Na przełomie marca i kwietnia w upadłym Res-Drobie rozpoczną się wypłaty zaległych wynagrodzeń, odpraw i odszkodowań dla 230 zwolnionych pracowników. Każdy z nich ma otrzymać od pięciokrotności do siedmiokrotności miesięcznych poborów. Syndyk masy upadłościowej tej Rzeszowskich Zakładów Drobiarskich zapewnił nas wczoraj, że w kadrach firmy opracowywana jest szczegółowa lista wynagrodzeń i powinna być gotowa w wyznaczonym terminie.
Sąd Rejonowy w Rzeszowie 1 lutego ogłosił upadłość rzeszowskiego Res-Drobu. 28 lutego syndyk tej firmy złożył do Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych wykaz osób, którym trzeba wypłacić zaległe świadczenia.
Pensje w Res-Drobie wypłacane w ratach
Pracownicy Res-Drobu od miesięcy skarżyli się na niskie pensje wypłacane w ratach. Zdarzało się, że miesięcznie dostawali tylko po 500 zł. Pozostawali mimo to w pracy, bo liczyli, że dzięki temu otrzymają odprawy. Ich zdaniem, gdyby odeszli, to nie mieliby szansy, na takie rekompensaty.
PRZECZYTAJ TEŻ: Res-Drob zwalnia pracowników
– Zwróciłem się z wnioskiem do Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych o przekazanie środków dla pracowników Res-Drobu upoważnionych do wypłaty zaległych świadczeń – mówi Jan Zawada, syndyk masy upadłościowej tej firmy. – W sumie 230 pracowników dostanie w różnej formie – zaległych wynagrodzeń, odszkodowań i odpraw – 1,8 mln zł.
Skontaktowaliśmy się też z Wojewódzkim Urzędem Pracy w Rzeszowie w związku ze zwolnioną całą załogą i trwa weryfikacja złożonych przez nas dokumentów.
Res-Drob nadal produkuje
Syndyk poinformował nas, że produkcja w Res-Drobie nadal jest prowadzona, ale na innych zasadach niż dotąd. Ten zakład w upadłości jest dzierżawiony od syndyka i załoga pracuje przy obróbce mięsa drobiowego. Wyceniany jest majątek i w kwietniu powinna zakończyć się inwentaryzacja zakładowej nieruchomości.
Jan Zawada zapowiedział też, że pod koniec roku ogłoszony zostanie przetarg na nowego właściciela Res-Drobu. Zdaniem syndyka firma z tej branży nie powinna funkcjonować w centrum Rzeszowa, bo źle wpływa na życie pobliskich mieszkańców. Dodał, że w najbliższych kilku latach Rzeszowskie Zakłady Drobiarskie powinny być przeniesione poza miasto. To dlatego, że firma powinna się rozwijać i dla wszelkich inwestycji potrzeba większego terenu, a obecna powierzchnia działki jest niewystarczająca.
W Res-Drobie potrzebne są inwestycje
Obecnie prowadzone są rozmowy z potencjalnym dzierżawcą, który chciałby utrzymać produkcję. Zgodę na to wydał sędzia komisarz. Firma, która przejęłaby Res-Drob, musiałaby jednak sporo zainwestować, żeby przedsiębiorstwa nadal mogło funkcjonować. Możliwe, że nowy właściciel zatrudni większość zwolnionych pracowników. Jan Zawada obawia się, że wierzyciele, którzy wypożyczyli firmie maszyny mogą zażądać ich zwrotu. Wówczas sytuacja zakładu będzie trudna. Zadłużenie firmy oszacowano na ok. 200 mln zł. Zbierane są też wierzytelności, które spływają przez Krajowy Rejestr Zadłużonych. Według biegłych majątek spółki wyceniono na ok. 30 mln zł.
