Zaledwie dwa dni po derbowej porażce z Cellfast Wilkami Krosno, już dziś (godz. 18 – transmisja Canal+ Sport5) Texom Stal Rzeszów czeka zaległy mecz w Rybniku, gdzie o punkty będzie jeszcze trudniej.
ŻUŻEL. METALKAS 2. EKSTRALIGA
Spotkanie na Górnym Śląsku pierwotnie miało zostać rozegrane kwietnia, ale już dzień wcześnie zostało odwołane z powodu złych prognoz pogody. Dziś nic nie powinno stanąć na przeszkodzie w rozegraniu zaległego pojedynku. Rzeszowianie przystąpią do niego podrażnieniu 12-punktową porażką z ekipą z Krosna.
– Wczorajszy mecz z drużyną z Krosna przechodzi do historii. Wynik nie był tym, którego oczekiwaliśmy jeszcze przed spotkaniem. Mimo iż do połowy spotkania rywalizacja była bardzo wyrównana, Goście w dalszej fazie meczu zaczęli nam odjeżdżać – pisał dzień po derbowym meczu w mediach społecznościowych Marcin Nowak, kapitan Texom Stali Rzeszów.
– Jako Kapitan czuję się zobowiązany do tego, aby przeprosić Was – Kibiców – za to, że nie udało się wygrać tego spotkania dla kompletu publiczności. Z ogromnym szacunkiem i podziwem patrzyłem na pełne trybuny. Nie ukrywam, że taki widok robi efekt wow. Dlatego też dziękuję, że w taki oto sposób okazaliście wsparcie dla naszej drużyny. Chciałbym, aby kolejne spotkania również przyciągały tyle osób na trybuny. Do tego dążymy i zrobimy co w naszej mocy, aby chciało Wam się dla nas przychodzić. Jeszcze raz DZIĘKUJĘ – kontynuuje Nowak.
– Z drugiej strony mogę zapewnić, że każdy z chłopaków robił co w jego mocy, aby dowozić cenne punkty dla drużyny. Niekiedy jednak los przynosi zupełnie inny efekt. Każdy z nas coś zmieniał, coś poprawiał, coś doradzał. Musicie jednak pamiętać o tym, że mimo wspólnych narad, wymiany spostrzeżeń czy doradzania co zrobić z ustawieniami, każdy zawodnik musi samodzielnie dopasować motocykl do siebie. To, że jednemu z nas się coś sprawdzało, drugiemu mogło przynieść zupełnie inny rezultat. Współpraca z pewnością była. Dlatego niezależnie od ilości hejtu, nieprzyjemnych słów – wszyscy odbieramy to jak drużyna – nie indywidualnie – kończy kapitan „Żurawi”
W ekipie Texom Stali w niedzielnym meczu wyjątkowo pechowo jeździł młody Duńczyk, Jesper Knudsen który zanotował dwa defekty na punktowanych pozycjach. 19-latek w poniedziałek z kolei z dobrej strony pokazał się w Fjelsted, gdzie rozegrane zostały duńskie eliminacje do IMEJ i IMŚJ. Knudsen zdobył w nich 11 pkt i ostatecznie zajął 4. miejsce, dające awans do eliminacji SGP2 oraz IMEJ.
W Rybniku zrehabilitować będzie się chciał także Nicki Pedersen. 8 pkt zdobytych w meczu przeciwko Cellfast Wilkom to z pewnością zdecydowanie poniżej oczekiwań i możliwości trzykrotnego indywidualnego mistrza świata.
Dodatkowy smaczek dzisiejszy mecz będzie miał dla Krystiana Pieszczka, który przecież poprzednim sezon rozpoczynał w barwach klubu z Rybnika, by potem ostatecznie przenieść się do Rzeszowa i razem z Texom Stalą Rzeszów wywalczyć awans na zaplecze PGE Ekstraligi.
Po trzecią wygraną w sezonie
Rybniczanie, którzy są zaliczani do grona zespołów, mających w tym sezonie bić się o awans, ligową rywalizację zaczęli niespecjalnie. Na dzień dobry bowiem tylko wymęczyli zwycięstwo 48-42 w Poznaniu. W miniony weekend pokazali się już ze zdecydowanie lepszej strony, pokonując przed własną publicznością zespół z Ostrowa Wlkp. różnicą 12 „oczek”. Klasą samą w sobie był w tym spotkaniu zdobywca kompletu punktów, Brady Kurtz.
– Myślę, że szanse są duże, aby wygrać, nie widzę żadnych przeciwwskazań – tak z kolei szansę na wygraną w dzisiejszym meczu ocenia rybnicki junior, Maksym Borowiak, który pojedynek przeciwko ostrowianom zakończył bez punktu. – Trenowałem dużo na tym torze, do czegoś się dopasowałem. Starty myślę, że były naprawdę dobre, bo je wygrywałem, ale na trasie mi czegoś brakowało, przez to mnie rywale objeżdżali – przyznał w rozmowie ze Speedway Ekstraligą.