
- nike zoom field general turbo green white black Hot Punch Mismatched , GmarShops Marketplace , buy star fitness buy Panda nike buy new balance buy Panda nike golf football
- run the jewels x nike sb dunk low
Gdy tym razem wydawało się, że Resovia po raz pierwszy w tym sezonie ligowym zejdzie z boiska pokonana, rzeszowianie znów nie dali za wygraną i w ostatniej minucie doliczonego czasu gry zdobyli bramkę na wagę remisu.
PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 2. LIGA
Mecz dwóch niepokonanych drużyn w lidze, choć zapowiadał się bardzo ciekawie, ostatecznie rozczarował – zwłaszcza sympatyków ekipy z Wyspiańskiego. Od pierwszych minut lepiej prezentowali się goście, którzy raz po raz wysyłali defensywie gospodarzy sygnały ostrzegawcze. Resovia najgroźniejsza była po stałych fragmentach gry, ale jej postawa daleka była od ideału. Podhale, choć również nie rozgrywało wielkich zawodów, na tle zespołu Piotra Kołca wyglądało po prostu lepiej.
Po zmianie stron pierwsi zaatakowali przyjezdni i dopięli swego, gdy Łukasz Seweryn zdecydował się na strzał z dystansu. Byłemu graczowi Resovii wyszedł „strzał życia” – piłka wylądowała w samym okienku bramki Jakuba Tetyka, a piękne trafienie nagrodzili nawet brawami kibice gospodarzy.
– Nie myślałem o niczym spektakularnym, chciałem oddać tylko celny strzał i żeby piłka wpadła do bramki – przyznał były pomocnik rzeszowskiego klubu.
Rzeszowianie przebudzili się dopiero na dziesięć minut przed końcem. Podhale nastawiło się na kontry i po jednej z nich mogło prowadzić 2-0. Szczęśliwie dla gospodarzy tak się nie stało, a „Pasiaki” grały do końca. Po dośrodkowaniu z prawej strony i zgraniu piłki przed bramkę przez Dawida nike air stab 10.5 for sale free printable women Hanca, instynktem snajperskim popisał się Jan Silný, który głową zdobył swojego drugiego gola w sezonie.
– Cieszy ten punkt, bo strzeliliśmy gola w ostatniej akcji meczu, który nie porywał i nie obfitował w sytuacje. Dobrze, że nadal jesteśmy niepokonani, ale nie jesteśmy w pełni zadowoleni – podsumował Kornel Rębisz, piłkarz biało-czerwonych, dla których był to już trzeci remis z rzędu.
– To było bardzo bezpośrednie spotkanie, jeśli chodzi o sposób gry. Podhale słynie z tego, że nie rozgrywa długo piłki na własnej połowie, tylko szybko gra do przodu, wykonuje wiele dośrodkowań. Byliśmy na to przygotowani i chcieliśmy odpowiedzieć tym samym. Rywale są intensywni, agresywni, często przerywają akcje faulem – i tak ten mecz wyglądał. Było to równe spotkanie, remis jest sprawiedliwy. Gratuluję chłopakom wiary do końca w wyrównanie – powiedział z kolei Piotr Kołc, trener Resovii.
RESOVIA – PODHALE Nowy Targ 1-1 (0-0)
0-1 Seweryn (58.), 1-1 Silný (90)
RESOVIA: Tetyk – Grasza, Szymocha, Kowalski-Haberek, Rębisz (76. Pieniążek), Małachowski, Bąk, Romanowski (76. Banach), Jokel (76. Hanc), Silný, Bałdyga (67. Jaroch)
PODHALE: Stryczula – Michota, Vosko, Salak, Pena, Vaclavik, Chojecki (80. Herman), Seweryn, Mikołajczyk (65. Purcha), Kurzeja (85. Niedziałkowski), Marcinho.
Sędziował Mateusz Jenda (Warszawa). Żółte kartki: Szymocha, Grasza, Romanowski, Kowalski-Haberek – Voško, Pena, Michota, Herman.
