Młodzież ekstraklasowego Zagłębia Lubin mocno naprzykrzyła się bardziej doświadczonej Resovii i w pełni zasłużenie wywiozła z Rzeszowa punkt. Goście dali biało-czerwonym solidną lekcję gry w piłkę, zwłaszcza w pierwszej połowie, trzykrotnie trafiając do siatki „Pasiaków”.
PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 2. LIGA
– Nie będę obwijał w bawełnę, zagraliśmy bardzo słabe spotkanie – przyznał po spotkaniu z drugim garniturem Zagłębia opiekun resoviaków, Jakub Żukowski.
– Od pierwszej minuty popełnialiśmy bardzo proste błędy. Tak doświadczony zespół nie ma prawa popełniać takich błędów – smucił się szkoleniowiec „Pasiaków”.
Z terenem rzeszowian nie sposób się nie zgodzić. W pierwszej odsłonie rywalizacji kibice ekipy z Wyspiańskiego 22 mogli przecierać oczy ze zdumienia, patrząc na to, co z ich ulubieńcami wyprawiała młodzież z miejscowej akademii Zagłębia. Przyjezdni byli lepsi zwłaszcza w najbardziej pożądanym w futbolu rzemiośle, czyli w aspektach technicznych, a także w grze 1 na 1. W zespole gości mogli podobać się niemal wszyscy gracze, a prym wśród drugiego garnituru „Miedziowych” wiodło zwłaszcza dwóch zawodników – Paweł Kruszelnicki oraz Krzysztof Kolanko. Najlepszą argumentacją dla tego pierwszego jest to, iż jeszcze przed zejściem do szatni na przerwę mógł pochwalić się klasycznym hat-trickiem. Pierwsze dwie bramki 21-latek zdobył po koronkowych akcjach swojej drużyny, natomiast trzeciego gola zapisał na swoje konto, wykorzystując rzut karny.
– Jestem zadowolony z całej drużyny, bo realizowaliśmy to, co chciał trener. Na koniec zabrakło nam trochę sił, ale myślę, że był to nasz najlepszy mecz w tym sezonie – powiedział naszej redakcji bohater drugiej drużyny Zagłębia.
Inny zaś wymieniony piłkarz rywali, wygrywał niemal wszystkie pojedynki indywidualne, prezentując szeroki wachlarz umiejętności. Warto zaznaczyć, iż Krzysztof Kolanko to wychowanek Beniaminka Krosno, a także młodzieżowy reprezentant Polski, który na Euro U-17 w zeszłym roku doszedł z narodową kadrą aż do półfinału.
Zagłębie po zmianie stron opadło z sił i oddało inicjatywę gospodarzom, którzy szybko wyrównali, lecz na przechylenie szali zwycięstwa nie było ich stać. Resovia z punktu była mocno niezadowolona, ale może cieszyć się, że rywalom brakło doświadczenia w organizacji gry w defensywie, bo zwyczajnie to młodzież lubinian wracałaby do domu z tarczą.
Błędy nie do zaakceptowania
– Te błędy, które popełniamy, są nie do zaakceptowania nie tylko na tym poziomie, ale także w takim zespole, którym jesteśmy – podkreślał trener Żukowski. – Nie powiem, że zespół jest zły. Zawodnicy są wściekli, ale wyłącznie na siebie – starał się zobrazować sytuacje w szatni sternik resoviaków.
Coach biało-czerwonych chylił także czoła względem przeciwnika:
– Na takie zespoły bardzo fajnie się patrzy. Widać, jak powinno wyglądać szkolenie. Uważam, że większość tych zawodników będzie grała na bardzo wysokim poziomie. Rywale wykorzystywali swoje atuty, głównie aspekty techniczne. Czapki z głów przed nimi, ich elementy techniki są na bardzo wysokim poziomie – chwalił rezerwy ekstraklasowicza, przyznając, że pod względem indywidualnym Zagłębie dało lekcje jego podopiecznym.
– Jest smutek i gorycz, bo nie wygraliśmy. Trzeba pochwalić młodzież rywala, która zagrała dobry mecz, ale my znamy swoją wartość i uważamy, że powinniśmy zdobyć 3 pkt – mówił z kolei Danian Pawłas, jeden z aktywniejszych piłkarzy „Pasiaków”.
RESOVIA – ZAGŁĘBIE II Lubin 3-3 (2-3)
0-1 Kruszelnicki (19.), 1-1 Mikrut (23.), 1-2 Kruszelnicki (28.), 2-2 Pieniążek (37.), 2-3 Kruszelnicki (45. – karny), 3-3 Eizenchart (49.)
RESOVIA: Tetyk – Rębisz, Szymocha, Buchał, Adamski, Jaroch, Wasiluk, Urynowicz, Pieniążek (46. Eizenchart), Pawłas, Mikrut (64. Mazek)
ZAGŁĘBIE: Matys – Sochań, Lepczyński, Lipp, Terlecki, Dorożko, Kolanko (72. Kubacki), Antkiewicz (81. Droździk), Kruszelnicki, Moczyński (64. Gregorski), Dziewiatowski.
Sędziował Maciej Kuropatwa(Katowice). Żółte kartki: Buchał, Wasiluk, Pawłas – Dziewiatowski, Sochań.