REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

sob. 27 lipca 2024

Dżentelmen od „Opowieści wigilijnej”. Czego możesz nie wiedzieć o Karolu Dickensie?

Angielski twórca Karol Dickens z córkami. (Fot. domena publiczna)

Ukazała się tuż przed świętami Bożego Narodzenia i zrobiła prawdziwą furorę. W Anglii w jeden dzień wykupiono nakład 6 tys. egzemplarzy. Wznowienia znikały z półek w ekspresowym tempie. Zaczytywano się nią w domach, przy blasku choinki. Urokowi „Opowieści wigilijnej” uległ nawet prezydent Stanów Zjednoczonych. A co wiemy o jej autorze, Karolu Dickensie?

Pisarz był drugim dzieckiem urzędnika Johna Dickensa i Elizabeth Barrow. Urodził się 7 lutego 1812 r. w Landport na przedmieściach Portsmouth w południowej Anglii. Miał siódemkę rodzeństwa (dwoje zmarło w wieku kilkunastu miesięcy).

Karol Dickens cieszył się za życia większą popularnością niż jakikolwiek inny autor. (Fot. domena publiczna)

Gdy przyszły autor miał 5 lat, rodzina zamieszkała w Chatham w hrabstwie Kent. To był dla Karola najszczęśliwszy okres w życiu. To wówczas zaczytywał się w książkach i czasopismach kolekcjonowanych przez ojca. To wtedy wuj pokazał mu teatr.

Olśniony światem sztuki kilkulatek występował przed gośćmi rodziców deklamując i śpiewając. Napisał swój pierwszy dramat. Ojciec lubił popisywać się rezolutnym synkiem przed licznymi gośćmi. Także w szkole nauczyciel zwrócił uwagę na inteligencję i polot ucznia.

Wszystko zmieniło się, kiedy rodzina przeniosła się na przedmieścia Londynu.

W nowej pracy pan Dickens zarabiał znacznie mniej, chętnie sięgał więc po pożyczki. Również pani Dickens zadłużyła się na zakład edukacyjny, do którego nie zgłosiła się ani jedna uczennica. Małego Karola nie posyłano już do szkoły, biegał za to na posyłki i zajmował się młodszym rodzeństwem. Wstydził się, gdy musiał robić zakupy na kredyt. A zobowiązania Dickensów stale rosły. Do ich drzwi coraz częściej pukali wierzyciele…

12-latek sam w domu

W końcu John Dickens wylądował w więzieniu dla dłużników. Za nim poszła żona z dziećmi – oprócz najstarszej córki, która dostała się do szkoły muzycznej z internatem i Karola, który znalazł zatrudnienie w fabryce „czernidła” do butów. Zarabiał 6, potem 7 szylingów tygodniowo. Pracował przez 5 miesięcy, mieszkając na stancji. Nikomu nie przyznawał się, gdzie są jego rodzice. 12-latek czuł się nie tylko upokorzony, ale też odtrącony przez matkę i ojca.

Po kilku miesiącach spadek po śmierci babki pokrył długi i John Dickens wyszedł na wolność. Niebawem zdecydował, że jego najstarszy z synów powinien jednak pójść do szkoły.

Karol uczył się ponad dwa lata, by podjąć pracę w 1827 r. jako „office boy” u rejenta, a następnie jako urzędnik w adwokackiej firmie. Jednocześnie szkolił się ze stenografii i przygotowywał do zawodu aktorskiego. Każdego zaoszczędzonego szylinga wydawał na bilety do teatru. Interesował się także wszystkim, co miało związek z przestępstwem czy organami ścigania.

Karol Dickens. Najszybciej stenografujący reporter

Bywając u jednego z bankierów Karol Dickens zakochał się w najmłodszej córce Beadnellów, Marii. U jej rodziców nie miał jednak żadnych szans. W tym domu liczył się przede wszystkim pieniądz i pozycja społeczna. Pannę wysłano więc szybko do Paryża. A niepyszny 18-latek zaczął odwiedzać czytelnię British Museum.

– Przez rok pochłonął tyle dzieł, ile przeciętny czytelnik studiuje przez trzy lata – czytamy w opowieści biograficznej „Dickens” autorstwa Stefana Majchrowskiego.

W 1832 r. Karol Dickens został sprawozdawcą parlamentarnym w piśmie „The True Sun”. Uchodził za najszybciej stenografującego reportera. Niebawem zdobył pracę w „Mirror of Parlament”, gdzie też ścigał się z czasem.

W 1833 r. napisał opowiadanie „Obiad w Poplar Walk” i wysłał do miesięcznika „Old Monthly Magazine”. Nie dostał za niego wynagrodzenia, ale zostało opublikowane w całości w grudniowym numerze. Od tej pory niemal co miesiąc ukazywały się tam artykuły Karola Dickensa podpisane pseudonimem Boz.

W 1834 r. ojciec Dickensa znów trafił do więzienia za długi. Teraz Karol wiedział, co ma robić. Znalazł dla matki i najmłodszego rodzeństwa tańszy lokal, sam także przeniósł się do innego mieszkania. Wkrótce spłacając należności uwolnił ojca z więzienia.

Jako młody dziennikarz zaczął pracę w „Morning Cronicle”, a niebawem w jego wieczornym wydaniu „Evening Cronicle”, gdzie zarabiał 7 gwinei na tydzień i publikował obrazki z przybytków, do których przeciętny mieszkaniec nie miał wstępu.

Pracując w redakcji zbliżył się do rodziny redaktora naczelnego, Jerzego Hogartha. W tym domu dobrze się czuł, bo był doceniany i entuzjastycznie przyjmowany. Karol najchętniej spacerował i rozmawiał z najstarszymi córkami Hogartha: 20-letnią Kate i 16-letnią Mary Scott (jej ojcem chrzestnym był Walter Scott).

Najdroższy Prosiaczek

Po kilku miesiącach młodzieniec odważył się poprosić o rękę Kate. Ta zgodziła się bez wahania ją oddać. A i jej rodzice nie mieli nic przeciw narzeczonemu. Okres zaręczyn trwał 3 tygodnie.

Karol nazywał wybrankę „najdroższą Myszką”, albo „najdroższym Prosiaczkiem”. Poślubił ją 2 kwietnia 1836 r. Wyjechali na tydzień do Chalk pod Rochesterem. Dickens był zbyt zajęty, by pozwolić sobie na miodowy miesiąc.

Szwagierka zmarła mu na rękach

W kwietniu 1837 r. Karol Dickens przeniósł się z żoną, pierwszym synkiem, młodszym bratem i szwagierką do 12-pokojowego domu na Daughty Street 48 w Londynie (obecnie znajduje się tu muzeum pamiątek po pisarzu). Tutaj doszło też do dramatu – na rękach Dickensa zmarła nagle jego szwagierka Mary. Umierającej 17-latce zdjął pierścionek z palca i nie rozstawał się z nim do końca życia. Po zmarłej imię otrzymała pierwsza córka Dickensów. Pisarz doczekał się jeszcze 8 dzieci.

I gdy wydawało się, że przed Dickensami mała stabilizacja, małżonkowie zdecydowali się na separację. Powodem była nie tylko niezgodność charakterów, ale i inna kobieta. Karol Dickens zakochał się w 18-letniej aktorce Ellen Ternan.

Ich romans trwał 10 lat. Nigdy z nią nie zamieszkał, ale utrzymywał ją, jej matkę i siostrę. Cyklicznie pomagał też beztroskiemu ojcu i braciom w kłopotach finansowych. Po śmierci młodszych braci wspierał wdowy po nich i dzieci. Żonie płacił pensję w wysokości 600 funtów rocznie.

Czarująca sympatia

Na rynku księgarskim Dickens zadebiutował „Szkicami Boza” w 1836 r. Rok później wydał drugą książkę złożoną z obrazków społeczno-obyczajowych „Klub Pickwicka”. Kolejne były powieści m.in. „Oliver Twist”, „Nicholas Nickleby”, „Zegar Mistrza Humphreya” czy „Magazyn osobliwości”, które ugruntowały pozycję pisarza. W tych utworach Dickens piętnował chciwość i dwulicowość, wstawiał się za wyzyskiwanymi dziećmi.

Zdarzało się, że adaptację jego najnowszego opowiadania „produkowało” jednocześnie 20 londyńskich teatrów, dzięki czemu nawet nieczytający mogli zapoznać się z uproszczonymi wersjami jego twórczości. Wątków biograficznych można doszukać się w „Davidzie Copperfieldzie”.

Strona tytułowa pierwszego wydania :”Opowieści wigilijnej” z 1843 r. (Fot. domena publiczna)

Pierwszą z książek bożonarodzeniowych stworzonych przez Dickensa była „Opowieść wigilijna”, wymyślona i napisana w ciągu kilku tygodni pod koniec 1843 r. Pisarz pragnął, aby duch Bożego Narodzenia panował przez cały rok.

Kolejne prace o tematyce bożonarodzeniowej ukazywały się corocznie (z wyjątkiem 1847) do 1867 r. Były to m.in. „Dzwony” z 1844 r., „Świerszcz za kominem” z 1845 r, „Bitwa o życie” z 1846 r. Żadna z nich nie dorównywała jednak „Opowieści…” pod względem siły oddziaływania, chociaż niektóre od razu osiągnęły wielką popularność.

Dickens cudem ocalał w katastrofie

Kolejne powieści piętnujące stosunki społeczne „Samotnia”, „Ciężkie czasy”, „Wielkie nadzieje” ujrzały światło dzienne w latach pięćdziesiątych XIX w..

Karol Dickens zyskiwał sławę nie tylko poprzez swój dorobek, ale i zdolności aktorskie. Chętnie spotykał się z czytelnikami, czytał im swoje dzieła, modulując głos i gestykulując. Udanie wcielał się w role bohaterów. Słuchacze to doceniali wiwatując i bijąc brawo. Twórca jeździł po całym kraju. W ciągu trzech i pół miesięcy odbył 83 spotkania.

9 czerwca 1865 r., wracał z Paryża wraz z Ellen Ternan. Jechali pociągiem. W Staplehurst siedem wagonów spadło z żelaznego mostu, który był w remoncie. Zginęło 10 osób, 20 zostało ciężko rannych. Jedynym wagonem, który ocalał był ten z Dickensem. Pisarz wyszedł przez okno i brał udział w akcji ratunkowej. Kiedy zorientował się, że zostawił w pociągu rękopis powieści „Nasz wspólny przyjaciel”, wrócił jeszcze po niego. Od tej pory do końca życia miał uraz do podróży koleją.

Ilustracja katastrofy kolejowej w Staplehurst, zamieszczona w llustrated London News. (Fot. domena publiczna)

Dickens odwiedził aż dwa razy Amerykę, gdzie chętnie wydawano jego książki. Pierwsza eskapada w 1842 r. zaowocowała „Notatkami z podróży” oraz „Marcinem Chuzzlewitem”, gdzie osnową utworu był karykaturalny obraz państwa. W Stanach Zjednoczonych powieść wywołała takie oburzenie, że na scenie jednego z teatrów spalono jej egzemplarz.

Druga wyprawa do Ameryki w 1868 r. przypadała w okresie, gdy Dickens był już na ustach wszystkich. Czytał swoje utwory na spotkaniach średnio dla 40 tys. czytelników. Kolejka po bilety formowała się już w noc poprzedzającą. W Brooklynie ludzie bili się, by je zdobyć. Bilet kosztował dwa dolary, ale spekulanci sprzedawali je po 20.

W Waszyngtonie jego wystąpieniu z „Opowieścią wigilijną” przysłuchiwał się prezydent Andrew Johnson. W „rewanżu” 5 lutego 1868 r. przyjął pisarza na audiencji.

2 dni później przypadały 57. urodziny autora. Otrzymał wówczas listy, prezenty i tyle kwiatów, że nie zmieściły się w pokoju hotelowym. – Czarującą sympatią ludzie mnie tu obdarzają – pisał skromnie Dickens do córki.

Odmówił królowej

Święta Bożego Narodzenia 1869 r. autor spędził w swojej posiadłości Gad’s Hill k. Rochester. Po nowym roku znów ruszył z dwugodzinnymi odczytami własnych powieści w londyńskim St. James’s Hall. W ciągu dnia miał tam po dwa spotkania.

W przerwie bywał tak zmęczony, że trzeba było mu pomagać przejść do garderoby. Choć lekarz odradzał forsowanie organizmu, Dickens aż do marca 1870 r. kontynuował występy. Na ostatnie publiczne czytanie wybrał „Opowieść wigilijną” i scenę sądu z „Klubu Pickwicka”.

Scrooge odwiedzany przez ducha Marleya – Ilustracja Johna Leecha z pierwszego wydania „Opowieści wigilijnej”. (Fot. domena publiczna)

Wraz z córką został zaproszony na dworski bal. Królowa Wiktoria zdradziła, że jeszcze nigdy nie widziała jego występu. Dickens nie podjął rękawicy. Tłumaczył, że definitywnie zakończył swą przygodę z publicznymi odczytami, poza tym, by wczuć się w rolę potrzebuje tłumu słuchaczy, aby udzielał mu się ich nastrój.

Na początku czerwca wrócił do domu, by kontynuować pracę nad tworzeniem „Tajemnicy Edwina Drooda”. 8 czerwca pisał dłużej niż zazwyczaj. Przy obiedzie źle wyglądał, ale oznajmił, że pojedzie do Londynu, po czym upadł i stracił przytomność. Już jej nie odzyskał.

Karol Dickens zmarł 9 czerwca 1870 r. w Gad’s Hill. Miał 58 lat. Pochowany został w katedrze westminsterskiej.

Przez kilka dni tłumy londyńczyków gromadziły się wokół trumny, by oddać hołd swojemu wielkiemu pisarzowi, piewcy ducha Bożego Narodzenia…

W tekście wykorzystano opowieść biograficzną „Dickens” Stefana Majchrowskiego.

_____

POLECAMY: Ostatnia wigilia Tomka Beksińskiego

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin