Konfrontacje Asseco Resovii z Grupą Azoty ZAKSĄ zawsze niosły za sobą spore emocje. Tym razem już przed meczem było wiadomo, że będzie o nie trudno, bowiem ekipa z Kędzierzyna-Koźla ze względu na kontuzje ma ogromne problemy kadrowe. Mimo tego inauguracyjna partia przyniosła ogrom nadspodziewanych emocji i trwała aż 44 minuty.
PLUSLIGA
– Pierwszy set mógł się podobać kibiców – mówi Radosław Gil, rozgrywający Grupy Azoty ZAKSY, który w trybie awaryjnym podpisał z klubem z Kędzierzyna dwumiesięczną umowę.
– Szkoda, że nie udało się go wygrać, bo mieliśmy piłki setowe, choć nie wiem czy na przestrzeni całego spotkania by coś zmieniło. Może tak, a może nie, ale tego się już nie dowiemy. Kolejne dwa sety to już duża kontrola Asseco Resovii, odskakiwali punktowo w początkowej fazie i to utrzymywali. Wiadomo, że na większej przewadze dużo luźniej się gra. Widać było, że w I secie nie grali aż tak dobrze i nie byli tak rozluźnieni jak w kolejnych dwóch – stwierdza nowy rozgrywający kędzierzynian.
Ci do Rzeszowa przyjechali w mocno okrojonym 10-sobowym składzie, z jednym nominalnym rozgrywającym ww. Radosławem Gilem, atakującym Łukaszem Kaczmarkiem i jednym przyjmującym Aleksandrem Śliwką.
Co prawda był jeszcze Bartosz Bednorz, ale nie był on w pełni sił i na boisko pojawił się tylko na chwilę. Fiński szkoleniowiec wicemistrzów Polski na ataku postawił na norweskiego środkowego Andresa Takvama, a na przyjęcie przestawił Łukasza Kaczmarka. Dla atakującego reprezentacji Polski nie była to żadna nowość, bowiem grywał właśnie jako przyjmujący w Cuprum Lubin, gdzie pozycję zmienił mu trener Gheorghe Cretu.
PRZECZYTAJ TEŻ: Zwycięska determinacja Asseco Resovii. Przegrywała 0-2, wygrała 3-2!
W I secie goście mocno postawili się Resovii
Kędzierzynianie mimo tak dużych problemów kadrowych w inauguracyjnej partii mocno postawili się Asseco Resovii. Nowy rozgrywający ZAKSY, Radosław Gil mimo, że z zespołem odbył niespełna dwa treningi radził sobie naprawdę dobrze. Wicemistrzowie Polski po słabszym początku w połowie seta przejęli inicjatywę i wyszli na trzypunktowe prowadzenie.
Bardzo dobrze funkcjonował ich blok (7 pkt w I secie). Resoviakom zajęło trochę czasu, żeby przełamać rywali, Po serii. Gdy gospodarze wyszli na prowadzenie 18:16 wydawało się, że przejmują już inicjatywę. Wówczas jednak w nieprawdopodobny sposób piłkę znad band reklamowych wybronił Radosław Gil i za chwilę pojedynczym blokiem zatrzyma Klemena Cebulja.
Ta akcji mocno nakręciła ekipę z Kędzierzyna-Koźla. Ta poszła za ciosem i znów była na prowadzeniu 21:20. Resoviacy odpowiedzieli trzema punktami z rzędu, a za chwilę mieli dwie piłki setowe (24:22). Obie obronili rywale, którzy sami za chwilę mieli trzy setbole. Nie wykorzystali ich, a gospodarze ostatecznie za szóstą piłką setową postawili kropkę nad i (as Stephena Boyera).
Później warunki dyktowali już gospodarze
W dwóch kolejnych setach takich emocji już nie było.
Resoviacy od samego początku zdecydowanie już dyktowali warunki, systematycznie powiększając dystans. Kędzierzynianie mieli sporo problemów w przyjęciu, co mocno rzutowało na ich ofensywne akcje.
– W I secie mieliśmy może nie tyle problemy, co pewne trudności z odczytaniem gry rywali, którzy wystąpili z nowym rozgrywającym i nominalnym środkowym na ataku – mówi Stephen Boyer, francuski atakujący Asseco Resovii.
– My też z kolei mamy nową drużynę i jeszcze się ze sobą zgrywamy. Musimy cały czas pracować i niezależnie od kłopotów w pewnych fragmentach setów walczyć do końca, tak jak w tym pierwszym secie, który był bardzo zacięty i emocjonujący. Niezależnie od tego, że ZAKSA przystąpiła do meczu nie w takim składzie, do którego jesteśmy przyzwyczajeni, z roszadami na pozycjach, dla nas bardzo ważne było zdobycie trzech punktów, skupienie na swojej grze i pozytywna reakcja, jaka pojawiła się już w drugim secie – przyznał.
– Powiedzieliśmy sobie, że każdy z nas musi zacząć grać lepiej i to w każdym elemencie gry. Potem każdy dał z siebie to co miał najlepsze na ten moment, ale wciąż mamy duże rezerwy w grze i musimy kontynuować wspólną pracę, bo jesteśmy nową drużyną, nawet jeśli sporo graczy występowało Resovii również w poprzednim sezonie. Musimy w tym zestawieniu, w którym teraz jesteśmy, poczuć lepsze zgranie i rytm tak żeby gra nam się lepiej układała – kończy Francuz.
ASSECO RESOVIA – GRUPA AZOTY ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3-0 (32:30, 25:17, 25:16)
ASSECO RESOVIA: Drzyzga 9, Louati 9, Kochanowski 6, Boyer 19, Cebulj 10, Kłos 17 oraz Zatorski (libero), Rejno, Bucki 1, DeFalco 1
GRUPA AZOTY ZAKSA: Gil 3, Śliwka 14, Wiltenburg 4, Takvam 8, Kaczmarek 9, Paszycki 9 oraz Shoji (libero), Smith 2, Bednorz.
Sędziowali: M. Weiner (Sosnowiec) i M. Budzik (Rybnik). MVP: Karol Kłos. Widzów 4300.