Dwóch znajomych z gminy Lubienia, w powiecie rzeszowskim, umówiło się na wspólne picie nad rzeką. Wieczorem jeden z nich został znaleziony nieprzytomny. „Kumpel od flaszki” pobił go i okradł.
O historii libacji nad rzeką, która odbyła się kilka dni temu, poinformował dzisiaj rzecznik podkarpackiej policji. W środę po południu 28-letni mężczyzna zaprosił o dwa lata starszego znajomego nad rzekę, na wspólne picie alkoholu. Wieczorem starszego z mężczyzn dostrzegł przypadkowy kierowca. 30-latek został pobity i leżał nieprzytomny przy drodze. Zabrała go karetka.
Obrażenia co prawda nie okazały się poważne, jednak nie była to jedyna krzywda jakiej doznał mężczyzna.
– Już w karetce zauważył on brak sportowej torby i bezprzewodowych słuchawek wartych około 100 złotych. Nie było też portfela z dokumentami i pieniędzmi w kwocie 700 złotych – wylicza policja.
Mężczyzna nie chciał bezpodstawnie nikogo oskarżać o kradzież, bo niewiele pamiętał z zakrapianego popołudnia. Wychodząc ze szpitala wysłał wiadomość do znajomego, z którym pił nad rzeką i zapytał o wydarzenia feralnego wieczoru. 28-latek, jak gdyby nic się nie stało, szczerze odpisał, że go uderzył i zabrał jego rzeczy. Wtedy pobity postanowił złożyć zawiadomienie na policji.
Policjanci z Boguchwały szybko ustalili miejsce pobytu agresora. Już w czwartek 28-letni mieszkaniec gminy Lubenia trafił do aresztu. W piątek prokurator przedstawił mu zarzut rozboju, a Sąd Rejonowy w Rzeszowie aresztował podejrzanego na 3 miesiące. Grozi mu 12 lat więzienia.