
Fot. CWKS Resovia S.A.
- air jordan 5 el grito release date sept 2024 hf8833
- stan smith nuud women black and blue jordan shoes – IetpShops – Adidas AdiFC Orlando Pirates
Resovia nie grała najlepszych zawodów w starciu z rezerwami ŁKS-u Łódź. Lepiej zorganizowani goście tuż przed końcem spotkania prowadzili 2-0, ale ambitni gospodarze nie pozwolili sobie na stratę punktów i w ostatnich minutach wyszarpali remis.
PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 2. LIGA
– Na pewno chcieliśmy wygrać i o to jesteśmy źli – zakomunikował po końcowym gwizdku szkoleniowiec Resovii, Piotr Kołc.
Rzeszowianie nie najgorzej zaczęli mecz. Starali się wysoko podchodzić do rozgrywających krótko piłkę graczy ŁKS-u, a pressing nierzadko przynosił skutek. Raz z opresji łodzian uratował bramkarz, świetnie broniąc strzał Adriana Małachowskiego. Goście z czasem przejęli inicjatywę i również zagrozili bramce Jakuba Tetyka, który popisał się ładną interwencją po uderzeniu z dystansu. Lepiej zorganizowani rywale zadali cios Resovii po zmianie stron. Kapitalną akcją popisał się Oliwier Sławiński, który z łatwością mijał kolejnych zawodników rzeszowian i z zimną krwią posłał futbolówkę do siatki. ŁKS po raz drugi pokonał golkipera „Pasiaków” po strzale z dalszej odległości, a że była to końcówka meczu, wydawało się, że biało-czerwoni już się nie podniosą. Przeciwnie, Resovia ostro wzięła się do roboty i w kilka minut odwróciła losy rywalizacji. Najpierw po rzucie rożnym piłkę głową do bramki skierował Radosław Kanach, natomiast remis uratował Paweł Tomczyk, dobijając z bliska odbitą od poprzeczki futbolówkę.
Piotr Kołc: Czas się obudzić
– Patrząc na przebieg meczu i o jego ostatnie minuty, to musimy być zadowoleni, że mamy punkt. Natomiast nie byliśmy dziś sobą. Na pewno ten zespół stać na zdecydowanie więcej, przede wszystkim, jeśli chodzi o funkcjonowanie z piłką, bo popełniliśmy za dużo strat, wystąpiło zbyt sporo nerwowości. Trudno wygrać, jeśli siedmiu z jedenastu zawodników nie gra na swoim poziomie, bo w trzech nie wygramy. O to mamy do siebie pretensje – ubolewał trener ir jordan 11 bred game worn 1996 finals auctio resoviaków, mając także niemałe zastrzeżenia do swoich podopiecznych za niefrasobliwość w obronie.
– Tracimy bramki w prosty sposób. I choć nie stwarzaliśmy wielu sytuacji, to przeciwnik również do tych okazji nie dochodził. Jeżeli zaś popełniamy te same błędy w kolejnym meczu, nie przerywamy akcji w momencie straty piłki, kiedy kalkulujemy, to po prostu prosimy się o to, żeby przegrywać, więc musimy wyciągnąć wnioski. Sztab szkoleniowy będzie również konsekwentnie wyciągał to, co musi, ponieważ to nie jest zabawa. Czas się obudzić, jeśli chodzi o pewne działania na boisku. Daliśmy sobie czas, ale taki margines błędu i czekania na niektórych zawodników, po prostu się kończy – podsumował wyrażanie niezadowolony Piotr Kołc.
RESOVIA – ŁKS II Łódź 2-2 (0-0)
0-1 Sławiński (58.), 0-2 Coulibaly (86.), 1-2 Kanach (88.), 2-2 Tomczyk (90.)
RESOVIA: Tetyk – Rębisz, Szymocha, Bukhal, Kowalski-Haberek, Eizenchart (77. Pavlas), Bąk (62. Kanach), Letniowski (77. Hebel), Małachowski, Banach (55. Jaroch), Bałdyga (77. Tomczyk)
ŁKS II: Idasiak – Frakowski, Pawłowski, Czerwiński, Kościuk, Wszołek, Sławiński, Coulibaly, Terlecki, Popławski (80. Siwek), Grabowski nike dunk duck olive garden ohio city cleveland, Жилетка, жилетка nike — цена 2000 грн в каталоге Жилетки ✓ Купить мужские вещи по доступной цене на Шафе, осанка жилетка , Украина #131833407 (80. Kamon).
Sędziował Mateusz Jenda (Warszawa). Żółte kartki: Jaroch – Frakowski.
