Kacper Lesiak i Andrzej Rzeszutek zajęli 9. miejsce w skokach synchronicznych z trampoliny 3-metrowej podczas drugiego dnia mistrzostw świata, które odbywają się w Fukuoce. Reprezentanci Stali Rzeszów osiągnęli jedną z najwyższych lokat w historii polskich startów na czempionacie globu w skokach do wody.
Polacy dobrą formę zasygnalizowali już w eliminacjach, w których znaleźli się na 9. pozycji w stawce 27 duetów. W popołudniowym finale spisali się jeszcze lepiej, poprawiając swoją notę. Wynik 370,50 pkt ponownie uplasował ich na 9. miejscu. Zmagania wygrała para z Chin: Daoyi Long/Zongyuan Wang.
– To najlepszy w historii wynik w skokach synchronicznych na trampolinie 3-metrowej w mistrzostwach świata, więc bardzo mnie to cieszy. Zaledwie siedmiu punktów zabrakło nam, by być w szóstce. Widać tutaj spory potencjał i jestem bardzo zadowolony z tego startu – opowiada trener reprezentacji Polski, Andrzej Kozdrański.
– W pierwszym dniu panowie również startowali – na trampolinie 1 m. Kacper zajął 15. miejsce, skakał bardzo fajnie i jeden zepsuty skok spowodował, że zabrakło mu około 6 punktów, żeby dostać się do finału. Natomiast Andrzej skończył na 25. miejscu wśród 64 startujących zawodników – przypomina Kozdrański.
Obaj zawodnicy Stali Rzeszów mają jeszcze przed sobą konkurs indywidualny na trampolinie 3 m. Do tego Rzeszutek wystąpi w skokach synchronicznych par mieszanych z Kają Skrzek, która przetarcie w Japonii też już ma za sobą.
– Kaja startowała na trampolinie 1-metrowej w gronie 44 zawodniczek i uplasowała się na całkiem przyzwoitym 18. miejscu. Do finału zabrakło jej zaledwie 7 pkt. To naprawdę niewiele. Wystartuje jeszcze na trampolinie 3-metrowej. Ma całkiem nowy, trudny program, więc trudno powiedzieć jakie mamy oczekiwania – dodaje trener naszej kadry.
W mistrzostwach świata bierze udział 5-osobowa reprezentacja Polski. Na kolejny występ biało-czerwonych w Fukuoce poczekamy do poniedziałku. Wtedy po raz pierwszy w historii czempionatu globu w konkurencji skoków synchronicznych z wieży stanie polski duet: Robert Łukaszewicz i Filip Jachim.
– Filip to debiutant, Robert jest troche bardziej doświadczony, startował w ubiegłym roku na mistrzostwach świata. Liczę, że pokażą się z dobrej strony. Zobaczymy jak będzie to wyglądać na zawodach. Na Igrzyskach Europejskich zajęli 5. miejsce – uzupełnia Kozdrański.