorkowane rondo Pobitno. – Pieniądze na budowę Wisłokostrady mamy już zabezpieczone, o przebudowie ronda też cały czas myślimy. Ta pierwsza inwestycja wydaje się jednak w tym momencie dużo pilniejsza – słyszymy w rzeszowskim ratuszu.
O budowie trasy wzdłuż Wisłoka mówi się w Rzeszowie od lat. Powstała już nawet jej pierwsza część – kończąca się w miejscu popularnego targowiska ulica Dworaka, będąca przedłużeniem al. Rejtana. Czas na dalszy dwukilometrowy odcinek, którym kierowcy dojadą do ul. Ciepłowniczej.
Wisłokostrada połączy północ Rzeszowa z południem
– Cel jest taki, żeby kolejną drogą połączyć północ Rzeszowa z południem. Co osiągniemy dzięki temu? W tej chwili jadąc Rejtana i chcąc się dostać na Lubelską, czy S19 mamy dwie możliwości, obydwie dość trudne – tłumaczy Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa. – Skręcając w lewo można pojechać nową drogą pod wiaduktem kolejowym, albo dalej, przez wiadukt Tarnobrzeski. W obydwu przypadkach oznacza to konieczność wjazdu do ścisłego centrum, gdzie chcielibyśmy żeby tych samochodów było jak najmniej. Druga opcja to skręt z Rejtana w prawo, wtedy trzeba przebić się przez rondo Pobitno, w tej chwili jedno z najcięższych komunikacyjnie punktów Rzeszowa. Wisłokostradą przez bezkolizyjny wiadukt nad torami w kilka minut dojedziemy do Ciepłowniczej. Ta droga na pewno przejmie część kierowców jeżdżących przez centrum, mamy nadzieję, że przełoży się też na zmniejszenie ruchu na Pobitnie.
To z kolei ma w przyszłości ułatwić inwestycje na tamtejszym rodzie.
– Chcemy by powstało tam dwupoziomowe skrzyżowanie, mamy już przygotowaną dokumentację na przebudowę. Damy dzięki temu kierowcom możliwość szybszego przejazdu przez rondo. To na pewno upłynni ruch, ale go nie zmniejszy. Dlatego budowa Wisłokostrady jest pilniejszym zadaniem – dodaje rzecznik prezydenta.
Na Wisłokostradę są już pieniądze
Szacuje się, że trasa nad Wisłokiem kosztować będzie ok. 180 mln zł, podobną kwotę może pochłonąć przebudowa ronda. Na pierwszą z inwestycji miasto ma już jednak pieniądze.
To przede wszystkim 65 mln zł z Polskiego Ładu i dodatkowe 30 mln zł z Rządowego Funduszu Budowy Dróg, które miasto dostało na początku lutego. Żeby te pierwsze nie przepadły, do końca marca trzeba ogłosić przetarg. Wtedy upływa termin wynikający z zasad Programu Inwestycji Strategicznych – samorządy, które otrzymały dofinansowanie z Polskiego Ładu mają 9 miesięcy, żeby ogłosić postępowanie.
– Jesteśmy do tego przygotowani, to kwestia maksymalnie kilkunastu dni – mówi Artur Gernand.
Co z pozostałą kwotą? W tegorocznym budżecie radni zapisali na inwestycję 25 mln zł, pozostałe środki zabezpieczone w wieloletniej prognozie finansowej miasta.
Dla firmy, która podejmie się zadania największym wyzwaniem będzie ukształtowanie terenu. Część trasy ma powstać na palach, wiadukt nad linią kolejową ma mieć 370 metrów.
– Budowa prowadzona będzie jednak w dziewiczym terenie, nie ma tam innych dróg, niczego co utrudniałoby działania. Dlatego zakładamy, że w 2026 roku trasa będzie gotowa – mówi Gernand.