W niedzielnym meczu w Gdańsku, Texom Stal Rzeszów może definitywnie zapewnić sobie utrzymanie na zapleczu PGE Ekstraligi. Co więcej, wygrana w Trójmieście przedłuży jej szanse na awans do play-offów.
ŻUŻEL. METALKAS 2. EKSTRALIGA
Rzeszowianie nie popisali się w ostatni meczu ligowym, w który wyraźnie przegrali z liderem z Ostrowa Wlkp. Należy jednak pamiętać, że w tym sezonie ekipa Pawła Piskorza potrafiła się już rehabilitować za fatalny występ. Tak było po przegranym z kretesem meczu w Łodzi, po którym rzeszowianie wygrali spotkania z ROW-em Rybnik i Wilkami Krosno.
Wynik niedzielnej potyczki w dużej mierze będzie zależał od tego, w jaki składzie pojadą praktycznie zdegradowani już gdańszczanie. W ostatnim wyjazdowym pojedynku w Bydgoszczy, Wybrzeże musiało sobie radzić bez swoich liderów: Nielsa Kristiana Iversena i Krzysztofa Kasprzaka. Wiele wskazywało na to, że obu już w tym sezonie w barwach ekipy z Gdańska nie zobaczymy. Jednak dość nieoczekiwanie obaj znaleźli się w awizowanym składzie gospodarzy na niedzielny mecz.
Wybrzeże w 11 dotychczasowych meczach zdołało zdobyć zalewie punkt i do przedostatniej Texom Stali Rzeszów traci już 7 „oczek”. Tylko cud może sprawić, że ekipa z Gdańska włączy się jeszcze do walki o utrzymanie. W pierwszym meczu obu drużyn na stadionie przy ul. Hetmańskiej, rzeszowianie wygrali 52-38. Bonus wydaje się zatem niemal pewny (podobnie było przed meczem w Łodzi, które to spotkanie zakończyło się prawdziwą klęską Texom Stali – przyp. red.), ale rzeszowianie zgodnie zapowiadają, że na drugi koniec Polski jadą po pełną pulę.
– Matematyczne szanse na play-offy jeszcze mamy i na pewno się tak łatwo nie poddamy. Żaden z nas nie chce kończyć sezonu w sierpniu. Znowu sytuacja zrobiła się trochę mniej komfortowa, ale może my pod taką presją lepiej jeździmy – mówi Marcin Nowak, kapitan Texom Stali Rzeszów.
