Co roku polska policja zatrzymuje w ramach kontroli drogowej tysiące kierowców, którzy prowadzą auta bez uprawnień. Grzywna w wysokości od 1500 do 30 tys. zł nie wszystkich odstrasza. Groźba więzienia też nie.
Środowisko transportowców zszokowała wyniki kontroli warszawskich taksówkarzy, z których aż 62 warszawskich nie miało prawa siąść za kierownicą samochodu, a jednak odważyli się wozić klientów. Nie tylko ich nie powstrzymały konsekwencje prawne.
Zatrzymany do kontroli drogowej w Ustrobnej kierowca audi wykazał się jeszcze większą beztroską. Pędził z prędkością, przekraczającą dopuszczalną o 30 km/godz., do alkomatu wydmuchał 0,8 prom. alkoholu w organizmie, a kiedy mundurowi sprawdzili mieszkańca woj. Śląskiego w systemie, okazało się, że objęty jest wieloletnim zakazem prowadzenia pojazdów mechanicznych. Sąd w Krośnie zdecyduje, czy kierowca na kilka lat straci okazję do kierowania nawet rowerem. Za jazdę „po pijaku” może dostać 3 lata pozbawienia wolności, za złamanie sądowego zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych może do tego wyroku dołożyć sobie kolejne od 3 miesięcy do 5 lat.
Nie tylko recydywa
Nieco mniej grzechów drogowych na sumieniu miał kierowca volkswagena, na którego natknął się niżański policjant po służbie. Zauważył za kierownicę pana, co do którego był przekonany, że za kierownicą znaleźć się nie powinien. Jadąc za „podejrzanym” powiadomił kolegów będących wciąż na służbie, ci pochwycili 49-latka, kiedy zatrzymał pojazd. Policyjny system rejestracji wykazał, że pan złamał na raz kilka wciąż aktywnych zakazów prowadzenia auta. Jego zachowanie zostanie poddane ocenie sądu.
Motocykl nie auto, ale „papier” na niego też trzeba mieć. Motocyklista z Jarosławia nie miał, co okazało się, kiedy został zatrzymany przez policjantów na drodze w Suchorowie. Może by nie został zatrzymany, gdyby jego kawasaki miało tablice rejestracyjne. I gdyby nie sprawdzał swoich umiejętności, jadąc na jednym kole po drodze publicznej. Jedno i drugie nie mogło umknąć uwadze drogówki, więc jednak został zatrzymany. I wtedy okazało się, że jednoślad nie ma aktualnych badań technicznych, a 19-latek nie ma uprawnień do prowadzenia motocykli.