Pech nie opuszcza drużyny Cellfast Wilków Krosno. Po tym, jak w meczu I rundy play-off kontuzji nabawił się Vaclav Milik, do grona niezdolnych do jazdy zawodników dołączył Jonas Seifert-Salk, który złamał kręgosłup w trzech miejscach.
Duńczyk kontuzji nabawił się w poniedziałkowym meczu w duńskiej Speedway Ligaen. Pierwsze doniesienia mówiły, że uraz nie jest groźny i zawodnik zdoła się wykurować na niedzielny rewanżowy mecz w Rybniku. W ostatnich godzinach nadeszły jednak zdecydowanie gorsze wiadomości, które przekazał sam zainteresowany.
– Złamałem kręgosłup w trzech miejscach, na odcinkach T3, T4 oraz T5. Są to małe złamania, więc na szczęście nie ma potrzeby przeprowadzania operacji. Jednak ryzyko ponownej jazdy jest takie, że jeśli zaliczyłbym jakiś upadek, to mógłbym zostać sparaliżowany od klatki piersiowej w dół. To ryzyko, którego nie jestem w stanie podjąć, dlatego nie będę jeździć, aż wyzdrowieję oraz odzyskam pełnię sił – informuje duński żużlowiec.
Jak dodał, rehabilitacja potrwa kilka miesięcy.
– Jest mi niesamowicie smutno, że nie będę mógł jeździć przez resztę sezonu, bo naprawdę czułem, że znowu znalazłem coś, co działa i mogło pomóc moim drużynom w różnych ligach. Najbliższe miesiące będą jednak poświęcone leczeniu. Wrócę naprawdę silny, jak tylko będę gotowy. Bardzo dziękuję wszystkim tym, którzy poświęcili czas, żeby do mnie napisać. Wszystkie wiadomości są wzruszające i doceniam je – dodał żużlowiec.
Ekspresowe zastępstwo
Wobec kontuzji swojego zawodnika U24, Cellfast Wilki Krosno dołączyły do pierwszej drużyny Esbena Hjerrilda, który do tej pory występował w ekipie z Krosna w rozgrywkach Ekstraligi U24. Hjerrild już w najbliższą niedzielę (godz. 16) w Rybniku zadebiutuje w Metalkas 2. Ekstralidze. Co ciekawe, na Górny Śląsk wybiera się też Seifert-Salk, który zmagania kolegów będzie obserwował z wysokości parku maszyn.
