To najsłynniejszy sąsiedzki spór w polskim kinie – Pawlak kontra Kargul. Kto zaczął? Jaka jest geneza opowieści, która bawiła Polaków przez lata? Tego dowiemy się z filmu „Sami swoi. Początek”. Prequel kultowej trylogii, który reżyseruje Artur Żmijewski wejdzie na ekrany 16 lutego 2024 roku.
– Chcę, żeby była to zupełnie nowa, uniwersalna opowieść o nas, takich, jakimi jesteśmy na co dzień, ze wszystkimi wadami i zaletami. Niezależnie od miejsca, w którym żyjemy! – mówi Artur Żmijewski, reżyser filmu.
– W tej części historii dwóch rodzin cofamy się do dzieciństwa i młodości uwielbianych bohaterów – poznamy wydarzenia, które miały miejsce zanim przenieśli do nowej, powojennej Polski.
To właśnie ten rozdział opowieści miał powstać jako pierwszy, jednak nie sprzyjały temu okoliczności polityczne lat. 60-ych. – Nikt by nie pozwolił na produkcję filmu, który w negatywny, trochę prześmiewczy sposób ukazuje bratni naród radziecki – mówi Tomasz Kubski, producent filmu.
Anna Dymna zagra własną prawujenkę
Autorem scenariusza filmu „Sami swoi. Początek” (na podstawie książki „Każdy żyje jak umie”), podobnie jak wszystkich innych części sagi, jest Andrzej Mularczyk. Tworząc go, inspirował się prawdziwymi wydarzeniami i historią własnej rodziny. Pierwowzorem postaci Kazimierza Pawlaka był jego stryj.
- PRZECZYTAJ TEŻ: „Mówiła, że Łańcuta nigdy nie zapomni”. Przyjaciółka Wandy Rutkiewicz dzieli się wspomnieniami
Nie tylko Andrzej Mularczyk jest nazwiskiem łączącym nowy film z tymi sprzed 50 lat. Drugim jest Anna Dymna.
– To było w siedemdziesiątym trzecim roku. To była moja pierwsza rola po studiach. Zagrałam Anię Pawlaczkę. I teraz nagle dostałam propozycję, żeby tutaj zagrać taki epizodzik. Trochę nie mam czasu na to, żeby przyjmować takie role, ale potem dowiedziałam się, że scenariusz napisał Andrzej Mularczyk, a ja się z nim bardzo przyjaźniłam. I pomyślałam, że to będzie fajne. Będę grała własną prawujenkę – mówiła aktorka na planie.
„Staramy się niczego nie kopiować”
Adam Bobik i Karol Dziuba grają młodsze wersje legendarnych bohaterów.
– Z góry mieliśmy zaznaczone od Artura (Żmijewskiego – reżysera), że niczego nie kopiujemy, że to jest oddzielny film. Wiadomo, że nawiązujemy do trylogii, ale staramy się niczego nie kopiować. Bardzo często oglądałem wszystkie części i oczywiście nie staram się odtworzyć Kazimierza Pawlaka w wykonaniu Wacława Kowalskiego, bo to jest po prostu niemożliwe, ale staram nabyć takich charakterystycznych cech tej postaci. Są zresztą zapisane w scenariuszu, który realizujemy. Mam na myśli tę jego zadziorność, zapalczywość, taką walkę o swoje. Tego szukałem w postaci, jaką wykreował Wacław Kowalski, bo zrobił to genialnie i wybitnie, więc szkoda było nie skorzystać – mówił Adam Bobik.
– Ja podobnie – oczywiście oglądałem stare części, żeby szukać inspiracji, ale nie kopiować roli Władysława Hańczy jeden do jednego, bo tak jak powiedział Adam, jest to niemożliwe. Jesteśmy innymi ludźmi, innymi autorami – dodaje Karol Dziuba.
- POLECAMY: W „Akademii Pana Kleksa” zagrała aktorka z Rzeszowa. Natalia Zduń animowała szpaka Mateusza
Na ekranie pojawią się także m.in. Paulina Gałązka, Weronika Humaj, Zbigniew Zamachowski, Katarzyna Krzanowska, Mirosław Baka, Wojtek Malajkat, Janusz Chabior i Adam Ferency.
Źródło: Mat. prasowe NEXT FILM