REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

pt. 14 listopada 2025

Grozi nam „nadprodukcja lekarzy”?

Chirurgia to bardzo wymagająca specjalizacja lekarska. Kiedyś priorytetowa, dziś postrzegana przez młodych adeptów medycyny jako mało atrakcyjna Fot. pixabay

Z danych resortu zdrowia wynika, że do 2034 r. liczba lekarzy wzrośnie z ponad 143 tys. (w 2023 r.) do 182 tys. Z roku na rok liczby te rosną (więcej uczelni kształci medyków), co pozwala przyjąć, że w przyszłości nie będzie problemu z zastępowalno OdegardcarpetsShops° , Air Jordan 1 Low Strap , Air Jordan 5 "Medium Soft Pink" Arriving in 2025ścią pokoleniową wśród lekarzy. Niestety nie we wszystkich specjalizacjach. Najnowsze analizy wskazują, że największe braki wystąpią w kilku ważnych dziedzinach. Przykład? Interna i chirurgia ogólna.

Od lat mówiło się, że średnia wieku lekarzy niebezpiecznie pnie się w górę. Gdyby nie pracujący wciąż emeryci sytuacja w niektórych specjalizacjach już stałaby się wręcz dramatyczna.

Quo Vadis Medicine

Wcześniej czy późnij nadejdzie moment, że lekarze z uprawnieniami do świadczeń emerytalnych zaczną jednak przechodzić na emeryturę. Wchodzący dopiero do zawodu nie będą więć w stanie pokryć wakatów.

Największy problem od lat dotyka chorób wewnętrznych, gdzie liczba lekarzy osiągających wiek emerytalny prawie dwukrotnie przewyższa liczbę lekarzy w trakcie szkolenia specjalizacyjnego. Szacuje się, że do 2028 r. różnica w liczbie lekarzy, którzy wejdą na rynek pracy, a tymi w wieku emerytalnym, wyniesie w tej dziedzinie medycyny ponad 1 700 specjalistów. Duże braki prognozuje się także w: chirurgii ogólnej. Do 2028 r. brakować będzie 507 lekarzy tej specjalizacji.

Przyczyn jest kilka

Dlaczego najtrudniejsza sytuacja jest w podstawowych specjalizacjach? Bez interny i chirurgii ogólnej żaden szpital nie może właściwie funkcjonować. Jaka rysuje się przyszłość chirurgii? – pytamy dr n. med. Jacka Pszenicznego, p.o. kierownika Kliniki Chirurgii Ogólnej i Onkologicznej w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Rzeszowie.

– Nie ma jednej prostej przyczyny. Przez wiele lat podstawowe specjalizacje takie jak chirurgia ogólna, choroby wewnętrzne były przez system traktowane po macoszemu. Bardzo słaba wycena procedur powodowała, że w szpitalach właśnie lekarze tych specjalizacji byli najsłabiej wynagradzani – mówi chirurg.

– Przed 30 laty lekarzy tych specjalizacji było stosunkowo dużo, bo były to specjalizacje prestiżowe. Więc wszystkim decydentom wydawało się że tak już zostanie. Inwestowali więc w lekarzy innych specjalizacji. Zaniedbywano również infrastrukturę tych oddziałów. Często oddziały interny czy bloki operacyjne służące chirurgom są właśnie w najgorszym stanie w szpitalu – wyjaśnia.

Chirurg w granatowej bluizie
O malejącej z roku na roku liczbie chirurgów, rosnącej średniej wieku pracujących lekarzy tej specjalizacji i niewielkim zainteresowaniu robieniem specjalizacji chirurgicznych przez młodych lekarzy od kilku lat głośno mówi dr n. med. Jacek Pszeniczny, p.o. kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej i Onkologicznej w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Rzeszowie. (Fot. Archiwum USK w Rzeszowie)

Podkreśla przy tym, że ścieżka dojścia do samodzielności w tych specjalizacjach jest bardzo długa. Związane jest to z koniecznością poruszania air jordan 6 toro się w wielu płaszczyznach zdrowotnych.

– Konieczność dyżurowania skutkuje tym, że młodzi lekarze chętniej wybierają te specjalizacje, w których można funkcjonować bez dyżurów i szybciej można stać się samodzielnym. Być mniej uzależnionymi od szpitala. Myślę, że w najbliższym czasie niezbyt wiele się zmieni. To będzie niestety skutkowało narastającym problemem – kończy dr Jacek Pszeniczny.

Nie wszędzie jest źle

W porównaniu do prognoz sprzed kilku lat jaśniej wygląda przyszłość pediatrii i medycyny rodzinnej. Eksperci przewidują, że w 2028 r. liczba świeżo upieczonych pediatrów (po ukończeniu specjalizacji), przewyższy o 51 liczbę mogących udać się na emeryturę.

Z kolei w medycynie rodzinnej za dwa lata szkolenie specjalizacyjne powinno skończyć 891 więcej lekarzy niż uzyska w tym czasie uprawnienia emerytalne.

Największe prawdopodobieństwo sukcesywnej wymiany lekarzy w wieku okołoemerytalnym przewiduje się natomiast w radiologii i diagnostyce obrazowej, a także w psychiatrii, kardiologii czy ortopedii i traumatologii narządu ruchu.

Statystyki dobre/niedobre dla Podkarpacia

Prawie w każdym z województw w 2023 r. nastąpił wzrost liczby lekarzy na 100 tys. mieszkańców w porównaniu do 2020 r. Największy w woj. lubuskim, opolskim i podkarpackim, a najmniejszy w wielkopolskim, małopolskim i dolnośląskim.

W systemie publicznym świadczeń opieki zdrowotnej w ramach umów zawartych z NFZ udzielało 124,65 tys. lekarzy. Stanowili oni 87 proc. wszystkich pracujących w tym zawodzie w kraju i 93 proc. pracujących w podmiotach prowadzących działalność leczniczą.

Najmniej w woj. podkarpackim (307,7 na 100 tys. mieszkańców), warmińsko-mazurskim (311,7 na 100 tys. mieszkańców) oraz lubuskim (317,5 na 100 tys. mieszkańców).

Udostępnij

FacebookTwitter