Sąd Okręgowy w Krośnie zdecydował, że 21-letni Jakub W. podejrzany o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem swojej matki i usiłowanie zabójstwa ojca (groziło mu dożywocie), ma trafić na leczenie w szpitalu psychiatrycznym. Biegli uznali bowiem młodego mężczyznę za niepoczytalnego. Postanowienie sądu jest nieprawomocne i strony mogą jeszcze złożyć na nie zażalenie.
Chodzi o zabójstwo w Sławęcinie niedaleko Jasła z października 2023 r. Policja na miejscu znalazła zwłoki 44-letniej Bogusławy W., z kilkudziesięcioma ranami kłutymi i ciętymi. Jej 46-letni mąż Tomasz W. był ranny, miał podobne obrażenia. Udało mu się uciec z rąk mordercy.
Podejrzewany o zabójstwo syn małżeństwa Jakub W., uciekł z miejsca zdarzenia. Został zatrzymany w obławie jeszcze tego samego dnia wieczorem, w sąsiedniej wsi. Siedział na przystanku autobusowym, pięć kilometrów od miejsca zbrodni.
Zabijał nie wiedząc co robi?
Jakub W. usłyszał zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem swojej matki i zarzut usiłowania zabójstwa swojego ojca. Prokuratura przyjęła taką kwalifikację, bo ofiara miała na ciele blisko 70 ran kłutych i ciętych. Ojciec młodego mężczyzny również z ranami ciętymi i kłutymi trafił do szpitala.
W toku śledztwa podejrzany został poddany obserwacji psychiatrycznej w warunkach zamkniętych. Po jej zakończeniu zespół biegłych, dwóch psychiatrów, psycholog i neurolog, orzekł, że w chwili popełnienia zarzucanych podejrzanemu czynów miał on całkowicie zniesioną zdolność rozpoznania i znaczenia czynu i pokierowania swoim postępowaniem.
Uznanie przez biegłych, że Jakub W. był w chwili popełnienia czynu niepoczytalny oznacza, że nie może on odpowiadać karnie za zarzucane mu czyny. Wobec tego prokuratura złożyła do sądu wniosek o umorzenie postępowania wobec młodego mężczyzny i umieszczenie go na leczeniu w szpitalu psychiatrycznym. Sąd Okręgowy w Krośnie przychylił się do tego wniosku. Jego postanowienie na razie nie jest prawomocne.
Ćpał, pił, bił aż zabił
Po zabójstwie ludzie we wsi mówili o nim, że był „cwaniakiem”, że „ćpał i pił”. Wiedzieli też o przemocy w rodzinie W. Publicznie miał nawet mówić, że zabije ojca i matkę. Czemu wtedy nikt nie zareagował?- pytali. Nikt jednak nie spodziewał się, że syn rzeczywiście pozbawi życia rodzoną matkę i będzie chciał zabić ojca.