
– Doceniamy ten punkt – przyznał po meczu Piotr Kołc, trener Resovii, która otworzyła wynik spotkania z Podbeskidziem Bielsko-Biała. „Górale” odpowiedzieli, a tuż przed końcowym gwizdkiem zmarnowali świetną okazję.
PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 2. LIGA
Resovia nieźle weszła w mecz, starając się szybko zaskoczyć wyżej notowanego przeciwnika. Rzeszowianie naciskali na próbujących nisko rozgrywać rywali, co skutkowało odzyskaniem piłki i stwarzaniem sytuacji. Bolączką gości jednak było to, że przez całą pierwszą połowę nie oddali strzału celnego, w przeciwieństwie do Podbeskidzia, które z biegiem czasu przejęło kontrolę nad grą i raz bardzo poważnie zagroziło bramce Jakuba Tetyka. Po błędzie Krystiana Szymochy przed stuprocentową sytuacją stanął Maciej Górski. Napastnik, który jeszcze jesienną strzelał bramki dla Resovii, trafił w korpus wychodzącego z bramki golkipera.
Po zmianie stron ponownie do głosu doszli przyjezdni, którzy tym razem potrafili sfinalizować swoją akcję. Resovia wyszła na prowadzenie po koronkowym rozegraniu. Piłka, która wędrowała od jednego do drugiego zawodnika, w końcu trafiła do Bartłomieja Eizencharta, a ten swoją lepszą nogą z kilku metrów wpisał się na listę strzelców. Gdy wydawało się, że Resovia może wygrać trzeci kolejny mecz, miejscowi wyrównali. Maciej Kowalski-Haberek wybijając piłkę, niefortunnie trafił w nogi Bartosza Florka, a futbolówka wpadła tuż przy słupku rzeszowskiej bramki. Podbeskidzie w samej końcówce gry miało tzw. piłkę meczową, ale wcześniejszy strzelec gola tym razem z kilku metrów fatalnie przestrzelił.
– Było to wyrównane spotkanie. Spodziewaliśmy się, że Podbeskidzie będzie grało w wysokiej obronie, intensywnie. Jedna i druga drużyna jest w dobrym momencie, więc wynik nie zadowala żadnej ze stron, ale jest sprawiedliwy. Możemy mieć niedosyt z tego względu, że prowadziliśmy, a na 12 minut przed końcem straciliśmy bramkę. Podbeskidzie miało też piłkę meczową w ostatniej minucie. Patrzymy na to trochę szerzej, bo 2-3 miesiące temu nie bylibyśmy w stanie tutaj w taki sposób rywalizować. To, co teraz robimy, daje nam możliwość punktowania, i zawsze przystępujemy do meczu pewni swoich umiejętności – powiedział Piotr Kołc, trener Resovii.
PODBESKIDZIE Bielsko-Biała – RESOVIA 1-1 (0-0)
0-1 Eizenchart (67.), 1-1 Florek (79.)
PODBESKIDZIE: Forenc – Dziwniel (77. Gach), Biernat, Roennberg (77. Martosz), Mrsić (57. Kizyma), Górski, Szumilas, Ściuk, Urynowicz (57. Klisiewicz), Bednarski (72. Florek), Willmann
RESOVIA: Tetyk – Rębisz, Szymocha, Małachowski, Hebel (76. Tomczyk), Bąk, Eizenchart, Jaroch (82. Pawłas), Buchał, Kowalski-Haberek, Letniowski (76. Banach).
Sędziował Damian Gawęcki(Kielce). Żółte kartki: Urynowicz, Gach – Bąk, Kowalski-Haberek, Letniowski, Eizenchart, Buchał, Tetyk.
