
- adidas puremotion shoes halo blue womens , The adidas ZX 8000 GORE – TEX Golf Appears in 'Core Black' – OdegardcarpetsShops°
- travis scott air jordan 1 retro low og black olive release date fall 2024
W starciu z Górnikiem Łęczna rzeszowska FpmammutShops , vnds jordan 4 retro bred Mid GS 'Hyper Pink' , Nike Air Jordan 1 Low Black Grey Fog Bleached Coral UK 6.5 Stal postawiła na defensywę, co okazało się strzałem w dziesiątkę. Szczelna gra w obronie pozwoliła biało-niebieskim zachować czyste konto, a błysk w ataku zarówno doświadczonych zawodników, jak i młodych graczy, dał rzeszowianom trzecie zwycięstwo w sezonie.
PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 1. LIGA
Stal miała konkretny plan na mocno zdeterminowanych, wciąż czekających na pierwszą wygraną piłkarzy Górnika. Goście cofali się na własną połowę i cierpliwie czekali na okazję, by wyprowadzić szybki atak. Dużą rolę odegrał wracający po kontuzji Sebastien Thill, który kierował grą rzeszowian.
Dobrze zorganizowana w defensywie Stal przy każdej próbie przejścia do ataku zmuszała gospodarzy do czujności. Stalowcy krok po kroku stwarzali sytuacje bramkowe i w końcu dopięli swego. Najpierw indywidualną akcją popisał się Jonathan Junior – minął dwóch rywali, podał do Szymona Kądziołki, a ten płaskim strzałem pokona run the jewels x nike sb dunk lowł Branislava Pindrocha. Chwilę później role się odwróciły – po podaniu Szymona Łyczki Brazylijczyk zachował zimną krew w polu karnym i podwyższył prowadzenie.
Po zmianie stron Górnik jeszcze mocniej ruszył do ofensywy. Atakował dużą liczbą piłkarzy, co przy stratach narażało go na groźne kontry Stali. Rzeszowianie rzeczywiście byli niebezpieczni, a ich planu nie zburzyła nawet druga żółta kartka dla Krystiana Wachowiaka. Defensywa „Żurawi” spisała się bez zarzutu, a szybkie ataki przyniosły kolejne gole. Najpierw Thill – swoją słabszą prawą nogą – technicznym strzałem podwyższył na 3–0, a wynik ustalił Kacper Masiak, który w sytuacji sam na sam wykorzystał podanie Luksemburczyka.
Stal po trzech meczach bez zwycięstwa dopisała do swojego dorobku trzeci komplet punktów w sezonie.
– Nie będę ukrywał, że jestem zadowolony przede wszystkim z postawy drużyny. Po ostatnich występach, a szczególnie po tym, jak traciliśmy bramki, środowisko się z nas podśmiewało, że zanim dotkniemy piłki, już przegrywamy. To nas zmobilizowało. Byliśmy bardziej zdeterminowani w pojedynkach i w bronieniu pola karnego. Planem było szukanie okazji do kontrataków – i jak się okazało, wszystkie bramki miały podobny charakter – komentował trener biało-niebieskich Marek Zub, porównując mecz w Łęcznej do bokserskiego pojedynku, w którym jego zespół wypunktował rywala.
GÓRNIK Łęczna – STAL Rzeszów 0-4 (0-2)
0-1 Kądziołka (30.), 0-2 Junior (39.), 0-3 Thill (89.), 0-4 Masiak (90.)
GÓRNIK: Pindroch – Ogaga, Osipiuk, Abbott, Bednarczyk, Kryeziu (62. Santos), Deja, Tkacz (62. Doba), Spacil (41. Traore), Orlik (86. Bojańczyk), Śpiączka
STAL: Kozioł – Połap (64. Warczak), Synoś, Krasowskij, Kukułka, Łyczko (64. Masiak), Łysiak (38. Sławiński), Kądziołka, Thill, Wachowiak, Junior (84. Wolski).
Sędziował Szymon Łężny (Kluczbork). Żółte kartki: Osipiuk, Orlik, Rafa Santos – Wachowiak, Sławiński. Czerwona kartka Wachowiak (81. – druga żółta).
