To była wyczerpująca ucieczka. 44-latek na widok radiowozu wjechał peugeotem na łąkę, stoczył się po stromym zboczu, po czym porzucił samochód i zaczął biec. Policjanci byli jednak szybsi, dopadli go po kilkuset metrach.
Do policyjnego pościgu doszło w miniony wtorek, 7 listopada, około godz. 15, w Trzcinicy koło Jasła.
Gdy policjanci z grupy SPEED zauważyli kierowcę bez pasów bezpieczeństwa, włączyli sygnały i chcieli go zatrzymać. Ten zareagował dość nerwowo. Rzucił się do ucieczki. Najpierw skręcił na łąkę i zjechał po stromym zboczu, po czym, gdy samochód odmówił dalszej jazdy, porzucił go i ruszył biegiem w kierunku lasu.
– Policjanci natychmiast ruszyli za nim. Mężczyźnie udało się wbiec między drzewa, jednak po kilkusetmetrowym pościgu, mundurowi dogonili uciekiniera i zatrzymali go – relacjonuje mł. asp. Daniel Lelko, rzecznik policji w Jaśle.
Od mężczyzny czuć było alkohol. Nie chciał on podać policjantom swoich danych, nie zgodził się też na badanie alkomatem. Tożsamość uciekiniera szybko udało się ustalić, bo był już znany z wcześniejszych interwencji. To, czy był pijany, pokażą wyniki badania krwi, na które został zabrany do szpitala.
Póki co mieszkaniec gminy Jasło stracił prawo jazdy. Czeka go jeszcze sąd.