Nie udała się misja Resovii w Głogowie. Z planowanych 3 punktów biało-czerwoni wrócili z Dolnego Śląska z jednym „oczkiem” i na dwie kolejki przed końcem sezonu wciąż otwierają strefę spadkową.
PIŁKA NOŻNA. FORTUNA I LIGA
Resovia w meczu z Chrobrym Głogów musiała gonić wynik, ale wcale tak nie musiało być, bo przyjezdni lepiej rozpoczęli to spotkanie. Rzeszowianie jako pierwsi trafili do siatki, ale gol Macieja Górskiego słusznie nie został uznany, bo napastnik biało-czerwonych znajdował się na pozycji spalonej.
Goście nie ustawali w atakach. Dośrodkowanie Bartłomieja Eizencharta trafiło na głowę Adriana Łyszczarza, lecz jego strzał obronił bramkarz. Po lepszym okresie gry resoviaków stopniowo do głosu zaczęli dochodzić miejscowi, którzy stworzyli sobie jedną dobrą okazję bramkową i od razu ją wykorzystali. Piłka trafiła na prawy sektor do Szymona Bartlewicza, ten zwiódł Rafała Mikulca i fantastycznym strzałem pod poprzeczkę nie dał szans Branislavovi Pindrochowi. Nim biało-czerwoni zdołali odpowiedzieć, gospodarze mogli po zmianie połów podwyższyć prowadzenie. Chrobry trafił do siatki, ale Mikołaj Lebedyński skierował piłkę do siatki ze spalonego. Rzeszowianie nie poddali się i zostali za to nagrodzeni. Bartłomiej Eizenchart prostopadle zagrał do Kelechukwu Ibe-Tortiego, ten przytrzymał piłkę, w tempo podał do wbiegającego Eizencharta, który płaskim strzałem przy słupku doprowadził do wyrównania, ustalając ostatecznie wynik spotkania. Obie ekipy mogły czuć niedosyt, bo zarówno jedni, jak i drudzy mieli szansę na wygraną. Najpierw gości uratowała poprzeczka, a kolejno obrońcy wybijali futbolówkę z linii bramkowej. Po stronie Resovii piłkę meczową miał Kamil Mazek, lecz spudłował z pola karnego.
Punkt niewiele dał podopiecznym Rafała Ulatowskiego. Resoviacy nadal pozostają pod kreską.
Niedosyt i rozczarowanie
– Patrząc na naszą sytuację w tabeli, ten wynik jest olbrzymim niedosytem i rozczarowaniem. Mieliśmy piłkę meczową na bucie tym razem Kamila Mazka, wszyscy myślimy, że można było zrobić coś z tego więcej, dlatego w szatni panuje trudna atmosfera. Druga połowa była zdecydowanie lepsza w naszym wykonaniu niż pierwsza, jeśli chodzi o akcje ofensywne. Trochę przemodelowaliśmy sposób atakowania Chrobrego, zdobyliśmy ładną bramkę po akcji zespołowej. Zabrakło nam w pierwszej części pazerności i determinacji ofensywnej – powiedział na konferencji prasowej trener rzeszowian, Rafał Ulatowski, który nie traci nadziei o zachowanie 1-ligowego bytu przez biało-czerwonych.
– Wierzymy w to bardzo mocno, że tak jak powiedziałem to kiedyś, utrzymamy się w ostatniej kolejce – podsumował opiekun „Pasiaków”.
CHROBRY Głogów – RESOVIA 1-1 (1-0)
1-0 Bartlewicz (36.), 1-1 Eizenchart (66.)
CHROBRY: Węglarz – Tupaj (75. Kuzdra), Zarówny, Bougaidis, Malczuk, Hanc, Machaj (71. Ozimek), Mucha (88. Bogusz), Lewkot, Bartlewicz (46. Biel), Lebedyński (88. Wojciechowski)
RESOVIA: Pindroch – Tomal (84. Mikrut), Bondarenko, Buchał, Mikulec, Ibe-Torti, Wasiluk (46. Kanach), Ciepiela (84. Adamski), Łyszczarz, Eizenchart (75. Mazek), Górski.
Sędziował Piotr Urban (Warszawa). Żółte kartki: Bartlewicz, Bougaidis – Buchał, Wasiluk, Ciepiela, Mikulec.