Kto i dlaczego wyłączył sygnał TVP3 Rzeszów? Jakie są straty finansowe oddziału telewizji z powodu braku tego sygnału? Jakie nastroje panują wśród pracowników rzeszowskiej telewizji? Po odpowiedzi także na te pytania, w ramach interwencji poselskiej, w siedzibie TVP3 Rzeszów pojawili się posłowie: Ewa Leniart, Fryderyk Kapinos i Zbigniew Chmielowiec.
W środę, 20 grudnia, przestały nadawać TVP3 oraz TVP Info. Redakcje regionalnych oddziałów telewizji publicznej przeniosły audycje i serwisy informacyjne na swoje profile FB.
Panowie posłowie w pierwszy poświąteczny dzień pojawili się przy ul. Kopisto w godzinach przedpołudniowych, a pani poseł dołączyła do nich ok. godz. 14. Wszyscy w tej samej intencji: dowiedzieć się, dlaczego od tygodnia na ekranach odbiorników nie ma telewizji regionalnej i kto za to odpowiada.
Przybieżeli do TVP
Zdecydowaliśmy się na dokonanie interwencji poselskiej, przyszliśmy zapytać, co takiego się dzieje, że emisja nie może się odbywać – oświadczyła Ewa Leniart. – Oczekujemy odpowiedzi do tego, kto zdecydował, że ta emisja nie może się odbywać. Na pewno do Warszawy będziemy składać stosowną interpelację, natomiast chcielibyśmy bardzo, żeby lokalny ośrodek telewizji zaczął funkcjonować w sposób, do którego jesteśmy przyzwyczajeni, i jaki funkcjonował przed tygodniem.
Dodała, że pierwszym adresatem pytań był dyrektor rzeszowskiego oddziału TVP.
Pan dyrektor udzielił nam takiej odpowiedzi, że nie jest to jego decyzja, sam był zaskoczony faktem, że sygnał ośrodka nie jest emitowany – wyjaśniała pani poseł. – Sygnał TVP3 został przywrócony drugiego dnia świąt, ale to pasmo centralnie przesyłane, natomiast lokalny ośrodek telewizji nadal nie może emitować swojego programu, ma zablokowaną stronę internetową, a o szczegółach innych działań, podjętych „z centrali” pan dyrektor nie został powiadomiony.
- MOŻE CIĘ ZAINTERESOWAĆ: Uprzejmie donoszą do skarbówki. Co piszą mieszkańcy Podkarpacia?
Fryderyk Kapinos już wcześniej poznał reakcje widzów na ten stan rzeczy.
Wczoraj i przedwczoraj wychodząc z kościoła wiele osób pytało nas, co się dzieje z telewizją regionalną, są zdruzgotani tą sytuacją – podzielił się doświadczeniami. – To było dla nich źródło wiedzy o tym, co dzieje się w regionie. Teraz było bardzo dużo konkursów bożonarodzeniowych, szopek, dużo się działo, ludzie chcieli to widzieć, a okazało się, że widzą tylko stare filmy. Skarżyli się, że co miesiąc płacą abonament, więc oczekują od posłów, że zapytamy, co się dzieje.
Strach i groza
Z jego rozmów z pracownikami TVP3 Rzeszów wynika, że programy są przygotowywane, ale nie są emitowane. Nadto pracownicy stacji – zapewnił poseł – obawiają się o swoją przyszłość. – Mają rodziny, mają kredyty, muszą zapłacić rachunki, a nie wiedzą, jaka jest ich sytuacja – wyliczał.
Innymi jeszcze obserwacjami podzielił się Zbigniew Chmielowiec: pozornie w siedzibie telewizji rzeszowskiej jest spokojnie, ale…
Słyszeliśmy, jak pani sekretarka odbiera telefony od ludzi, którzy dopytywali, dlaczego nie mogą odbierać programu – relacjonował poseł.
Na razie posłowie nie planują stałego pobytu w siedzibie TVP3 Rzeszów, ani ponawiania interwencji poselskich. Plany rozstrzygną się po uzyskaniu odpowiedzi „od tych, którzy podjęli decyzję o zaniechaniu emisji”, lub kogokolwiek innego, kto będzie w stanie wiarygodnie oświadczyć, czy sygnał TVP3 Rzeszów wróci na antenę, kiedy i na jakich warunkach. Jeśli odpowiedzi nie uzyskają lub jeśli nie będzie wyczerpująca, nie wykluczają takich form protestu, jakie podjęli ich partyjni koledzy w Warszawie. Podobnie mogą postąpić w sytuacji, kiedy plany obecnego kierownictwa TVP wobec rzeszowskiego oddziału będą dla TVP3 Rzeszów jakimkolwiek zagrożeniem. Na razie formułują interpelację poselską do ministra kultury i dziedzictwa narodowego, która zawierać będzie żądanie wyjaśnienia sytuacji w TVP.
- PRZECZYTAJ TAKŻE: Z szopką przez 8 wieków. Żywe ruchome, pachnące sianem i piernikiem…
Osobną kwestią są konsekwencje finansowe sytuacji, w której TVP3 Rzeszów od tygodnia nie nadaje programu. Nieoficjalnie wiadomo, że straty tym spowodowane, liczone są w dziesiątkach tysięcy zł, choćby z powodu niewyemitowanych reklam.
Z całą pewnością będzie to także przedmiotem naszej interpelacji – zapewniła Ewa Leniart. (…) – I wynikające z tego pytanie: kto te straty mediom publicznym pokryje.
Tymczasem w warszawskiej centrali TVP panuje dwuwładza. Przed tygodniem minister kultury, poprzez nową radę nadzorczą, prezesem narodowego nadawcy uczynił Tomasza Syguta, minionego wtorku Rada Mediów Narodowych na to samo stanowisko powołała Michała Adamczyka. Kogo więc o wyjaśnienia będą prosić podkarpaccy posłowie? Fryderyk Kapinos wyjaśnia, że ministra kultury.