Licznik niepowodzeń Resovii nie zatrzymał się po ostatnim ligowym przegranym meczu ze Świtem Szczecin. Piłkarze Jakuba Żukowskiego we wtorek odpadli z Pucharu Polski, a ich seria bez zwycięstwa wzrosła do sześciu meczów. Teraz przed rzeszowianami spotkanie ze skazywaną na spadek Skrą Częstochowa, ale o komplet punktów będzie bardzo ciężko.
PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 2. LIGA
W sześciu ostatnich meczach ligowych resoviacy zgromadzili tylko 2 „oczka”. Zwycięskiej niemocy nie udało się nawet przełamać w Pucharze Polski, z którego rzeszowską ekipę wyeliminowała Olimpia Grudziądz, czyli ligowy przeciwnik „Pasiaków”. Na pogrążony w kryzysie zespół z Wyspiańskiego czeka teraz Skra Częstochowa, która faworytem nie będzie, ale z pewnością mocno postawi się ekipie Jakuba Żukowskiego. Drużyna z Jasnej Góry obecnie piastuje przedostatnią pozycję w tabeli, lecz warto wiedzieć, że częstochowski klub przystąpił do rozgrywek z siedmioma ujemnymi punktami na koncie. Jest to kara spowodowana zaległościami finansowymi częstochowian, którzy, w poprzednim sezonie sportowo spadli z 2. ligi, ale wobec wycofania się z rozgrywek Raduni Stężyca zachowali poziom centralny. Borykająca się z problemami finansowymi Skra, choć na razie jest na pozycji spadkowej, to gdyby nie ten ujemny bilans punktów, po 15 kolejkach byłaby nad „kreską”, gromadząc 16 „oczek”. To tylko potwierdza, że resoviaków pod Jasną Górą czeka bardzo trudna przeprawa. „Pasiaki” jednak muszą w końcu przełamać swój impas.
Początek sezonu na wyrost
– Nie będę szukał wytłumaczenia czy jakiegoś bronienia nas, bo nie może być takich sytuacji, że w kolejnym meczu dostajemy trzy bramki, i to tak naprawdę trzy bardzo proste bramki po naszych błędach, które na tym poziomie, na którym jesteśmy, nie mają prawa się zdarzyć. Ćwiczymy to, rozmawiamy o tym, analizujemy, natomiast nie mamy prawa po raz kolejny popełniać tak prostych błędów, bo przeciwnik wykorzystuje to z premedytacją. Tutaj mamy problem – mówił trener Żukowski po pucharowej porażce z Olimpią, zaznaczając, że w jego zespole panuje olbrzymia złość sportowa, a drużyna pała żądzą natychmiastowej rehabilitacji.
– Widać, że zawodnicy chcą i zdają sobie sprawę z tego, że ten moment, w którym teraz jesteśmy, jest dużo słabszy niż początek sezonu. Może to też pokazuje to, że ten początek był trochę na wyrost. Natomiast nie możemy się poddawać i musimy z tej sytuacji wyjść jak najprędzej – podkreśla opiekun biało-czerwonych, którzy w Częstochowie będą musieli radzić sobie bez pauzujących za żółte kartki Kornela Rębisza, Hliba Buchała oraz Maksymiliana Hebela.
SKRA Częstochowa – RESOVIA
Sobota, godz. 13