Pierwszy mecz rundy wiosennej rozegrany awansem nie poszedł po myśli Stali Rzeszów. Gracze Marka Zuba wrócili bowiem na tarczy z Gdyni i kolejnych punktów – ostatnich w tym roku – muszą poszukać w domowej konfrontacji z Górnikiem Łęczna.
PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 1. LIGA
Dla stalowców sobotni mecz z ekipą z Lubelszczyzny będzie nie tylko okazją do ostatniego zaprezentowania się przed własnymi kibicami w 2024 roku, ale również szansą, by zbliżyć się do strefy gwarantującej grę w barażach o Ekstraklasę. Rundę jesienną rzeszowianie zakończyli w bliskim sąsiedztwie do czołówki, mając tyle samo punktów co zamykająca tę strefę Wisła Kraków. Niestety, po porażce z Arką Gdynia biało-niebiescy oddalili się od krakowian na 3 „oczka”. Strata to oczywiście niewielka, ale, by udać się na zimowy urlop z lepszymi humorami, „Żurawie” nie mogą zejść z własnego boiska pokonani, tym bardziej z drużyną, która ma podobny cel. Górnik Łęczna plasuje się tuż za plecami wspomnianej Wisły, mając 3 pkt przewagi nad rzeszowskim zespołem. Piłkarza Pavola Stany, podobnie jak w ubiegłym sezonie, chcą włączyć się do walki o awans. W minionej kampanii Górnik zakończył rozgrywki jako 5. drużyna Fortuna 1. Ligi, a w barażach przegrał w półfinale po rzutach karnych z Motorem Lublin.
W pierwszej konfrontacji rzeszowian z łęcznianami w bieżącym sezonie górą okazali się górnicy, zwyciężając przed własną publicznością 2-1, choć gospodarze od 40. minuty grali w dziesiątkę.
– Przekonaliśmy się, jakie są mankamenty naszego klubowego projektu, co wiąże się z utratą punktów. Zostaliśmy pokarani za zbyt optymistyczne podejście do atakowania. Uważam, że zostawiliśmy w Łęcznej mały prezent – powiedział po tym spotkaniu trener gości, Marek Zub.
Po czterech miesiącach Stal wydaje się znacznie bardziej doświadczonym zespołem i tym razem nie wyobraża sobie, by mogła stracić wygraną w podobnych okolicznościach. Mobilizacja przy Hetmańskiej przed ostatnim meczem jest wyjątkowa.
– Standard przygotowań jest zachowany, natomiast w związku z tym, że jest to ostatni mecz przed rozjazdami, przygotowanie do tego meczu jest szczególne – zaznacza trener „Żurawi”, który podkreśla też, że w jego ekipie tkwi chęć rewanżu za niepowodzenie z pierwszego starcia.
– To zostaje w głowie, nie ma co ukrywać. Na pewno chcielibyśmy odbić sobie te „straty” z Łęcznej – mówi szkoleniowiec Stali, zwracając uwagę na walory rywali:
– Dla mnie charakterystyka Górnika opiera się w dużej mierze na trenerze. Pavol jest trenerem, którego zespoły grają w sposób charakterystyczny, są dobrze zorganizowane zarówno w obronie, jak i ataku. Są mobilne, są zespołami, które potrafią dostosować swoje zachowania w odniesieniu do przeciwnika, a więc taka pełna gama wykorzystania potencjału piłkarskiego w klubie. Na dodatek trener ma duże możliwości i dużą odpowiedzialność, jeśli chodzi o budowę tego zespołu. To zwarta, wyrównana drużyna, bardzo dobra we wszystkich fazach i formacjach gry. Górnik w trakcie rundy jesiennej rozwinął się i progresuje – ocenia klub z Lubelszczyzny Marek Zub.
STAL Rzeszów – GÓRNIK Łęczna
Sobota, godz. 19.35 (Transmisja TVP 3, TVP Sport)