Piłkarze PGE FKS Stali Mielec po raz drugi w tym sezonie zagrają przed własną publicznością. Po remisie 1-1 na inaugurację sezonu 2024/2025 z Widzewem Łódź, tym razem podopieczni Kamila Kieresia zmierzą się z beniaminkiem, GKS-em Katowice.
PIŁKA NOŻNA. PKO BP EKSTRAKLASA
Dla mieleckiej drużyny będzie to ostatni mecz pod dotychczasową nazwą PGE FKS Stali Mielec. Z racji wygasającej wraz z końce lipca umowy z dotychczasowym sponsorem tytularnym, od 1 sierpnia z nazwy i koszulek mieleckiego klubu zniknie człon i logo „PGE”.
Tylko zwycięstwo!
– Widzew wykorzystywał to, kiedy straciliśmy taką kontrolę nad meczem. Gdy nie graliśmy wszechstronnie, a za bardzo się cofaliśmy i nie potrafiliśmy przejść do posiadania piłki. To były te momenty, kiedy tworzył przewagę nad nami – mówił po pierwszym w tym sezonie meczu Kamil Kiereś, trener PGE Stali Mielec. Jego podopieczni prowadzili z Widzewem 1-0 po golu Ilji Szkurina, ale ostatecznie musieli się zadowolić tylko jednym punktem, remisując 1-1.
Teraz w Mielcu raczej nikt nie wyobraża sobie innego scenariusza, jak zdobycie pełnej puli.
– Oglądałem pierwszy mecz GKS-u. To zespół, który poczynił dosyć dużo wzmocnień. Nazwiska na papierze wyglądają na takie duże wzmocnienia. Na inaugurację trener raczej się nie zdecydował na te nowe nazwiska, bardziej zdecydował się na tych, którzy wywalczyli awans. Musimy się przygotować na taki pojedynek, w którym trzeba się skupić na tym, aby to nasze piętro gry było na tym wyższym poziomie – mówi sobotnim rywali mielczan ich trener, Kamil Kiereś.
Trener GKS-u: Zawiedliśmy w grze obronnej
GKS na inaugurację obecnego sezonu przegrał przed własną publicznością z Radomiakiem 1-2.
– Spotkanie ustawiła strata dwóch goli w krótkim odstępie czasu. To zawsze jest jakaś trudność. Trochę pogubiliśmy się w elemencie dojrzałości piłkarskiej. Bardzo pozytywna była w naszym wykonaniu druga połowa, która dała dużo optymizmu. Przebiegła pod nasze dyktando, wydawało się, że jesteśmy blisko odwrócenia losów spotkania. Szkoda, że inauguracja nie przyniosła nam choćby punktu. Byłby dla nas cenną zdobyczą, a mecz śmiało mógł się tak skończyć. Radomiak wygrał, bo okazał się dziś skuteczniejszy. Myślę, że w takiej atmosferze jak dziś nasza drużyna będzie rosła. Musimy się lepiej zachowywać w sytuacjach, w jakich dziś Radomiak zdobył bramki. Zawiedliśmy w grze obronnej – mówił po meczu z Radomiakiem Rafał Górak, trener GKS-u.
Smaczku sobotniej rywalizacji przy Solskiego 1 dodają dwaj piłkarze GKS-u Katowice, którzy w przeszłości bronili barw klubu z Mielca. Mowa tu o Rafale Strączku i Bartoszu Nowaku.
Ten pierwszy po sezonie 2021/2022 odszedł z Mielca do FC Girondins de Bordeaux. We Francji kariery jednak nie zrobił, rozgrywając w ciągu dwóch sezonów zaledwie 19 spotkań. W ostatnich dniach podpisał on kontrakt z GKS-em, który będzie obowiązywał do 31 maja 2025 r.
Bartosz Nowak z kolei po tym, jak opuścił Mielec po sezonie 2019/2020, bronił barw Górnika Zabrze i Rakowa Częstochowa, skąd przeszedł do Katowic na zasadzie transferu definitywnego i podpisał trzyletni kontrakt.
PGE STAL Mielec – GKS Katowice
Sobota, godz. 14.45 (transmisja Canal+ Sport)