Nadszedł ten moment, gdy pracownicy Res-Drobu już wiedzą, że zostaną zwolnieni. W sumie pracę w Rzeszowskich Zakładach Drobiarskich straci blisko 270 osób.
Od 1 lutego, gdy Sąd Rejonowy w Rzeszowie wydał postanowienie o upadłości tej firmy drobiarskiej, czekano jaką decyzję w sprawie załogi firmy podejmie syndyk masy upadłościowej. W lutym syndyk Jan Zawada mówił, że na razie nie planuje zwolnień, jednak z początkiem marca sytuacja się zmieniła.
Zadłużenie Rzeszowskich Zakładów Drobiarskich Res-Drob wynosi ponad 100 mln zł. W ostatnich miesiącach ub. roku oraz w styczniu i lutym 2023 r. pracownicy otrzymywali pensje w ratach i z opóźnieniem. Z informacji Wojewódzkiego Urzędu Pracy (WUP) wynika, że syndyk złożył do Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (FGŚP) listę pracowników drobiarskiego zakładu, którzy muszą otrzymać zaległe świadczenia. W sumie 267 osób ma dostać 1,9 mln zł.
Pracownicy Res-Drobu otrzymują wypowiedzenia
Jan Zawada informuje, że zwrócił się do FGŚP o taką kwotę, a później te pieniądze będzie musiał zwrócić ze sprzedaży majątku Res-Drobu. Teraz w WUP weryfikowane są dokumenty przekazane przez syndyka. Jak informuje Tomasz Czop, dyrektor tej instytucji, Fundusz Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych ma wyznaczony termin na wypłatę zaległych wynagrodzeń – 30 dni.
– Otrzymałam wypowiedzenie umowy pracy – mówi 50-letnia pani Anna spod Rzeszowa, od 20 lat zatrudniona w Res-Drobie. – Jeszcze będę pracować do końca marca. Od kierownika w zakładzie dowiedziałam się, że otrzymam 3-miesięczną oprawę, ale na jej wypłatę będzie trzeba poczekać. Na razie nie wiadomo, ile. Ostatnio dostawałam wypłatę wypłacaną w ratach.
Na wypłatę odpraw potrzeba będzie kolejne 3 mln zł. Procedura ta będzie prowadzona po wystawieniu pracownikom świadectw pracy. Żeby pozyskać takie środki, trzeba będzie pożyczyć pieniądze wyjaśnia syndyk masy upadłościowej.
500 zł za miesiąc pracy
Pan Andrzej natomiast pracujący w Rzeszowskich Zakładach Drobiarskich za luty dostał tylko 520 zł wynagrodzenia.
– W poprzednich miesiącach też wypłacano mi po 500 zł. W sumie firma zalega mi 7 tysięcy złotych. Z czego mam żyć? Mam na utrzymaniu rodzinę. Nawet w zakładzie nie mam się do kogo zwrócić o pomoc, związków zawodowych nie ma, dyrekcja firmy nie podejmuje już żadnych decyzji, a syndyk do lutego nic nam nie mówił, i kiedy dostaniemy zaległe wypłaty.
W połowie kwietnia może zapaść decyzja, co dalej z Res-Drobem – czy będzie nadal prowadzona produkcja i czy nadal w Rzeszowie, czy jednak w innym miejscu, poza miastem. Gdyby jednak zakład przetrwał to do pracy potrzebnych byłoby sto osób.
