„W ostatnią niedzielę około godziny 11 nasz podleśniczy Maciek odebrał telefon. Poinformowany został, że kobieta spacerująca po lesie w poszukiwaniu grzybów złamała nogę. Na miejsce wezwana została karetka pogotowia. Niestety nie mogła wjechać do lasu z uwagi na BLOKUJĄCE WJAZD NA DROGE LEŚNĄ SAMOCHODY” – czytamy na Facebooku Nadleśnictwa Jarosław Lasy Państwowe.
Leśnicy podkreślają, że pojazdy zostały rozstawione przy drodze tak, że problematycznym był przejazd dla karetki. Zajęło to ratownikom o wiele więcej czasu niż powinno. „Co jednak w przypadku gdyby palił się las? Lub byłoby to bezpośrednie zagrożenie życia, np. zawał czy udar gdzie liczą się minuty?!”
Okres grzybowy jest dla wielu z nas częstą okazją do skorzystania z uroków i darów lasu. Warto jednak mieć na uwadze, życie jest nieprzewidywalne, a do zdarzenia zagrażającego życiu może dojść w każdej chwili. Także na spacerze po lesie. „Apelujemy o uruchomienie wyobraźni” – piszą leśnicy. Dodają, że najbliższe dni będą czasem wzmożonych patroli Straży Leśnej „aby takie sytuacje nie spowodowały większej tragedii”.