W pierwszych siedmiu miesiącach br. liczba zarejestrowanych nowych pojazdów osobowych wzrosła o blisko 17% w porównaniu z analogicznym okresem 2023 roku. Wzrosty w poszczególnych województwach wyniosły od blisko 7% do przeszło 41% rdr. Zdecydowanie najwięcej nowych aut zarejestrowano w woj. mazowieckim, czyli przeszło 31% wszystkich w kraju. Zdaniem ekspertów, decyduje o tym liczba firm w samej Warszawie i w okolicach. Znawcy tematu przedstawiają też prognozy na dalszą część tego roku.
Jak wynika z danych Ministerstwa Cyfryzacji, w pierwszych siedmiu miesiącach 2024 roku zarejestrowano w Polsce 320,4 tys. nowych pojazdów osobowych. To o 16,9% więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku, kiedy takich przypadków odnotowano prawie 274 tys. W opinii Bartłomieja Pałczyńskiego, eksperta rynku motoryzacyjnego, o tym wzroście zadecydowało kilka czynników i trudno wskazać główny. Koniunktura sprzedaży od zakończenia pandemii stale rośnie. Atak Rosji na Ukrainę sprawił, że klienci detaliczni odłożyli tego typu zakupy. Unormowanie sytuacji z dostępnością aut oraz stabilizacja całej gospodarki przekładają się na coraz częstsze decyzje o zakupie samochodu. A ceny nowych pojazdów nieznacznie odbiegają od tych rocznych czy dwuletnich.
– Pierwszych 7 miesięcy tego roku było niezłych z punktu widzenia samochodów osobowych. Rynek dynamicznie się rozwija, choć jeszcze nie wróciliśmy do poziomów sprzed pandemii, czyli z 2019 roku. Ponad 70% tych pojazdów nabywają przedsiębiorcy. Jednak również klienci indywidualni uwierzyli, że gospodarka ma się lepiej. Uważa się natomiast, że to samochody dostawcze i ciężarowe są swego rodzaju papierkiem lakmusowym, jeśli chodzi o stan gospodarki. W przypadku tych pierwszych jesteśmy obecnie na poziomie z ubiegłego roku, a zmiany są niewielkie. Z kolei ciężarówki odnotowały spadek. To może oznaczać, że przedsiębiorcy są pełni obaw, jeżeli chodzi o przyszłość. Miejmy nadzieję, że to tylko chwilowe spowolnienie – komentuje Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM).
Wzrost we wszystkich województwach
Wzrost rdr. liczby zarejestrowanych nowych pojazdów osobowych odnotowano we wszystkich województwach. To są wartości od 6,7% w woj. mazowieckim do 41,1% w warmińsko-mazurskim. W większości przypadków widzimy ponad 20% na plusie, a poniżej 10% tylko w ww. woj. mazowieckim i opolskim (8,8%).
Zdaniem Bartłomieja Pałczyńskiego, te wartości nie są zaskoczeniem z uwagi na zmienność rynku. Jak dodaje ekspert, najbardziej stabilna sytuacja jest na Mazowszu. Decyduje o tym płynność zamówień oraz ich realizacja przez największe firmy, które – pomimo tendencji rynkowych w 2023 roku – na bieżąco wymieniały park samochodów służbowych.
– Musimy pamiętać o skali pojazdów kupowanych w poszczególnych województwach. Na pewno w przypadku świętokrzyskiego jest ona znacznie mniejsza niż na Mazowszu czy w niektórych województwach południowych. Ponadto wzrost rdr. o daną liczbę aut, np. o 2 tysiące, może dać różne wyniki procentowe dla poszczególnych obszarów. Nie twierdziłbym więc, że coś się radykalnie zmieniło – dodaje prezes PZPM.
W pierwszych siedmiu miesiącach br. zdecydowanie najwięcej nowych pojazdów osobowych zostało zarejestrowanych w województwie mazowieckim – 99,8 tys. (31,2% ogółu zarejestrowanych nowych pojazdów osobowych). W analogicznym okresie ubiegłego roku było ich 93,5 tys. (34,1%).
– Warszawa to nie tylko największe miasto w Polsce. Z punktu widzenia gospodarczego, jest centrum administracyjnym, finansowym oraz kulturalnym. To wpływa bezpośrednio na dużą liczbę mieszkańców, przedsiębiorstw oraz instytucji, które korzystają z pojazdów służbowych i prywatnych. W stolicy znajduje się również najwięcej firm wynajmu dla dużych korporacji, które sukcesywnie wymieniają swój park samochodów służbowych. Największe przedsiębiorstwa, które posiadają własne auta, również rejestrują je tam, gdzie mają swoje siedziby. To podnosi ogólną liczbę rejestracji w danym województwie, a pojazdy są użytkowane w całym kraju – analizuje Bartłomiej Pałczyński.
Na kolejnych miejscach w tym zestawieniu znajdują się województwa takie, jak śląskie – 37,6 tys. (w analogicznym okresie ub.r. – 30,5 tys.), wielkopolskie – 30,8 tys. (25,6 tys.), małopolskie – 25,7 tys. (23,4 tys.), a także dolnośląskie – 25,5 tys. (20,4 tys.). Natomiast na drugim końcu listy widzimy opolskie – 4,7 tys. (poprzednio – 4,3 tys.), świętokrzyskie – 4,8 tys. (3,6 tys.), jak również podlaskie – 5,1 tys. (prawie 4 tys.).
– Statystyki z ostatnich lat wskazują, że przedsiębiorcy rejestrują pojazdy głównie w woj. mazowieckim i w tych najbardziej uprzemysłowionych obszarach, czyli zazwyczaj tam, gdzie znajduje się siedziba firmy. A jeśli dany podmiot ma kilkaset czy nawet więcej pojazdów, to widoczne jest to w tego typu zestawieniach – podkreśla Jakub Faryś.
Przed nami jeszcze dynamiczne zakończenie roku
Jak prognozuje Bartłomiej Pałczyński, liczba rejestracji nowych pojazdów w II połowie br. będzie wyglądała podobnie jak w I połowie ub.r. Wynika to dużej ilości sprzedanych modeli wiodących marek. Najpopularniejsze z nich charakteryzują się znikomą dostępnością z odbiorem jeszcze w tym roku. Sytuacja wygląda analogicznie w markach premium oraz tzw. wolumenowych. Ekspert zaznacza, że przed nami jeszcze dynamiczne zakończenie roku. Ten okres związany jest z cyklem wyprzedaży, a w przypadku niektórych producentów – z zakończeniem produkcji poszczególnych modeli.
– Jeżeli taki wzrost rdr. utrzyma się do końca 2024 roku, to będzie powód do zadowolenia. Oczywiście, chciałbym, żeby rejestrowano też więcej pojazdów dostawczych i ciężarowych, musimy jednak pamiętać o tym, że w przyszłym roku wchodzą nowe wymagania dotyczące poziomu emisji CO₂. Są one znacznie ostrzejsze niż te obecne, w związku z czym należy się niestety spodziewać wzrostu cen pojazdów. Pozostaje oczekiwać, jak w tej sytuacji zachowa się rynek i jak zareagują klienci – podsumowuje prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.