Podczas spaceru po Rzeszowie można zobaczyć jeża, wiewiórkę, a nawet lisa. W okolicach Fontanny Multimedialnej czyli w środku miasta spotkać też można… szczura. Problem znany jest urzędnikom, którzy apelują do mieszkańców o niewyrzucanie jedzenia. – To przyciąga niechcianych przyjaciół – podkreśla Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.
Obecność szczurów stała się dla okolicznych mieszkańców uciążliwa, zaczęli więc sprawę nagłaśniać.
– To nie jest tak, że my nic nie robimy. Co roku wynajmujemy specjalistyczne firmy, które zajmują się uprzykrzaniem życia tym gryzoniom – zapewnia przedstawiciel miasta. Tak też jest obecnie. – Pracownicy tej firmy rozstawili 50 pułapek na szczury. Mamy nadzieję, że to pomoże ograniczyć ich populację – dodaje.
I podkreśla, że z podobnym problemem mierzą się największe polskie miasta: Warszawa, Kraków, Wrocław. – A także Nowego Jorku czy Brukseli. – wymienia Artur Gernand.
PRZECZYTAJ TEŻ: Ptasi obrońcy nie chcą płoszyć gawronów. Miasto musi sprzątać kupy
Urzędnicy zdają sobie sprawę, że nie uda im się całkowicie pozbyć zwierzątek. – Staramy się, aby było ich jednak mniej – podkreśla.
Szczury mieszkają w Zamku Lubomirskich
W Kancelarii Prezydenta Rzeszowa poinformowano nas, że pracownicy firmy, która ma pomóc w walce z gryzoniami, wskazywali, że przychodzą one spod Zamku Lubomirskich. Szczury mieszkają w ciemnych murach, gdzie nikt im nie przeszkadza. Zamek znajduje się w odległości ponad 100 metrów od fontanny.
– Wystąpimy z prośbą, aby pracownicy Sądu Okręgowego, mieszczącego się w zamku, wspólnie z nami zaangażowali się w ograniczenie pogłowia gryzoni – mówi Artur Gernand. – Nie możemy na nie swoim terenie przeprowadzić tej akcji, a tylko taka wspólne działanie może przynieść sukces tej operacji – zapewnia.
Oprócz akcji pułapkowej, urzędnicy apelują także do mieszkańców Rzeszów.
– Prosimy o ograniczanie wyrzucania resztek jedzenia. Te szczury przychodzą właśnie dlatego, a w koszach na śmieci jest trochę tego jedzenia, które wabi szczury – apeluje urzędnik.
Odszczurzanie w Rzeszowie co roku
I przypomina, że z podobnym problemem mierzą się mieszkańcy osiedli w okolicy parku Jedności Polonii z Macierzą.
– Tam każdego roku prowadzimy akcję odszczurzania. Tam te zwierzaki przychodzą i jedzą to, co ludzie wyrzucają z myślą o kotach i ptakach – mówi Artur Gernand. – To problem, który od lat występuje w miastach od setek lat, ale chcemy go wyeliminować.