REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

pt. 14 listopada 2025

Biało-Czerwoni wyszarpali remis w Rotterdamie! Bramka „stadiony świata” Matty’ego Casha

Ten strzał Matty’ego Casha zapewnił Biało-Czerwonym remis w Rotterdamie w starciu z Holandią (Fot. UEFA)

Remisem 1-1 zakończyło się czwartkowe spotkanie w Rotterdamie, w którym reprezentacja Polski podzieliła się punktami z Holandią. Biało-Czerwoni w piątek wracają do Polski, a już w niedzielę (godz. 20.45) na Stadionie Śląskim w Chorzowie zmierzą się z Finlandią.

PIŁKA NOŻNA. ELIMINACJE MISTRZOSTW ŚWIATA 2026

Debiutujący w roli selekcjonera Biało-Czerwonych Jan Urban postanowił dać szansę… debiutu 27-letniemu obrońcy włoskiej Spezii Przemysławowi Wiśniewskiemu, z którym w przeszłości pracował w Górniku Zabrze.

– Wydaje mi się, że zagrałem poprawnie. Nie ukrywam, że ciężki debiut z klasowym rywalem. Cieszę się, ale przede wszystkim z chłodną głową, ze spokojem podszedłem do tego Nike Unveils New Air Zoom & Space Hippie Sneaker , nike air max 2003 collectible edition , Cheap Teka-marburg Jordan Outlet meczu, żeby się nie spalić. Przede wszystkim robiłem swoje, trener powiedział mi, że mam robić to, co robię w klubie i się nie spalać. W ogóle się nie stresowałem, byłem pewny siebie. Nie ukrywam, że dużo mi pomogło, że chłopaki mi dużo pomogli, „Bedi”, „Kiwi” i „Lewy”podchodzili, wspierali, to duży plus – mówił po końcowym gwizdku 27-letni piłkarz.

Przewaga Holendrów i szczęście Polaków

Zgodnie z oczekiwania od pierwszego gwizdka to Holendrzy przejęli inicjatywę i już w 13. min byli bliscy objęcia prowadzenia. Na nasze szczęście Tijjani Reijnders trafił po rykoszecie w słupek. W 25. minucie ponownie słupek uratował Łukasza Skorupskiego, tym razem po przypadkowej interwencji Nicoli Zalewskiego. Mniej szczęścia Biało-Czerwoni mieli kwadrans później, gdy po dośrodkowaniu z rzutu rożnego i przy jednoczesnym gapiostwie polskich defensorów, piłka minęła Łukasza Skorupskiego, a nadbiegający z prawej strony Denzel Dumfries skutecznym uderzeniem głową wyprowadził „Oranje” na prowadzenie. Wcześniej naszą reprezentację kilkukrotnie z niemałych opresji ratował wspomniany Skorupski.

Mimo niekorzystnego wyniku, Polacy wciąż grali zachowawcza. W ataku zupełnie niewidoczny był Robert Lewandowski, który do momentu opuszczenia boiska w 63. min, wg statystyków, miał… tylko jeden kontakt z piłką i oddał jeden strzał na bramkę rywali.

– Oprócz punktu, który zdobyliśmy, cieszy to, że jesteśmy w stanie przy dobrej organizacji, nastawieniu urwać punkt takiej drużynie. Ten mecz z Finlandią może inaczej wyglądać i naszym celem jest zdobyć trzy punkty. Dziś jako zespół zagraliśmy konsekwentnie, przede wszystkim w obronie. Moją rolą było wyłączać Frenkie’ego de Jonga, nie pozwolić mu tańczyć z piłką, podejść do niego, poskrobać go, żeby prościej grał, szybciej. On często napędza zespół Holandii czy u nas Barcelony. Czasami sami się zamykaliśmy na bokach, a można tam było przegrać piłkę. Przy tych ofensywnych akcjach, gdybyśmy to lepiej rozgrywali, to moglibyśmy kilka akcji więcej stworzyć. W ataku pozycyjnym z Finlandią musimy szukać innych rozwiązań – przyznał kapitan Biało-Czerwonych.

Taki był plan

Na pomeczowej konferencji prasowej trener Jan Urban tłumaczył, dlaczego w Rotterdamie zagrał on niewiele ponad godzinę.

– Mieliśmy w planie te zmiany, jeśli chodzi o Roberta i Piotrka. Zalewski nie miał wielu minut rozegranych, Sebastiana też zmieniliśmy. Wiedzieliśmy, że nie możemy pozwolić sobie na luksus, mamy tylko dwa dni do meczu. Gdybyśmy mieli trzy dni, być może zagraliby dłużej. Wyszło fajnie, bo uważam, że zmiany były bardzo dobre. Mówię o zawodnikach, którzy weszli i wnieśli bardzo dużo – przyznał selekcjoner polskiej reprezentacji.

Po zejściu „Lewego” dość niespodziewanie gra Biało-Czerwonych zaczęła się kleić. Spora w tym zasługa zmienników: Karola Świderskiego, a potem Kamila Grosickiego, Bartosza Kapustki, a zwłaszcza Pawła Wszołka. Jednak to nie oni zostali bohaterami kadry Jana Urbana. Został nim Matty Cash, który w 80. min popisał się bardzo mocnym, efektownym strzałem z gatunku „stadiony świata” i umieścił piłkę pod spojeniem słupka z poprzeczką holenderskiej bramki.

– Rzeczywiście lubię tu grać, jest tu wspaniała atmosfera, pamiętam ją z poprzedniego meczu, w którym też strzeliłem. Świetna gra całego zespołu, dobrze broniliśmy, to pozwoliło zremisować i nie chodziło tylko o mojego gola. Pokazaliśmy wspaniałą determinację i wspaniale jest grać dla swojego kraju. Wiem, że wcześniej w meczu nie trafiałem, ale potrafię strzelać. Poprzednia próba poleciała w trybuny, ale wiedziałem, że w końcu się uda – mówił po meczu Cash, dla którego było to już drugie trafienie w pojedynkach przeciwko reprezentacji Holandii.

Urban: Dumny to ja nie jestem

Przez kolejnych kilkanaście sekund, polscy kibice drżeli jeszcze o to, czy bramka zostanie uznana, bowiem sędzia sprawdzał ewentualną pozycję spaloną piłkarza Aston Villi. Na szczęście wszystko było w porządku i mogliśmy się cieszyć z remisu. Ten, mimo przewagi w końcówce gospodarzy, utrzymał się do końcowego gwizdka.

– Były pewne momenty, na pewno z wyniku możemy być zadowoleni, ale jest wiele do poprawy. Wiedzieliśmy, że będziemy w wielu fazach meczu zdominowani przez Holendrów i będziemy mieli szanse na szybkie ataki. Nie było nie wiadomo ile sytuacji, ale były momenty, że fajnie wychodziliśmy z szybkim atakiem i brakowało wykończenia. Mówiłem wcześniej, że musimy być odważni. Ja nie mam pretensji, że zawodnicy ryzykują, tak trzeba grać. Miałem trochę zastrzeżeń w defensywie, że nie wychodzimy do zawodników z piłką, mogliśmy to robić bardziej agresywnie, bardziej skoordynowanie. Jest nowy trener, nowi zawodnicy, nie zawsze się to zazębia. Na tle takich zawodników nie jest to łatwe do realizacji – analizował czwartkowy mecz Jan Urban.

– Dumny to ja nie jestem. Osiągnęliśmy dobry wynik na trudnym terenie, ale musimy zapomnieć o tym meczu jak najszybciej. Będziemy go analizować dopiero po drugim spotkaniu. Musimy się na nim skupić, bo to najważniejszy mecz. To będzie zupełnie inny mecz, dziś nie byliśmy faworytem i w zupełnie innej roli będziemy w niedzielę, tam inaczej zawodnicy muszą się zachowywać pod względem odpowiedzialności, utrzymania. W meczu, w którym musisz wygrać, te zachowania są zupełnie inne. Pod względem psychologicznym niedzielne spotkanie będzie zupełnie inne – przekonywał po końcowym gwizdku selekcjoner Biało-Czerwonych.

Koeman: Rozczarowanie jest przytłaczające

Punkty stracone przez Holandię w czwartkowym pojedynku były dopiero pierwszym w obecnych eliminacjach run the jewels x nike sb dunk low.

– Pierwsza połowa była dobra. Mieliśmy okazje, groźne momenty. Pod koniec nie byłem zbyt spokojny, bo nie strzeliliśmy drugiej bramki – przyznał Ronald Koeman, selekcjoner Holendrów. rozmowie z Ziggo Sport.

– Rozczarowanie jest przytłaczające, bo byliśmy dużo lepszą drużyną. Pod koniec spotkania nie czułem spokoju, bo graliśmy niechlujnie. Wiadomo, że trzeba postarać się o drugą bramkę, by mieć ten spokój. Powinniśmy to zrobić, bo jakość gry Polaków w drugiej połowie też spadła. W takich meczach wystarczy, że rywal może mieć jeden lub dwa momenty. Wynik jest bolesny, zwłaszcza gdy widzi się, jak to wszystko się potoczyło – tak z kolei Koeman oceniał spotkania na pomeczowej konferencji prasowej.

HOLANDIA – POLSKA 1-1 (1-0)

1-0 Dumfries (28. ), 1-1 Cash (80)

HOLANDIA: Verbruggen – DDumfries, van Hecke (87. De Vrij), van Dijk, van de Ven, Gravenberch, Reijnders (83. Kluivert), de Jong (83. Timber), Simons (79. Malen), Depay (78. Weghorst), Gakpo

POLSKA: Skorupski – Cash, Wiśniewski (83. Kedziora), Bednarek, Kiwior, Kamiński, Slisz, Szymański (71. Grosicki), Zieliński (71. Kapustka), Zalewski (71. Wszołek), Lewandowski (63. Świderski).

Sędziował Simone Sozza (Włochy). Widzów 40 904.

Graf. UEFA

Do turnieju finałowego MŚ 2026 bezpośrednio awansują tylko zwycięzcy grup. Drużyny z drugich miejsc w grupach oraz czterech najlepszych zwycięzców grup w Lidze Narodów 2024/2025 (łącznie 16 drużyn) zagrają w dwurundowych barażach.

Udostępnij

FacebookTwitter