Takich urodzin Rzeszów nie miał dawno. Przemyślany scenariusz, piękna oprawa muzyczna, pyszny tort. A na uroczystości, tradycyjnie, prawdziwe tłumy. Czego rzeszowianie życzą Rzeszowowi? – Żebyśmy byli otwarci na nowych ludzi, żeby miasto nadal się rozwijało i żeby było takie jakie jest….
Urodziny Rzeszowa wzbudzają co roku ogromne zainteresowanie. W tym roku bilety rozeszły się w 10 minut, a zdesperowani mieszkańcy dzwonili do urzędników, aby ich wpuścili z własnymi krzesłami. Niestety, wielu, którzy wzięli wejściówki, nie przyszło. Więc goście z Sali Kameralnej mogli obejrzeć galę na żywo w głównej auli Filharmonii Podkarpackiej. Dostawiono nawet kilka krzeseł.
Wśród gości: gospodarze miasta Konrad Fijołek, Krystyna Stachowska, Jolanta Kaźmierczak, Dariusz Urbanik. Przybyła też Teresa Kubas-Hul, nowa wojewoda podkarpacka. Ewy Leniart, która dziś jest posłanką z Podkarpacia, próżno za to było szukać wśród publiczności, tak jak i marszałka Władysława Ortyla. Samorząd województwa dzielnie reprezentował Stanisław Kruczek. Pojawili się miejscy radni związani z PiS: m.in. Waldemar Szumny, czy Grażyna Szarama. Nie zabrakło dyrektorów miejskich instytucji.
Galę rozpoczął tradycyjnie Hejnał Rzeszowa “Na cztery strony świata”, którego autorem jest Tomasz Stańko. Następnie publiczność wysłuchała walca z filmu “Ziemia Obiecana”, którego skomponował Wojciech Kilar. – Nie ma drugiego miasta w Polsce, z którego mieszkańcy byłby tak dumni, jak rzeszowianie – zaznaczał prezydent Rzeszowa.
Chabrowe świętowanie
Patronem 670. urodzin Rzeszowa został niepozorny, niebieski kwiatek – chaber. Gościł tego wieczoru np. na muszce prezydenta Konrada Fijołka: – Chaber w różnych kulturach symbolizuje: piękno, miłość, odporność, rozkwit, szczęście, nadzieje, wolność i patriotyzm – wymieniał.
Chaber ma duże szanse, aby stać się kolejnym symbolem Rzeszowa. Niegdyś kolor niebieski i bławatek, były charakterystycznymi elementami tradycyjnego stroju rzeszowskiego. Odkrycia tego dokonała Beata Kuman, historyczka sztuki z Muzeum Okręgowego w Rzeszowie, a projektantka Basia Olearka, wykorzystała chabra, jako motyw przewodni swojej kolekcji mody. – Ten wzór będzie towarzyszył obchodom naszej rocznicy – zdradził Konrad Fijołek. Chaber znalazł się w specjalnym logo, które promuje 670-lecie lokacji Rzeszowa.
Podróż w czasie i przestrzeni
Urodziny nie tylko dzięki chabrowi miały wyjątkowy klimat. Uwagę zwrócił ciekawy scenariusz uroczystości. Prowadzący galę: Łukasz Błąd i Adam Głaczyński dzięki magicznym drzwiom “podróżowali” w czasie i przestrzeni. Spotkali się dzięki temu z rycerzami z czasów Mikołaja Spytka-Ligęzy, modelkami Edwarda Janusza. Prowadzący ogrywali także radiowców, relacjonujących odsłonięcie pomnika Leopolda Lisa-Kuli. Nie zabrakło odniesień do współczesności. Adam Gaczyński „przetransportował się” na Stadion Stali Rzeszów, gdzie spotkał się ze znanym piłkarzem Janem Domarskim. W ten sam sposób udało mu się porozmawiać z Januszem Pawlakiem, współautorem książki “Rzeszowskie Piekiełko. ABC powojennych i PRL-owskich lokali”. Przypomnijmy, że publikację współtworzyła Agnieszka Skowron-Wilusz, o czym niestety na gali zapomniano.
Profesor Urbanik Zasłużony dla Miasta Rzeszowa
Tradycyjnie podczas gali wręczono tytuł Zasłużonego dla Miasta Rzeszowa. Obdarowano nim prof. Andrzeja Urbanika, współtwórcę rzeszowskiej elektroradiologii: – Dla mnie na chwila jest niesamowita – mówił wyraźnie wzruszony profesor. Choć urodził się we Wrocławiu, to dorastał w Rzeszowie. – Przyjmuję to wyróżnienie z pokorą, ale także w imieniu w współpracowników rzeszowskich i moich przyjaciół. Działamy jako grupa, a to, co udało się osiągnąć, to jest nasz wspólny sukces na chwałę Rzeszowa – dodał. Profesor dziękował też swojej żonie Monice, rodowitej krakowiance. – Ale pokochała Rzeszów i sprowadziła tutaj piękną, zabytkową aptekę – wspominał Andrzej Urbanik.
Tort rozszedł się migiem
Na koniec rzeszowianie odśpiewali wspólne „Sto lat”. Potem nadeszła długo oczekiwana chwila, czyli tort z namalowanych rzeszowskim ratuszem. Ten, tradycyjnie, wyszedł spod rąk cukierników Jakuba i Kazimierza Raków. – Pieściliśmy podniebienia rzeszowian dwoma smakami. Główny, galowy torcik prezydencki jest czekoladowo-pomarańczowy z mandarynkami i chrupiącą warstwą orzechową. Oprócz tego przygotowaliśmy mono porcje biało-niebieskie, obsypane chabrami, bo ten kwiat dzisiaj króluje – opowiadał Jakub Rak. 800 porcji rozeszło się w mgnieniu oka…