REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

sob. 12 lipca 2025

„To nie są bandyci”. Film „Chłopaki” opowiada o wychowankach ośrodka w Łańcucie

Wychowankowie poprawczaka w Łańcucie na premierze filmu "Chłopaki"
Na zdjęciu wychowankowie ośrodka w Łańcucie, którzy wystąpili w filmie „Chłopaki” razem z Eweliną, panią psycholog. (Fot. Michał Woźny/archiwum Podkarpackiej Komisji Filmowej)

– To nie są bandyci, czy źli ludzie. Oni podjęli w nieodpowiednim momencie run the jewels x nike sb dunk low życia złe decyzje. A ten film pokazuje prawdę – mówi Ewelina, psycholog Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Łańcucie. O jego wychowankach powstał film „Chłopaki”.

– Jako młody chłopak, siedziałem na krawężniku z moimi kumplami i patrzyłem na to wielkie gmaszysko Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego w Łańcucie. Paliliśmy papierosy, piliśmy piwko, a w oknach tego budynku widziałem młodych ludzi, którzy patrzyli na nas. Czułem, że jesteśmy tacy sami, a dzieliły nas okna i mury ośrodka – wspominał Łukasz Machowski, współtwórca filmu „Chłopaki”.

Tamta refleksja po latach powróciła do reżysera. Po tym jak nagrywał filmy w Nowym Jorku czy Chinach, postanowił razem z Katarzyną Machałek, pokazać mały skrawek świata łańcuckiego ośrodka. Zależało im też na pokazaniu autentyczności życia bohaterów. Po wielu miesiącach pracy film miał swoją premierę w WDK w Rzeszowie.

Zwiastun filmu „Chłopaki”

Na początku był strach

– Kadra na początku nie była chętna, wręcz przerażona – mówił Robert Tendaj, dyrektor MOW w Łańcucie.

Nie żałuje jednak decyzji o wpuszczeniu filmowców do ośrodka.

– W filmie została oddana prawdziwa atmosfera, która jest w ośrodku. Chłopaki przyjeżdżają do nas z różnych miejsc z Polski, z innych ośrodków wychowawczych, tam gdzie wychowawcy sobie z nimi nie mogą poradzić. Łańcut postrzegany jest jako ten o wzmocnionym nadzorze. Staramy się jednak tworzyć przyjazną atmosferę, aby nasi wychowankowie mieli miłe wspomnienia z Łańcuta – dodaje dyrektor.

Podobnie film odebrali jego bohaterowie.

– Podczas oglądania był dreszczyk emocji. Na filmie pokazaliśmy, że nie jest w ośrodku tak, jak ludzie o nas myślą – mówił jeden z wychowanków, który został pokazany w „Chłopakach”.

Już dawno ośrodek opuścił, ale czas tam spędzony wspomina mimo wszystko z nostalgią.

To może spotkać każdego

Łukasz Machowski chciał też udowodnić, że ośrodki wychowawcze, to nie tylko drastyczne obrazki, przedstawiane w mediach, jak ujął to twórca „pornografii biedy i przemocy”.

– My tego w Łańcucie nie odnaleźliśmy – przekonywał. – Spojrzeliśmy na niego zupełnie innym okiem. Zobaczyliśmy młodych ludzi, którym powinęła się noga w życiu. To może przecież spotkać każdego.

Być może dzięki temu podejściu chłopaki zaufali filmowcom i wpuścili ich do swojego życia.

Z rozmysłem nie pokazano też całego procesu resocjalizacji. I chodź w filmie próżno szukać momentów trudnych, to nikt nie ukrywa, że w ośrodku w Łańcucie nie ma przemocy.

– Za pierwszym Cra-wallonieShops , Shop Online Now , mockba russia girls adidas women sale shoes shop store razem przywitała nas pani ze złamaną ręką. Takie sytuacje się zdarzają, ale jest to jakiś procent życia tych osób. Uważam, że nie mamy prawa mówić o nich “przestępcy”. Każdemu życie może się różnie ułożyć – tłumaczy Łukasz.

Jednak mimo to filmowcy postanowili skupić się na jaśniejszej stronie życia wychowanków.

– To są młodzi ludzie, którzy mają bardzo dużo do zaproponowania. Nie możemy ku uciesze bardziej uprzywilejowanej widowni, robić tutaj igrzysk i mordobicia, aby ona tutaj się świetnie bawiła, a potem poszła do domu. Życie tych młodych ludzi trwa teraz. Oni są wartościowi – podkreślał Łukasz Machowski.

Twórcy filmu "Chłopaki" podczas uroczystej premiery w Rzeszowie
Twórcy filmu (od lewej): Łukasz Michowski i Katarzyna Michałek podczas rzeszowskiej premiery. (Fot. Michał Woźny/archiwum Podkarpackiej Komisji Filmowej)

„Chłopaki”. Film o braterstwie

Widzowie obserwują zwykłe, codzienne życie wychowanków ośrodka w Łańcucie.

– Jest w tym pewna monotonia, czasem nuda – przyznała Katarzyna Michałek.

Oglądając film można zapomnieć, że to ośrodek zamknięty, a nie zwykła szkoła. Zresztą, taki też był zamysł twórców.

– Jak zorganizowano zawody sportowe, to oni biorą w tym udział na 200 procent. To było niesamowite. Czuć było wtedy młodzieńczą energię, pracę grupy. Często było śmiesznie, bo chłopcy mają poczucie humoru – opowiada reżyserka.

Twórcy filmu „Chłopaki” postanowili także, nie pokazywać powodów, dla których chłopcy trafili do ośrodka.

– Nigdy o to, nikogo, nie zapytaliśmy – przyznała Katarzyna Michałek.

Wtóruje jej współreżyser Łukasz Machowski.

– Chcieliśmy tam wejść z czystą kartą. I okazało się, że w tych ponurych murach gmaszyska, które w Łańcucie stoi od paru dekad, odkryliśmy braterstwo młodych ludzi…

Udostępnij