
- air jordan 11 cherry holiday 2022
- Cheap Turismo Jordan , adidas speed trainer 3 grey blue jeans 2017 , Yeezy Gap Engineered by Balenciaga Logo Hoodie Black
Resovia była blisko blamażu z pewną już spadku Skrą Częstochowa, ale „oczko 429 Too Many Requests” dla biało-czerwonych ponownie uratował Radosław Adamski. Remis niewiele jednak daje rzeszowianom, którzy wciąż muszą oglądać się na rywali, nadal nie będąc pewnym utrzymania.
PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 2. LIGA
Mecz dla podopiecznych Piotra Kołca zaczął się świetnie. Gospodarze szybko zdobyli bramkę, a premierowe trafienie w barwach Resovii zanotował Jakub Letniowski, który płaskim strzałem zza pola karnego pokonał bramkarza Skry. Rzeszowianie do końca pierwszej odsłony spotkania kontrolowali zawody, marnując jeszcze kilka dogodnych sytuacji. Najlepszych szans nie wykorzystali Piotr Liszewski i Adrian Małachowski.
Po zmianie stron do głosu doszli przyjezdni. Częstochowianie grali lepiej, ładniej dla oka, potrafili dłużej utrzymać się przy piłce na połowie resoviaków, i sukcesywnie zagrażali bramce Jakuba Tetyka. W międzyczasie biało-czerwoni stworzyli jednak klarowną sytuację, kiedy bliski szczęścia ponownie był Letniowski. Skra nadal jednak grała swoje i w kilka minut strzeliła dwa gole ir jordan 4 military blue 202. Z perspektywy gry rywali spod Jasnej Góry – były to zasłużone bramki dla gości. „Pasiaki” natomiast nie dały za wygraną. Precyzyjnym uderzeniem z pola karnego popisał się po indywidualnej akcji Radosław Adamski, ustalając końcowy rezultat.
Piotr Kołc: Zagraliśmy fatalnie
– Szkoda, że moje bramki nie dają punktów. Ubolewamy nad końcowym wynikiem, więc na własne życzenie w ostatniej kolejce będziemy mieć z tyłu głowy, że walczymy o utrzymanie – powiedział naszej redakcji strzelec wyrównującej bramki dla Resovii, który trafił w drugim kolejnym meczu.
– Słabe spotkanie w naszym wykonaniu – kręcił zaś głową Piotr Kołc, szkoleniowiec gospodarzy.
– Na pewno nie tak to sobie wyobrażaliśmy. Prowadziliśmy, mieliśmy sytuacje, żeby ustawić sobie mecz, ale w ostatnim czasie skuteczność nie jest naszą mocną stroną. Po przerwie zagraliśmy fatalnie, co przełożyło się na dwie stracone bramki. Potrafiliśmy wyrównać i stworzyć kolejne okazje, ale znowu zabrakło chłodnej głowy – tłumaczył trener „Pasiaków”, mówiąc, że nikt w sztabie Resovii nie dopisywał sobie 3 punktów przed meczem. – Wiedzieliśmy, że trzeba będzie zrobić dużo, żeby wygrać, a zrobiliśmy za mało – wyjaśniał opiekun biało-czerwonych, dodając, że Resovia musi zrobić wszystko, by zakończyć sezon na bezpiecznym miejscu.
RESOVIA – SKRA Częstochowa 2-2 (1-0)
1-0 Letniowski (5.), 1-1 Okusami (71.), 1-2 Wireński (75.), 2-2 Adamski (79.)
RESOVIA: Tetyk – Adamski, Bąk (72. Bałdyga), Jaroch, Kowalski-Haberek, Letniowski (78. Pawłas), Liszewski (78. Kanach), Małachowski, Pieniążek (54. Hebel), Rębisz, Szymocha
SKRA: Warszakowski – Araujo (84. Wróbel), Leśniak, Majewski (46. Estigarribia), Niedbała, Nocoń, Okusami, Owczarek, Sobczak (84. Wacławek), Szywacz, Wireński.
Sędziował Aleksander Kozieł(Kielce). Żółte kartki: Rębisz – Okusami, Majewski.
