REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

czw. 21 listopada 2024

Te pomówienia zabiły mnie jako księdza i człowieka. Ruszył proces byłego proboszcza

sala sądowa mężczyzna w marynarce stoi przed sądem zeznaje proces byłego proboszcza oskarżony
71-letni ks. Stanisław K. przed sądem opowiadał bardzo dużo o swojej pracy i wspieraniu parafii w Domostowie, z którą związany był jako kapłan od 1980 r. do 2022 r. (Fot. Bogdan Myśliwiec)

Przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu 12 października 2023 r. rozpoczął się proces 71-letniego ks. Stanisława K. Były proboszcz parafii w Domostawie (pow. niżański) został oskarżony o przywłaszczenie w 2020 r. ponad 434 tys. zł, które na parafialne konto wpłynęło w ramach odszkodowania za wywłaszczenie gruntu pod budowę drogi ekspresowej.

Oskarżony kapłan emeryt stawił się w sądzie w towarzystwie dwóch obrońców, którzy zawnioskowali o utajnienie procesu. Prokurator Michał Lasota zwrócił się o odrzucenie tego wniosku i decyzją sądu, sprawa pozostała jawna.
Proces 71-latka to pokłosie afery, która rozpoczęła się od screenu wyciągu z konta bankowego.

Screen na Facebooku

Screen opublikowano na facebookowym profilu i były na nim pokazane przelewy, które ks. Stanisław K. wykonał z konta parafialnego na swoje konto prywatne. Łącznie opiewały na 2 mln zł. Sprawa zrobiła się głośna, ale kapłan wytłumaczył się najpierw z operacji bankowych w kurii diecezjalnej w Sandomierzu, a potem także w Prokuraturze Okręgowej w Tarnobrzegu, że środki te należały do niego.

W czwartek przed Sądem Okręgowym, mimo że sprawa 2-milionowych przelewów nie jest ujęta aktem oskarżenia, znów została wywołana i to przez samego oskarżonego.

Składanie wyjaśnień ks. Stanisław K. zaczął bowiem właśnie od tego tematu i nie krył, że nie byłby dzisiaj w sądzie, gdyby nie tamten screen. Stwierdził również, że to nie on powinien siedzieć na ławie oskarżonych, bo jest niewinny i z konta parafialnego nie przywłaszczył sobie ani złotówki. Z własnych środków na budowę i rozwój parafii w Domostawie przeznaczył przez cztery dekady nawet 2 mln zł.

Te pomówienia zabiły mnie jako księdza i człowieka

To wszystko, co mnie spotkało, to przemyślane kłamstwo i oszustwo. Jest świadomym i celowym działaniem, które służy oczernianiu mnie i zniesławianiu – mówił oskarżony. – Po tym, jak screen ukazał się na Fb, ks. biskup skierował sprawę do sądu biskupiego i złożył zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa do prokuratury.

– W sądzie biskupim zostałem przesłuchany.

– Do parafii przyjechała specjalna komisja z tego sądu, która badała finanse parafii, w szczególny sposób kontrolując księgę rachunkową parafii. I ta wizyta zakończyła się notatką, że „żadnych nieprawidłowości finansowych w parafii nie stwierdzono”. Podpisałem ją ja i mój następca. Prokuratura przez 9 miesięcy prowadziła śledztwo w sprawie przelewów 2 mln zł. Przestępstwa nie wykryto, więc dla zatuszowania zbrodni, której na mnie dokonano, bo te pomówienia zabiły mnie cywilnie i społecznie, jako księdza i jako człowieka, to postawiono mi inny zarzut.
Kapłan przez kilkadziesiąt minut opowiadał o swoich zasługach dla domostawskiej parafii, z którą związany był od 1980 roku, a proboszczem był od 1985 r.

Pomagał budować kościół

Mówił o tym, jak za pieniądze otrzymane wówczas od stryja w kwocie 7 tys. dolarów pomagał budować kościół w Zdziarach. Budował także plebanię, kaplicę, pocztę, ratował rozwalający się stary kościół, uporządkował i ogrodził teren parafii w Domostawie. Inwestował we wnętrza tych obiektów i prowadził działalność rolniczą oraz biznesową, z której parafia miała dochody, m.in. robił świece, sztukaterię, miał wydawnictwo i drukarnię. Oskarżony sam przyznał, że nie prowadził osobnej księgowości, która byłaby dowodem na to, jakiego wsparcia prywatnego udzielił parafii przez cztery dekady.

Gdy przyszedłem do tej parafii, była bardzo zaniedbana i jeśli chodzi o budynki i religijnie, gdy odchodziłem, odbyło się zebranie przedstawicieli sołectw i stowarzyszeń działających w parafii z biskupem i jednym głosem wszyscy powiedzieli, że w parafii niczego obecnie nie brakuje, bo tak została ona rozwinięta.

Poświęciłem jej całe życie. Gdy rok kończył się na minusie, a parafia miała zobowiązania wobec kurii, to przez wszystkie te lata regulowałem je z własnych środków. To było ok 15 tys. zł rocznie – tłumaczył oskarżony, jak wyglądały sprawy finansowe parafii.

Sąd wielokrotnie upominał księdza, aby ten skupił się na wyjaśnieniach dotyczących zarzutu postawionego mu w akcie oskarżenia, a nie cofał się w czasie o lata, a nawet dekady.

Oskarżony oraz jego obrońcy starali się jednak wyjaśnić sądowi, że oskarżony latami wspierał parafię prywatnymi środkami, a przelewanie środków między prywatnym kontem i parafialnym, było częstą praktyką.

Jestem niewinny, nie przywłaszczyłem ani złotówki.

Co do samego zarzutu przywłaszczenia ponad 430 tys. zł, oskarżony nie poczuwa się do winy. Pieniądze te wpłynęły na konto parafii jako odszkodowanie od Generalnej Dyrekcji Dróg i Autostrad za wywłaszczenie gruntu parafialnego pod budowę drogi ekspresowej. Był listopad 2020 r., gdy ksiądz Stanisław K. przelał na swoje konto te środki. W księdze rachunkowej nie ma jednak takiego wpisu. Jest natomiast wpis o wpływie w księdze rachunkowej parafii na kwotę ok. 209 tys. zł, które z naddatkiem wyzerowały wówczas dług parafii wynoszący ponad 175 tys. zł. Wpis widnieje na papierze, ale nie ma pokrycia w przelewie na konto bankowe. Co ciekawe, oskarżony dokonał tych wpisów podobno dopiero w lutym, bo tak praktykował od lat.

Przelałem sobie te pieniądze, bo uznałem, że należy mi się rekompensata za te wszystkie lata inwestowania moich prywatnych pieniędzy w parafii. Biorąc pod uwagę, że było to około 2 mln zł, to te 200 tys. naprawdę nie było jakąś zawyżoną sumą – mówił ksiądz.

Nie zostawiłem długów

Dlaczego ponad 200 tys. zostawiłem. Bo taką sobie złożyłem przed laty wewnętrzną obietnicę i taką obietnicę złożyłem w kurii, że gdy będę odchodzić, parafia nie będzie miała żadnych długów. I tak się stało. Gdy odchodziłem, 4 września 2022 r. na koncie parafii było 1114 zł. Księgi uzupełniałem zazwyczaj dopiero po zakończeniu kolędy i wówczas wpisywałem wszystkie wpływy i płatności za cały ubiegły rok.

Sąd próbował dowiedzieć się od oskarżonego, czy prowadzenie księgi rachunkowej parafii pokrywało się z przychodami i rozchodami, które występowały na koncie bankowym parafii. Oskarżony przyznał, że były to dwie różne sprawy, a pieniądze z konta parafialnego przelewał często na swoje prywatne, aby uniknąć opłat bankowych mogących przy dużych transakcjach wynosić nawet 5 tys. zł.

Miałem żal, ale marzę o budowie kolumbarium

Kapłan mówił także, że mimo iż w 2020 r. miał żal do przełożonych i parafian, z którymi stosunki nie układały się dobrze, a do tego doszły jeszcze duże problemy zdrowotne i może stąd wówczas ta chęć odzyskania swoich środków. W 2022 r., gdy relacje w parafii się poprawiły, zdrowie wróciło i przyszedł czas na przejście na emeryturę, chciał jeszcze wykonać gest dla parafii w postaci budowy kolumbarium na tutejszym cmentarzu i stąd pomysł z obligacjami.

Bardzo wiele dla tej parafii przez te wszystkie lata zrobiłem, ale moim wielkim pragnieniem jest jeszcze budowa kolumbarium, przy którym chciałbym, aby stanął mój grobowiec. Zawsze dysponowałem ogromnym majątkiem, najpierw dzięki wsparciu stryja, a potem własnemu talentowi, pracowitości i współpracy z parafianami.

Pracowałem przez kilka lat w USA. Mogłem hulać i bawić się, gdy byłem młody i zdrowy, a nie teraz, gdy jestem stary i chory. Ja nie potrzebuję żadnych parafialnych pieniędzy dla siebie. Ja po prostu chciałbym jeszcze coś dla tej parafii i tych ludzi, z którymi jestem związany całe życie, zrobić.

W charakterze oskarżyciela posiłkowego w procesie występuje następca oskarżonego, który reprezentuje interesy pokrzywdzonej parafii.

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin