– Byłam na starcie spalona ze względu na to, że pochodziłam z Ukrainy, więc gnębiono mnie i poniżano – wyznała Marina Łuczenko-Szczęsna w najnowszym wywiadzie. Nie wspomina ona za dobrze czasów, kiedy uczęszczała do szkoły w Stalowej Woli. Twierdzi, że dzieci jej zazdrościły.
Marina Łuczenko-Szczęsna przyszła na świat w Winnicy, mieście w środkowej części Ukrainy, nad Bohem. Jej rodzice szybko jednak przeprowadzili się do Stalowej Woli, gdzie wychowała się przyszła gwiazda. Miłość do muzyki zaszczepił w niej tata.
– Od zawsze była ona u nas w domu. Wszystkie imprezy w domu, to było śpiewanie – zdradza Marina Łuczenko-Szczęsna.
To właśnie ojciec zabrał córkę na pierwszy międzyszkolny festiwal, kiedy miała 5 lat.
– To było w szkole „dwunastce” w Stalowej Woli, do której chodziłam – wspomina Marina w wywiadzie dla magazynu „Party”. – I tam zajęłam pierwsze miejsce. Wygrałam dużego misia – chwali się gwiazda.
Marina Łuczenko: koleżanki były zazdrosne
Mimo to wychowana w Stalowej Woli piosenkarka nie miała w szkole łatwo.
– Wspominam ją bardzo ciężko – wyznała. – Często opuszczałam lekcje. Jeździłam na festiwale muzyczne, z których przywoziłam dyplomy i puchary, które były wystawiane w szkolnej gablocie. Dzieciaki były zazdrosne, że mam swoją pasję i że mam czelność marzyć o czymś więcej, niż życie szkolne – uważa Marina.
Skromnie jednak dodaje, że nic ją w tamtym okresie nie wyróżniało od innych dzieci w jej wieku.
Ukraińskie pochodzenie powodem gnębienia
Marina Łuczenko-Szczęsna uważa, że jej ukraińskie pochodzenie nie było zbytnio mile widziane.
– Byłam na starcie spalona ze względu na to, że pochodziłam z Ukrainy, więc gnębiono mnie i poniżano. Bardzo mocno to odczuwałam, chociaż nie mogłam dlaczego, skoro świetnie mówię po polsku – wspomina wokalistka.
– Dostawałam przytyki od pań od muzyki, że co ja tam z tymi festiwalami, lepiej żeby się pouczyła o Szopenie, Beethovenie. Nikt nie myślał, że coś poważnego z tego mojego śpiewania może wynikać. No bo gdzie, w Stalowej Woli, jakaś dziewczyna z Ukrainy? – zwierzała się Marina Łuczenko w wywiadzie.
Mimo trudnego dzieciństwa Marina się nie poddała. Wydała już trzy płyty ze swoją muzyką. Wyszła za mąż za bramkarza reprezentacji polski w piłce nożnej Wojciecha Szczęsnego, któremu urodziła synka Liama.