W pierwszej minucie doliczonego czasu gry Stal Mielec zdobyła wyrównującą bramkę w pojedynku z Legią Warszawa, dzięki czemu dopisała ona do swojego dorobku jeden punkt!
Co to był za mecz! Mielczanie dwukrotnie przegrali w nim ale za każdym razem pokazali „stalowy charakter” i doprowadzali do remisu. Mimo takiego obrotu sprawy, z jednego punktu nie do końca zadowolony był Janusz Niedźwiedź, trener mielczan.
Czuję duży niedosyt. Z jednej strony jest radość z remisu, z drugiej trzy punkty powinny zostać w Mielcu. Zakończyliśmy grę u siebie dobrym akcentem. Stołeczna drużyna poczuła, co to znaczy przyjechać do Mielca. Byliśmy dobrze zorganizowani, intensywni. W drugiej połowie Legia zagroziła nam tylko raz, my mieliśmy cztery sytuacje stuprocentowe – mówił po końcowym gwizdku opiekun Stali.
– Mielec to bardzo trudny teren. Od czasu przejęcia klubu przez trenera Niedźwiedzia, Stal miała na tym stadionie trzy zwycięstwa i jeden remis w czterech meczach. Doceniam, to co robiła dzisiaj Stal. Rywale postawili nam trudne warunki. Chcę jednak przede wszystkim skupić się na mojej drużynie. Nie byliśmy w stanie grać na naszym poziomie w wielu fazach gry – zarówno przy piłce, jak i w końcówce spotkania w obronie. Mimo wszystko wyszliśmy dwa razy na prowadzenie. Kiedy nie masz najlepszego dnia, bo przeciwnik cię do tego zmusza, musisz być odpowiedzialny, aby utrzymać wynik. To się robi nie indywidualnie, tylko drużynowo – utrzymując grę, oddalając zagrożenie, broniąc lepiej przy stałych fragmentach. To się robi zupełnie inaczej, niż my to robiliśmy. Ta strata punktów jest bardzo kosztowna. Stal na pewno zasłużyła jednak na wyrównanie, a kto wie, czy nie na więcej – tak z kolei niedzielną potyczką skomentował szkoleniowiec Legii, Goncalo Feio.
Wyrównujący gol Łukasza Wolsztyńskiego był jednocześnie 1000. trafienie mielczan w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce.
STAL Mielec – LEGIA Warszawa 2-2 (1-1)
0-1 Morishita (12.), 1-1 Wlazło (28. – karny), 1-2 Augustyniak (63.), 2-2 Wolsztyński (90+1.)
STAL: Mądrzyk – Wlazło, Matras, Esselink, Jaunzems, Domański (80. Tkacz), Guillaumier, Getinger, Dadok (87. Assayeg), Shkurin, Krykun (87. Wolsztyński)
LEGIA: Kobylak – Wszołek, Pankov, Kapuadi, Vinagre (77. Celhaka), Kapustka (77. Szczepaniak), Augustyniak, Urbański (57. Chodyna), Morishita, Gual (77. Pekhart), Luquinhas (68. Kun)
Sędziował Karol Arys (Szczecin). Żółte kartki: Urbański, Gual. Widzów 6337